Nie chcę Cię martwić ale amerykańska wersja a europejska to zupełnie co innego.

Ja miałem Fiat Punto I z zaj*bistym silnikiem 1.2 75 KM, wyprodukowane w 1997 r. (to były czasy aut z kontyngentu, salonówka), w zasadzie przez 5 lat nic się z nim nie działo (użytkowałem go w latach 1997 do 2002), ale w roku 2001 aż do 2002 wystąpiła najbardziej problematyczne usterka tj. immobilizer, coś się z nim działo, nikt nie wiedział dlaczego ani ASO ani specjaliści od tych aut, auto było oddawane do kilkunastu elektryków lecz usterka nie została usunięta, nie wiadomo było co z było przyczyną. Inną wadą była korozja na klapie bagażnika spowodowana pracującą tablicą rejestracyjną. Czy bym kupił dziś Fiata, odpowiem że nie-e. Szukając auta w 2012 r. dla siebie, odbyłem jazdę testową nową generacją Punto lecz nie zrobiło na mnie wrażenia.

Miałem Seicento przez 8 lat - 2003-2011. Zrobiłem nim 61 tys. km od nowości. Nigdy mnie nie zawiódł. Nigdy też nie dbałem o niego jakoś tak specjalnie. Uważam że był to bardzo dobry zakup. Jedynym mankamentem był hamulec ręczny - właściwie ręcznego nie miałem już po trzech latach od nowości. Ale reszta była ok. Bardzo udane autko. Ponoć Pandy są jeszcze lepsze.

Co byś sobie nie kupił z tym budżetem to i tak będziesz najszczęśliwszym człowiekiem w chwili sprzedaży. Bo 25 tys. zł to możesz dać za bitego złomka zza granicy.

weuek: a bo mi się na zdjęciu skręcona kierownica a koła w miarę proste nie podobały...
I tak i nie, ja gustuje w prostych silnikach. Jest jeszcze jedno wyjście: popatrzeć gdzie najdłużej robiono silniki o poj. 1,4 i mocy 75 Hp i 1,6 o mocy ok 90 Hp i tam szukać...

Nie rozumiem. To jest wyjście dla ciebie czy dla mnie?

Dla Ciebie... tego typu silniki dość długo trzymały się na rynku a były proste i odporne. Kolejnych mocy nie znam... Ale to była taka typówka... chyba że zależy Ci na konkretnej marce.

Nie zależy, bo jestem zagorzałym niefanem marek Zresztą, dzisiaj (XXI wiek) prawdziwych marek już nie ma, wszystko to konglomerat.

Marki są - jakie są.
np. : taka - raz wyremontowana da ci radość do końca ....

Co prawda nie przepadam za jednym z dziennikarzy z tvn Turbo , ale powiedział fajne słowa - dzisiejsze samochody są jak pralka - jak się zepsuje to należy go ( ją ) wymienić. i patrząc na poczynania producentów ( np. kabli ) coraz bardziej się do tego przekonuję gdyż kable są "krwioobiegiem" samochodu.

a zakup samochodu typu "konglomerat" i tak i tak będzie się wiązać z nieprzewidzianymi wydatkami które musimy uwzględniać w naszym niedużym budżecie....

Nie w każdej.

Ja też 1997 tylko 1,1 55KM bo były bezkolizyjne, a 1,2 się zmielił kilku moim znajomym.
jeździłem do 2004 roku coś koło 200 tys. Wersja S czyli najchudsza, więc nie miało się co psuć. Natomiast silnik... no tak sobie... zaczął się pocić olejem po jakichś 150kkm, a sprzedawałem go z niesprawnym sprzęgłem bo się rozleciało w drodze na spotkanie z kupcem
W międzyczasie bujałem się kilkukrotnie z silniczkiem krokowym przepustnicy bo falowało na biegu jałowym.

