hmmm za granicą diesle się sprzedaje po przebiegu ok 200tyś, bo wtedy to jest opłacalne dla nich. Na pewno nie flagowy samochód flotowy z dieslem, którym dziadek jeździł do kościoła. Cena również jest dużo za wysoka (przebieg na 99% również nie jest autentyczny - książka serwisowa, 20zł na allegro pieczątka to drugie 20zł, długopis 1zł i masz historię serwisową). Na Twoim miejscu szukałbym 1.9TDI zazwyczaj są w full opcji. Będzie Twój ojciec bardziej zadowolony bo spalanie / jazda stoi bardzo przyzwoicie. A jak chce Twój ojciec pewniej to niech kupi nówkę w podobnej cenie do tego używanego.

Z drugiej strony, jak ja kupowałem swoją Fabię to stary samochód oddawałem w rozliczeniu. W ostatniej chwili gość z salonu powiedział, że ma znajomego, który byłby zainteresowany kupnem mojego autka. Pół godziny później przyjechał gość z gotówką w ręku, na kolanie spisaliśmy uks i samochód sprzedany. Niby, że dla żony, bo dziecko, bo to, bo tamto, ale dla mnie i tak to była jakaś ściema.. Układy i układziki, ja byłem tym co sprzedawał więc teoretycznie niczym nie ryzykowałem, ale w Twojej sytuacji to przede wszystkim uderzyłbym do zaufanego mechanika, który gruntownie sprawdziłby samochód. Weź też vin i w innym ASO sprawdź historię...

Facet twierdził, że historią samochodu był jeden przegląd po 15 tysiącach, i że w tym momencie wypadałoby zrobić sam przegląd olejowy. Wiecie, czysta książka i pieczątki to w salonie, który ma autoryzację chyba żaden kłopot.

Ja myślę, że byłoby warto się zastanowić, gdyby ten samochód sprzedawał salon jako salon. W razie jakiejś lipy wiadomo, kto jest sprzedawcą. Gdyby Panowie się mocno rzucali, to myślę, że TVN Turbo chętnie by się zajęło taką kwestią. A tak, jeśli po jakimś czasie coś z autem wyjdzie, to w zasadzie Salon powie, że taki samochód nigdy u nich nie stał.

Auta w rozliczeniu raczej zostawiać nie będziemy. Najprawdopodobniej zostanie do zabaw.

I ostatnia sprawa. Gadaliśmy trochę o tym silniku. Zapytałem, czy gdyby przyszło co do czego, czy byłaby możliwość przejechania się nim. Pan powiedział, że tylko po placu, bo auto jest NIEZAREJESTROWANE. I kolejne pytanie, czy jest możliwe, żeby sprowadzony samochód (oczywiście nie mówimy o tych bez prawa do rejestracji) nie miał papierów? Może chodziło mu o ubezpieczenie? W tym momencie również wyjaśnia się kwestia zabrania auta i sprawdzenia w niezależnym warsztacie. Można sobie u nich sprawdzić, ale wiadomo raczej, jaki będzie werdykt. Funkiel nówka.

Witam

Jeśli salon nie wystawia żadnego papierka na tą sprzedaż, żadnej gwarancji i w dodatku auto sprowadzane bez znanej historii, to niestety auto należy traktować jak ze zwykłego komisu (w razie problemów, oni w papirach pewnie nigdzie nie będą występowali, a więc do nich nie będziesz mógł mieć pretensji). A co za tym idzie należy je dogłębnie sprawdzić. Miernik lakieru na początek i potwierdzenie, czy dealer mówi prawdę co do tego, które elementy i w jakim stopniu były lakierowane/naprawiane (na allegro za kilkadziesiąt PLN mozna kupic taki magnesowy, co pokazuje na skali grubosc powloki. Mało dokładny, ale daje obraz sytuacji). Kłamał? znaczy że auto można odpuścić bo nie wiadomo co będzie dalej. Jeśli się potwierdzi można iść dalej. Sprawdzenie auta u jakiegos mechanika. Sprawdzenie u nich odpada, bo wiadomo jaki będzie wynik. Musi to być albo zaufany mechanik, który przyjedzie z Tobą i obejży na miejscu, albo muszą się zgodzić na sprawdzenie gdzieś indziej. Bez tego szkoda czasu.
Z własnego doświadczenia to mówię, bo ja sam się juz raz naciąłem, zaufałem i kosztowało mnie to przy odsprzedaży kilka tys PLN. Bo kupiłem auto praktycznie bezwypadkowe, za takie zapłaciłem a w czasie sprzedaży okazało się, że jednak było poważnie uszkodzone i też za cenę "bitego" musiałem sprzedać.
W mojej rodzinie tez był przypadek, że auto po procesie sadowym zostało zwrócone do ASO (samochód miał awarie za awarią). Po kilku miesiącach ASO wystawiło to auto w swoim komisie z całkowicie czystą książką serwisową. Także sory, ale dla mnie ASO to takie same cwaniaki jak zwykłe komisy. Sprawdzać, sprawdzać i jeszcze rz sprawdzać.

