Witam
Po długim poszukiwaniu pojazdu znaleźliśmy wreszcie egzemplarz w niezłym stanie, jednak chciałem się upewnic, czy to mozliwe ze ma tak mały przebieg.


Fabia 1.4 mpi 2001, metalik jasny niebieski, stan idealny wizualnie wygląda jakby miała ze 4-5lat, od 1 właściciela (znaleziona na małej wsi w garazu u miłej rodziny która obecnie szuka po komisach prawie nowego vana bo dzieci urosły i stąd sprzedaje), ksiazka serwisowa mowi, ze auto od 2001 do 2006 zrobiło 20.000, tapicerka, kierownica, lewarek zero sladów użytkowania, wszystko jak nowe, nawet pachnie świeżoscią , wymienione 2 tuleje wahacza duze, 2 łożyska w kołach, opony barum od nowosci 2001 rok z bieżnikiem 2-3mm, zimówki od nowości około 7mm, zachowane rachunki z serwisu łacznie z rachunkiem od blokady skrzyni biegów, zero korozji nawet na klapie, reflektory jak nowe (wszystkie które ogladałem wcześniej były matowe), 3 przednie szyby jeden DOT i 3 tylne drugi (inny niż przód) DOT, podejrzenia wzbudziła chłodnica, która wygląda jak po wymianie - od tyłu ma ładny alu kolor, ale date produkcji ma 2001, lekko spocone przeguby wewnętrzne półosi, uszczelka klawiatury sucha, olej dość ciemny - facet mowi ze zmieniał rok temu i trzeba już zmienic, do tego zalał 4 litry stąd lekko ulana miska bo przekroczył stan i się wylało jakimś zaworkiem upustowym (tak twierdzi), falują obroty od 600-900 na ciepłym (wyczytałem ze przeczyszczenie przepustnicy i krokowca powinno pomóc), ręczny działa jak nowy, lakier super, narożnik pedału sprzęgła jest nieco wytarty, ale tylko naroznik, przebieg 55.000, cena 10.000, poduszka i wspomaganie tylko, syn własciciela mowi, ze kiedy jechał trasą 80 spalanie wyszło niecałe 5l/100km.

Ksiazka wskazuje ze licznik nie kłamie, opony barum wytrzymują czasem 80.000 więc mógłby mieć poniżej 100.000, tylko czy ktoś by skręcał ze 80 na 55(?), kierownice wytarte widziałem przy 150kkm a ta jak nowa, stan super, po rodzinie widać ze bardzo dbali bo pewnie słono ich kosztował taki zakup nówki, czy sądzicie ze przebieg moze być prawdziwy i czy to dobra cena?

pozdrawiam

Jeśli jeździł dziadek, trafiłeś fajną okazję. Może tak być.

Pewnie że możliwe. Nie wszyscy kupują auta żeby nimi jeździć sam miałem sąsiada który w 12 letniej łącznie miał 20 tys

Hehe no to mamy szczęście, a ta cena będzie dobra? Do wymiany są te opony, olej oraz zakładam ze czyszczenie przepustnicy i krokowego. No i radio trzeba kupić bo jest jakieś safari Oczywiście robimy to we własnym garażu, bez udziału pana Janka-mechanika.

Wczoraj oglądałem Legendy PRLu i kolo w garażu od 25 lat trzyma Poldka Caro z przebiegiem niecałych 900km, który pali na dotyk
12 lat i 55 tyś daje niecałe 5 tyś rocznie - mało. Dać na porządny przegląd, sprawdzić co zgniło i jak nie ma dramatu to brać, naprawić we własnym zakresie a potem chuchać i dmuchać - samochód będzie na lata.

lukasz32 takie znaleziska to zwykle wielki skarb, sam mam sąsiada, który na pandzie z 2002r. ma ok 70 tys km, ale może się też zdarzyć, że teraz jeśli zaczniesz jeździć autkiem i robić przebiegi ok 20 tys rocznie to elementy, które do tej pory nie sprawiały problemu mogą zacząć psuć się systematycznie jeden po drugim i będą Cię czekały wymiany niektórych podzespołów. Oczywiście nie twierdzę, że musi tak być, że to jakaś reguła, zwyczaje po prostu chciałem wspomnieć, że taka ewentualność może się pojawić. Ja natomiast życzę, żeby sprawowała się kolejne 12 lat i służyła jak najlepiej jeśli staniesz się jej właścicielem!

