Ciekawe sa te wasze sytuacje, szczegolnie przypadl mi do gustu sposob z ciasteczkami i wodeczka
.
A teraz moja kolej ^^
Jedna z ciekawszych: prawko mialem okolo 2 miesiecy, jechalem z rodzicami na wypoczynek, kierunek Krynica (sam. Renault 19 Chamade
w dieselku). Wepchalismy sie w nieszczesny Krakow, nie wiem jakim cudem, juz nie pamietam, w kazdym badz razie, szeroka droga, dwa pasy+BUS
jade lewym, patrze po znakach musze na prawy myknac, no to kierunek szybkie rozeznanie czy nie ma nic z tylu i cyk na prawy, nagle klakson i ... w lustereczku poldek ^^ panow w bialych "copkach". Na pytanie: co pan slepy jest ? odpowiedzialem: byli panowie w "martwym polu"
na co zareagowali dosc agresywnie
zaczeli wypytywac gdzie jedziemy bo zauwazyli odziwo ze inne blachy
a ze uslyszeli: na wczasy, " no to pewnie macie duzo pieniazkow" ^^ taki wal, generalnie nie stalo sie nic i nic nie dostali,
widzieli zielonego i w dodatku studenta
to puscili z upomnieniem ^^, a tak szczerze to nie zle cieplo mialem
W skrocie inna akcja: jechalismy we 4 autkiem kumpla na rajd w Imielinie '02 (od razu mowie ze jako obserwatorzy
), za Tychami wylatujemy z wiaduktu, ladnie z goreczki bylo, troszke spoznieni, myk na lewy pas, i wio .... na dole juz czekali
wylecial kolo zza przystanku, prawie zgubil nogi w rowie
ale zdazyl machnac przed maska lizaczkiem. Efekt: 4 wykroczenia (predkosc, zagrozenie zycia, wyprzedzanie na zakazie i pasach) 200 pln i 12 pkt po targowaniu
byloby pewnie mniej gdyby kumpel nie zaznaczyl na poczatku: "panie dlugo to potrwa ? spieszy sie nam na rajd
"
A na koniec: maly incydent 75/60, niby nic, ale pierwszy raz palkarz pouczyl mnie jak ... dac mu w lape
, "tylko wiesz, wloz piecdziesiatke w dowod i przynies do radiowozu" (wtedy juz mialem prawko 2 lata
) hahahaha, myslalem ze padne