Ja mam inne odczucia. Blacha u mnie na plus. Moim zdaniem lepsza niż w Fabii, gdzie klapa w F1 rdzewieje od patrzenia. Punto moje jeździło bez chlapaczy i z wypiaskowanymi progami, czego byłem nieświadomy. Zero korozji nigdzie nic. Jedyna usterka to pęknięta sprężyna, od jeżenia po skandynawskich bezdrożach. Aha i permanentnie zacierająca się w tulei oś tylnej wycieraczki, w SC miałem to samo...
Mam w rodzinie jedną ściągniętą z Austrii kupowana jeszcze z gwarancją. W miarę bogato wyposażona, łyka kilosy i tylko obsługa eksploatacyjna. Niestety nie znam wersji multijet, ani nie mam opinii z pierwszej ręki.
Natomiast o serwisach i salonach Fiata opinie mam nieparlamentarne.

Citroen, przejeździłem trochę nimi i poza tym że bujają jak łóżko wodne, ale to akurat dla Ciebie nie jest wada, to ostatnio nawet aktualny C5 Exclusive trzeszczy plastikami że aż strach. Akurat mam do czynienia z szarym wnętrzem to skóra ok, ale ten plastik to plastik fantasik. jak "szara papa"
Nawet uchwyt do zamykania drzwi trzeszczy gdy za niego złapiesz aby pociągnąć...
A napraw w serwisie miał już kilka, nie jest to moje auto więc bez szczegółów, ale 2x silnik dizel i raz hydropneumatyka. Przebieg ze 20 kkm
Stara C5 jakby lepsza i w środku i mniej w serwisie, ale biegi, to w niczym nie chodzą tak jak w VAGu. Ja nie lubię grzebać kijem w glinie, a Ty?
Peżooo 407 dwalitry beznol częściej stał w serwisie niż w garażu. Non stop coś. głównie silnik
Vectra C FL, Automat dizel. Myszkuje po drodze, skacze w koleinach, zero trzymania się asfaltu, zero na prostej, zero przy ruszaniu, zero w zakrętach, zero. ale nierówności za to wybiera miękko. Aha no i te vectrove testy to powstawały też głównie w drodze do i z serwisu. Plus elektronika ni z gruchy ni z pietruchy potrafiła powiedzieć: Strajk. No ale Vectra to było auto "cudem wyszarpane od płaczączego niemca", więc to akurat jest pewnie wytłumaczenie części tych niespodzianek
Konglomeraty... mój pierwszy maluch, po 20 latach jeźdzenia był w lepszym stanie niż te powyższe lymuuuzyny

Wobec powyższego moje dwa ostatnie wybory dokonane zostały bynajmniej nie za sprawą sentymentu, lecz wcześniejszych doświadczeń oraz aktualnej oferty dilerów.

W glinie to mogłoby być całkiem fajnie, tak retrospektywnie. Tylko oplowska zmiana biegów (przynajmniej w egzemplarzach z tego stulecia) wyjątkowo mi nie odpowiada. Ale w bliźniaku corsy, czyli punto, zmiana biegów jest zupełnie inna-i dla mnie może być. Nie żeby w vw było idealnie, bo niechcące czasem wejść jedynka i wsteczny to kategoria TTTM.

Na koniec tygodnia mam upatrzone 4 pojazdy do wizji lokalnej: 3x średnie bravo i 1x wszystkomająca octavia. Nic innego nie wymyśliłem (jedyny focus 2.0 w okolicy jest stary/zmęczony, a c-maksa nie chcę).

kros jak już cytujesz moje słowa to rób to kompleksowo. Korozja klapy tylnej w Punto I wynikała ze źle zamontowanej tablicy rejestracyjnej - wina użytkownika. Poza tym w Punto był również silnik 1.2 60 KM (bardzo popularny silnik w PL), Ja posiadałem 1.2 75 KM w wersji ELX, była to bardzo bogata wersja jak na owe czasy. Wersja ELX z kontyngentu miała dodatkowe zabezpieczenie progów, również nie miałem chlapaczy a mimo to progi były całe i nie wypiaskowane.

