ne ne ne on nie kopci
Prędzej 9.1 TDi

W poniedzialek w Warszawie na Moście Świętokrzyskim w subiektywnym pojedynku na dupohamownie zostalem skilowany przez McsEBa

W nagrodę odpaliłem Sebastianowi jego truchło, gdy odmówiło współpracy

Ja mam betonowy tyłek to różnicy jakoś specjalnie nie widziałem, choć w niskich zakresach obrotów IMO u mnie jest troszke gwałtowniejszy przyrost momentu.

Ps. dzięki za pomoc w odpaleniu truchła

McsEb, chyba teraz nie prędko pojawi się tu Twój nowy kill... no chyba, że autobusu miejskiego lub dorożki

Mam nadzieję, że nieprędko spotkam killowców na swojej drodze. I pewnie wnerwię się niezmiernie gdy to już się stanie. A emerytem nie jestem.

nie mow hop przeciez ma turbo diesla

A jak jeszcze wstawi tam 5.0 TDI to będzie Defekator-Masakrator

BTW, w tym dziale zima od wakacji trzyma... żadnych kili...

wokan, w obecnych kierownik dobrze ogarniający swoje auto skilluje wszystko co ma ochotę, niezalężnie od kucy i niutów po obu stronach.
za dużo byłoby opisywania

w koncu zrobiło się sucho i całkiem przypadkiem napatoczył się golf VI TSI z czerwonymi literami czyli najprawdopodobniej ten 160KM jako że samochodu nie opanowałem jeszcze i z nikim nie startowałem to nie wiem na co go stać ale do rzeczy
stoimy na pol pozyszyn, pomarańczowe, zielone i dynamiczny start, moja krótka 1 i wystrzelam na długość, zmiana na 2 i mam brak trakcji (na dziadowskim asfalcie) włącza się DSC i zamula mi 2 obcinając moc przez co VW dojeżdża mi do drzwi kierowcy i tracę przewagę przez co robi się ciekawiej.... odzyskuje moc, turbina wstaje i odjeżdzam mu o długość drzwi, zmiana na 3 i TSI trzyma się momentami lekko dochodząc znów mojego słupka B po wbiciu 4 odchodzę kolejne pół samochodu i na tym się kończy upokorzenie TSI
odniosłem wrażenie że fajt był o tyle wyrównany że kolo tak samo jak ja nie ogarniał auta, lecz moje ponad 1,5 tony robi swoje i momentami za mało mu mocy dlatego trzeba będzie zrobić program bo czuje niedosyt.

Witam wszystkich. To mój pierwszy wpis na tym forum w którym opiszę mój kill z ... Mecedesem Sprinterem 3xx CDI. Niby dostawczak ale jednak twardy zawodnik Wszystko zaczęło się, gdy wracałem do domu około 22. Droga pusta, jechałem spokojnie bez szaleństw, nagle przed skrzyżowaniem (zakrętem w prawo) wyprzedził mnie rówież skręcający Sprinter, zajeźdzając mi podle drogę Pomyślałem że nie mogę nie podjąć takiego wyzwania. Redukcja na 2 i zaczęło się Na początku odskoczył mi ze 2 długości samochodu, kręciłem silnik do 6 tys i redukcja, on też wyciskał wszystko co miał (ta wersja około 150 KM). Dodatkowo kierownik zmienił pas na prawy, prowokując mnie jeszcze : proszę, jedź jak dasz radę Zbliżaliśmy się do wzniesienia i tam niestety owy szofer zrobił błąd tego pojedynku ... zmienił bieg. Ja oczywiście wykorzystałem jego błąd a on mógł jedynie odprowadzić mnie wzrokiem Dodam tylko że walka była na tyle zacięta że przejechałem zjazd na moje osiedle Ale z pojedynku wyszedłem zwycięsko.

neo007303,
Wszytsko pięknie tylko opisany Sprinter którym jechałeś nie ma szans by wkręcić silnik na 6 tyś/obr max to 4,5 tyś troszkę podrasowałeś swój opis.
Mam w Firmie 3 Sprintery i wiem co pisze kolego.
Pozdrawiam.
Ps.Pamiętaj,że Sprinter jest szybki ale ma dość dużą wade w stosunku do osiągów ma słabe hamulce.

Przecież pisze, że kręcił fabiszona, a nie sprintera:P

bzyq81,
O cytryna musze chyba wziąść bilobil i coś na koncentracje.
neo007303, sorki

przecież napisał



czyli to BBZ ciągnął do odcinki

jedyne co to jak redukować bieg przy 6 tyś ?

załuję że nigdy nie miałem przyjemności jechać 101KM wersją 1.4

ja dzisiaj w godzinach mocno porannych zmasakrowałem ryczącego i ospojlerowanego zielonego civica z zaworem LPG w zderzaku

1.4 101 KM to naprawdę całkiem przyzwoity silniczek do tego autka. Tak jak piszą użytkownicy w innych wątkach, trochę muli przy niskich obrotach, za to przy wysokich jest już okej. Przekonało się o tym ostatnio bordowe BMW 520i z tych starszych (model od 1988 do 1996) pełne "chłopeczków" Stałem sobie spokojnie na światłach, zerkam w lusterko, podjechało owe BMW. W środku siedzi sobie 4 rozbawionych młodzieńców, pasażer z przodu wypatrzył naklejkę sportline na dole drzwi mojej Fabi i wszystkich ogarnął śmiech a mnie podskoczyło ciśnienie. Do tego kierownik przygazował parę razy i już widzę, będzie ruszał. Mówię okej, zobaczymy jaki jesteś mocny Żółte, zielone i ogień. Trochę przespałem start więc chłopaki poszły ale potem 2 i już byłem bliżej, 3 się zrównaliśmy a potem miny chłopaków jak wyprzedzała ich Fabia bezcenne Do tej pory mam satysfakcję BMW miało oczywiście rurę o średnicy rynny i podobnie jak opisany wyżej civic niezawodną instalację LPG Na natępnych światłach od razu było odbicie w lewo i koniec wyścigów