Witam.
Jako, że niedługo czeka mnie operacja i przez około miesiąc nie będę w stanie prowadzić samochodu będzie on musiał niestety stać bezczynnie przez ten czas pod chmurką. I tu pytanie, czy warto jakoś, i jeśli tak to jak, zabezpieczyć samochód na ten czas?
Czy macie jakieś pomysły? A może nie warto nic robić, tylko patrzeć przez ten czas z okna czy nikt im nie odjechał? to nie sarkazm
Poradźcie coś

Mój Fabiszon zanim zrobiłem prawo jazdy stał dużo dłużej niż miesiąc. Na szczęście w garażu, nie pod chmurką. I szczerze, nie było robione nic w tym celu. Jeździ do dziś.

Mozna probowac schowac Fabiszona pod dedykowanym pokrowcem

ja bym nic nie robił. Niech sobie stoi. Miesiąc to krótki czas. W komisach, a nawet w salonach nówki pod chmurką dłużej stoją. A za kasę którą byś niepotrzebnie wydał na jakieś pokrowce, porządnie go umyjesz po tym czasie

Voytaz
jak masz możliwość to nawoskuj go. Zawsze to będzie jakaś warstwa na lakierze. Zimno jeszcze nie jest to nie ma sensu nic w sumie z autkiem robić. Wg mnie nie ma sensu zakładać pokrowca pogoda teraz jest zmienna jednego dnia pada zaraz jest słońce i tak chyba się będzie kisić pod tym pokrowcem.

I to jest chyba jedyna rzecz warta wykonania. Byle ręcznie, a nie na myjni w 30 sekund.

Wosk, podpompuj koła ok 2.5 bara i będzie.
Dobry pomysł też akumulator odłączyć, bo przez miesiąc centralny, radio, zegarek i wszystko inne go zeżre pewnie do zera.

btw. polecam też przejrzeć temat pozostawiam auto na dłuższy czas, chyba tak był zatytułowany. Niezbędne informacje co i jak

Dzięki wszystkim za cenne uwagi, napewno część z nich zastosuję

No i pamiętaj - NIE ZACIĄGAJ RĘCZNEGO
Zostawiłem ostatnio autko na parkingu przy lotnisku, było lekko z górki więc automatycznie zaciągnąłem, a staram się tego nigdy nie robić!!! I to był błąd. Po powrocie niemiła niespodzianka - zapieczone szczęki. Ale z pomocą właściciela parkingu udało się ruszyć z miejsca.

Dokładnie. Po pięciu tygodniach stania moja dwuletnia Fabia odpaliła 31 sierpnia z pierwszego kopa, jakbym z niej wysiadł dwie minuty wcześniej, ale tylne szczęki stanęły tak, że nie byłem w stanie nic zrobić. Wezwany mechanik odblokował koła uderzając młotkiem w klucz nasadowy nałożony na jedną ze śrub mocujących każde tylne koło. Niestety, samochód nie "rozjeździł się" sam i konieczne było rozbieranie i czyszczenie mechanizmu ręcznego hamulca.
M

Moja Fabka też zanim zrobiłem prawo jazdy stała w garażu przez 10 miesięcy odpalana od czasu do czasu i nic jej nie było I faktycznie nie zaciągaj ręcznego, bo i ja miałem problemy z zablokowanymi kołami po dłuższym postoju.