Witam
Mamy zimę no dobrze tylko czemu na drogach tak jest jak teraz to nie wiem. No ale do rzeczy , otóż koledzy u nas też padało i to mocno. Niestety musiałem rano jechać do pracy i przedzierać się przez zaspy bo oczywiście nic nie odśnieżało . Cały czas jak jechałem po tym głębokim śniegu to słyszałem szuranie podwozia o śnieg - nawet gdy nie było zasp a koleiny w takim świeżym śniegu, nic nie pukało i nie uderzało. Po powrocie do domu przed garażem postanowiłem sprawdzić jak tam spód autka wygląda i moim oczom ukazało się całe przednie zawieszenie tzn. wachacze i tuleje oraz osłona pod silnikiem oblepiona śniegiem co więcej po otwarciu maski okazało się , że śnieg znajduje się w okolicach alternatora i pompy klimy aż po sam pasek na klimie oraz z drugiej strony czyli koło pompy wspomagania. Do tego wszystkiego maglownica również obklejona śniegiem aż po skrzynię biegów ( cała pusta przestrzeń zaklejona ) I teraz pytanie: Czy w związku z tym coś mi grozi , jakaś awaria Czy po prostu jeździć dalej i się nie przejmować Niestety mój garaż nie jest ogrzewany i pewnie to się samo nie rozpuści myślę nad tym żeby podjechać do kogoś kto ma ogrzewaną halę i ogrzać autko ale czy trzeba to robić czy dać sobie spokój? Druga sprawa czy takie szuranie podwoziem a konkretnie zawieszeniem jest szkodliwe , może się uszkodzić np. jakiś element zawieszenia albo rozjechać geometria czy cosik takiego ? Zaznaczam że cały czas szurało a nic nie uderzyło . Zresztą miałem szczęście , że się na tym śniegu nie zawiesiłem bo bym pewno sam stamtąd nie wyjechał bez holowania.

Jeżdzić dalej , po szorowaniu podłogą nic się nie stanie dopuki w coś się nie walnie , a ten śnieg oblepiony wokoło silnika napewno popuścił bo jak autko poszło spać to zabraklo chlodzenia silnika i ciepło napewno śnieg przy silniku roztopiło
Spokojna głowa na noc

Przemko, skoro masz osłonę pod silnikiem to już lepiej a może i nie..
Osłona spełnia swą rolę w tym przypadku, bo skoro jak piszesz jeździsz rano po nieodnśnieżonych drogach, niewiadomo co zawsze pod tym śniegiem jest. Także osłona może Cię uchronić i zamortyzować przed jakimś leżącym przedmiotem przykytym pod śniegiem.
Rzecz 2, osłona osłoną ale ma ona miejsca gdzie śnieg poprostu może się dostać i go podcina i zasysa. A jak się dostanie nie ma jak wylecieć i problem.
Może spróbuj ją odkręcić i wywalić snieg, jeśli masz kanał? Ogrzewany, bądź ocieplany garaż ułatwił by sprawę.
Śnieg raczej nic nie porobi poważnego pod silnikiem i zaiweszeniem, jeździ się przecież w deszczu i te miejsca są narażóne na wodę. Jedynie sól która tam może sie osadzić ze śniegiem moze źle wróżyć elementom. Dlatego na wiosnę, przemyśl sprawę mycia podwozia.

Dzięki koledzy za rady .
Sebasuperb ta osłona to taka malutka plastikowa jest jak to w benzynach 1,4 16V kończy się przed wahaczami i ja podejrzewam , że wahacze szorując po śniegu zgarniały a nadmiar tam na nią wpadał i dostał się jeszcze na maglownicę .Poza tym od strony kierowcy ma ona taki prostokątny otwór z przodu i tamtędy się nabrało też sporo. Co do soli to tam nikt nie odgarniał a co za tym idzie nie sypał niczym . Były takie "jęzory" nawiane z pomiędzy drzew na głębokość coś około 50 cm od krawędzi jezdni a na końcu było może ze 30 cm może mniej. Fabia fajne auto ale potwornie niskie i jechało cały czas brzuchem po śniegu . Przyznam się , że wrażenia słuchowe nie ciekawe cały czas drżałem o to by sobie kosztów nie narobić i w coś nie walnąć

Przemko, to masz osłonę pod całym silnikiem?? No plastik oddawał głuchy dźwięk, to obawy napewno były..
Byle nie najechać na jakąś cegłówkę, jak niedawno klubowicz od nas z forum jechał i w śniegu była i pokrzywił bodajże ..

właśnie niskie sa te nasze fabiszony, ja swoja troszkę wyniosłem, w tych zaspach okazuje sie to przydatne