Generalnie jak ni zgodzą się na dogłębne sprawdzeni to sory, ale jak dla mnie to czekają na takiego jelenia jak ja byłem ,że przyjdzie i kupi bez większego sprawdzenia. Ja już więcej naciąć się nie dam i Tobie też radzę ostrożnie podejść do sprawy. Tym bardziej że jak ktoś tutaj zauważył, król aut flotowych, diesel... i ktoś go sprzedaje z przebiegiem 20k km? musi byc jakis powód.

Auto papiery ma, ale u nas nie przeszło zadnego procesu rejestracji, a wiec nie moze sie poruszac po polskich drogach. A pewnie zeby bylo taniej, z zachodu tez juz tablic i papierow nie posiada? (moze nie bylo w stanie samo przyjechac, wiec tez tylko wyrejestrowali a nie wykupowali tablic wyjazdowych?) Tak to nawet w srednich komisach nie jest. Zazwyczaj mozna sie przejechac dluzszy kawalek.

A w Skodzie nie ma tak jak np w BMW, ze po numerze VIN w ASO mozna dowiedziec sie historii serwisowej z calej europy?

jak kupowałem auto to zjeździłem w 2 tygodnie 14 komisów i uwierz mi że auto 5,5 roczne nie ma 20000 przebiegu tylko 200tyś i dlatego zostało sprowadzone i jest sprzedawane w Polsce, wymieniają tylko kilka elementów jak kierownica, nakładki na pedałach, gałka i mieszek biegów, dywaniki, pióra wycieraczek, resztę piorą karcherem i smarują rożnymi plakami żeby było jak nowe

za 40 tysięcy kupisz fabie w salonie z klimatyzacją i silnikiem 1,4 85KM

wersja ACTIVE 1,4 85KM kosztuje 36900 rocznik 2012 przebieg- zero
do tego klimatyzacja i pare innych dodatków i za 40000 masz nówkę
50/50/5 i ma auto za 20000 plus 1650 ubezpieczenie i za rok 21000

może ojcu wystarczy citygo w wersji komfort z mocniejszym silnikiem za 40000 wcale nie jest taki mały- udajcie się do salonu.

Jeszcze inna ciekawostka. Zadzwoniłem do ubezpieczalni dowiedzieć się, na ile wyceniają coś takiego. 24 714 PLN. Więc w sumie pokręcimy się jeszcze, spróbujemy sprawdzić po numerze VIN coś zwłaszcza, że mamy w kraju z którego pochodzi auto człowieka, więc w razie czego on zweryfikuje na miejscu. No i jeśli będzie wszystko ok, pojedziemy do salonu mając dajmy na to 28 tysi i powiemy, że albo biorą tą kasę, albo papa. Przejrzałem allegro, i nie ma mowy, żeby to kupić za takie pieniądze, jakich oni potrzebują.

A tak z innej beczki to jechałeś kiedyś w takim 1.4 tdi? Odpowiada ci/ojcu ten hałas? Bo jak wybierałem dla siebie, to po przesiadce z tego trzycylindrowego diesla do swojego poczułem się jak w aucie o klasę lepszym...

kurna a w życiu bym się nie pchał w 1.4TDI Jak już to 1.9 i nie żałować zakupu

Właśnie popieram olszyniaka w całej rozciągłości.

No jechałem. Dlatego w sumie mnie taka konfiguracja nie odpowiada, tatuś nie jechał. Chcieliśmy się przejechać, ale się nie da, bo nie ma kwitów. Zresztą, całe motoryzacyjne życie spędziłem w trzycylindrówce i wiem, czym to pachnie.

Mat to nawet nie to, że brzydko to pachnie, Panieee to wonie na odległość

edit:

hmmm:
http://otomoto.pl/skoda-fabia-1-9tdi-10 ... 45441.html

http://moto.allegro.pl/skoda-fabia-1-9- ... 95570.html

http://moto.allegro.pl/skoda-fabia-ii-k ... 24004.html

http://otomoto.pl/skoda-fabia-jedyna-ta ... 25642.html

http://otomoto.pl/skoda-fabia-1-9-tdi-1 ... 45961.html

Nie wiem do czego potrzebuje Twój ojciec samochodu ale za ponad 37 tyś to spokojnie kupi nowy z salonu. Oczywiście nie diesla ale będzie miał pewność czym jeździ.

Jak mój przedmówca,dałbym sobie spokój.Też miałem kupić skodę od dilera używaną,przez telefon auto igła od pierwszego właściciela oczywiście bezwypadkowy,serwisowny a na miejscu okazało się że przedni pas robiony,maska zmieniana,przednia szyba też wymieniana,tylna klapa robiona a diler mi na to że to nie ich auto,oni tylko użyczyli miejsca w swoim komisie

No chyba srednio. Fabia kombi zaczyna sie od 36.700 za htp. Jak zechcemy doposazyc by nie byl takim golasem to pewnie kolo 45tys pln bedzie dopiero sensowna wersja...

krd ale da się kupić np roczną za ok te 40parę i w sensownej opcji. Do tego jednak wolałbym 1.9 nieco starsze