dokładnie jak Voytaz pisze elementy mogą (lecz nie muszą) być wizualnie ok, ale jadnak czas może nie obejść się z nimi łagodnie - i teraz jak samochód zacznie jeździć to i owo może nadawać się do wymiany lecz w sumie jeśli planujesz samochód na dłużej to i tak może być dla ciebie opłacalne (raz ew. wymienisz i wiesz co masz) później jeździsz. gorzej jeśli wpakujesz się tak jak ja z poprzednim samochodem tak średnio 2 razy w miesiącu lądował z jakąś pierdołą u mechanika (ale w sumie to i tak wyszło mi na dobre - z mechaniki bardzo dużo się nauczyłem - z czasem zamiast przysłowiowej stówki za robociznę dla mechanika zacząłem sam naprawiać -ale nie o tym tu mowa) myslę że przejechać się sprawdzić co można i mieć nastawienie że jak coś wyjdzie w użytkowaniu to poprostu się to naprawi (zwłaszcza że piszesz że chcesz to sam robić- więc pewnie jakieś pojęcie masz )

a jak ew. zakupisz to oczywiście szerokiej drogi i bezawaryjności) i zapraszamy na spota (info i link u mnie w podpisie)

Brat kupił taka od 2-go właściciela. 2002 rok, 29 tys., zapłacił 13tys zł. Ale dwa latka temu.
Do tej pory nic się nie dzieje, a autem jedzie się jak nówką
ps. najbardziej zazdroszczę mu tego lekkiego i płynnego zmieniania biegów i fakt pachnie jak nówka

|HEJ.
Ja kupiłem skodę w 2009r. Miała wtedy 4,5 roku i przejechane 15350km...
Koleżanki tato zmarł i po nim mam to autko. Przebieg w pełni realny i adekwatny do wyglądu garażowanej fabii.
Teraz mamy przejechane 67 tyś i nadal wygląda dobrze (8 lat) zresztą mieliśmy pomysł z żoną aby ją sprzedać ale już nam przeszło.

A więc małe przebiegi są możliwe.

W pracy koleś sprzedał kiedyś poloneza atu 14 lat 43 tyś km.... Teraz ma oktawię jużze 3 lata i coś koło 4 tyś przejechane.... Może wezmę ja za 10 lat

listopad 2008 - 31 tyś

Takie przebiegi są jak najbardziej możliwe tylko czy zdrowe? Jeśli coś jest mało eksploatowane to też niedobrze. Takie odpalanie od wielkiego dzwona i jazda raz w tygodniu do kościoła zanim silnik zdąży nabrać odpowiedniej temperatury nie jest dobrym prognostykiem na długą i bezawaryjną eksploatacją. Plus jest za to ogromny, że karoseria powinna być w perfekcyjnym stanie, bo nie miała zbyt dużo możliwości na niszczące warunki.
Pamiętaj też, że oprócz opon, jednych i drugich, które są do wyrzucenia ze względu na wiek, są jeszcze elementy pokroju klocków hamulcowych, które jeśli nie były wymieniane to po tylu latach raczej mogły stracić swe właściwości i trwałość, płyn hamulcowy, który też może mieć niewiadomy wiek itp.
Moim zdaniem warto przejrzeć auto od stóp do głów, bo z jednej strony super okazja, z drugiej może być skarbonka...

U mnie w domu było takie auto co przez 10 lat zrobiło 30kkm.
Morał był taki, że psuło się tak samo jak auta co robiły tyle przez 2 lata, bo tam wszystko szło ze zużycia a tu ze starości - a to zardzewiało i się zapiekło, a to sparciało i też do wymiany...

Mój kolega kupił Ładę 2107 z 1987 roku z przebiegiem 77 tys. km od pierwszego właściciela za 1000zł. Żal było nie kupić, wszystkie części ma jeszcze oryginalne (nawet saperka w bagażniku ).

Ja mam fiata seicento z 2002 roku i na tą chwilę mam coś ponad 47 tyś - samochód z salonu.
Auto używane codziennie - praca - dom... więc wielkich przebiegów nie ma.

Ja jak kupiłem swoją to miała 53 tys. a mam ją od października 2010. Przebiegu jestem 100 % pewien bo ma książkę serwisową i dzwoniliśmy do ASO. Ale tutaj masz rację z tym psuciem bo do swojej już też trochę dołożyłem więc to nie zawsze idzie przebiegiem. Niektórzy nawet mówią, że auto bardziej się psuje jak stoi niż jak jeździ A co do tego auta to jak go gruntownie sprawdziłeś i wszystko jest ok to jak najbardziej bierz...