Ale tak pisząc o np. nowej Octavii czy nie jest tak że mocniejsze auta z silnikiem od 140 KM posiadają wielowahacz z tyłu a słabsze wersje już TYLKO belkę A może podobna reguła obowiązuje w Octavia II FL.

A jak Ci się podoba KIA Ceed z silnikiem 1.6 z rocznika 2008/ 2009

Raczej nie, ale nie dociekałem, bo i tak nie pragnę 2.0 tdi, bo w moim budżecie musiałby on pochodzić z okresu, kiedy "płacz i zgrzytanie zębów" jest najbardziej prawdopodobne. I raczej w przed FL celowałbym.



Ano nawet, nawet, w wersji kombi mogłaby być. Ale tego nigdy nie macałem, ani nie byłem tym wieziony, więc nic o tym nie wiem.

W kręgu zainteresować warto popatrzeć również za Hyundai i30 kombi np. z silnikiem diesel 1.6 90 KM, układ hamulcowy 4 tarcze, brak dwumasu, turbina o stałej geometrii (niższy koszt regeneracji), możliwość dodania gniazda USB, przyzwoite spalanie i ładne wnętrze. Kolega kupił właśnie w kombiku bliźniaczego KIA Ceed z rocznika 2009 z DE z silnikiem 1.6 122 czy 126 KM, założył LPG w PL, przebieg sensowny a cena ... powiem że w Twoim budżecie. Auto ładne w każdym razie pomimo że w opinii wielu internatów ma problemy z lakierem (to prawda łuszczący się czerwony) czy korozją (zależy od modelu i stanu).

Może zupełnie nie trafię w Twoje gusta/potrzeby, ale brałbym pod uwagę:
- Mazda 6 rocznik 2002-2008
- Accord gen VII - 2002-2006
- Civic VII - 2001-2005
Czemu te?
Mają swoje wady, jak każde auto, jednak przy rozsadnym podejściu i znalezieniu dobrego egz. będą się świetnie sprawować.
Mają dobre wyposażenie, również jesli chodzi o bezpieczeństwo.
Są spore, to fakt- ale wygodne.
6 biegową skrzynię znajdziesz bez problemu (Mazda i Accord).
Podpowiadam patrząc przez własny pryzmat potrzeb, niby nie potrzebuję mieć wiekszego auta, ale chcę jeździc dobrym i sprawdzonym autem, które choć ma swoje lata, bije większość nowszych modeli klas mniejszych (segment B)

No to, mniej więcej, oczekuję tego samego. Ale postanowiłem, że starszego od obecnego nie kupię. Jednak accord i mazda 6 są zdecydowanie za duże, niewiele mógłbym obok nich pomieścić w garażu, a zrobienia czegokolwiek przy aucie w garażu tez sobie nie wyobrażam. No i nie powiększyła mi się rodzina i nie przytyliśmy

W civiku VIII (kosmocie) szóstka też jest bez problemu (1.8 benzyna), świetnie otwierają się tylne drzwi (niemal 90 stopni), podnosi się cała kanapa, jest sensowny bagażnik w krótkim aucie, ale spróbuj zmienić radio-gorszego rozwiązania jeszcze nie widziałem. No i siusiaka widać do tyłu...

A ty jus coś nabyłeś?

Najlepsze że nic, Fabia tak świetnie się sprzedawała że na razie odpuściłem.
Mazda którą miałem upatrzoną miała DPF, chcąc pozbyć sie dpfa musiałbym wyjść poza portfel, a tego nie chciałem.
Konkluzja - zbieram dalej kasę na auto, jak uzbieram to się zobaczy co bedzie
Strasznie chodzi mi po głowie Astra IV, wujek ma taką, siedziałem, jeździłem, jak dla mnie idealna pod każdym względem, no i wielkościowo do ogarnięcia.
Tak więc, kocham Fabię dalej i nie zapowiada się w najbliższej przyszłości żebyśmy mieli sie rozstawać