Teraz jest 03.05.2024, 11:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Naprawa... i brak oleju w silniku 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): 13.01.2011, 09:57
Lokalizacja: Sosnowiec
Posty: 3
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ATZ-1.4 8V 68KM
Samochód: Fabia 2 FL
Rok prod.: 2010
Województwo: śląskie
Post 
Teraz to mozna tylko przypuszac czy zalal olejem do stanu czy wlal troche.Tylko rozebranie silnika stwierdzi faktyczne uszkodzenia.


13.01.2011, 10:06
Zobacz profil GG

Dołączył(a): 23.04.2006, 18:11
Lokalizacja: Piekary śląskie
Posty: 1601
Podziękował: 2
Pomógł: 20

Silnik: BBY-1.4 16V 75KM
Skrzynia: inny model
Samochód: sedan FLASH
Rok prod.: 2003/2004
Województwo: śląskie
Post 
Nie siejcie paniki , nie straszcie kobiety bo jak by nie nalał oleju lub trochę to by nie przejechała 700 kilometrów , a sam silni tak szybo się nie uszkodzi zwłaszcza że koleżanka napisała ---po zapaleniu kontrolki zatrzymała AUTKO


Ostatnio edytowano 13.01.2011, 23:38 przez kika, łącznie edytowano 1 raz



13.01.2011, 18:38
Zobacz profil GG

Dołączył(a): 20.05.2009, 20:57
Lokalizacja: zza winkla
Posty: 180
Podziękował: 2
Pomógł: 4

Silnik: inny silnik
Skrzynia: inny model
Samochód: Fabia
Rok prod.: 2004
Województwo: dolnośląskie
Post 
Słyszałem o sytuacji, że w warsztacie "zapomnieli" założyć uszczelniaczy zaworów i olej dosłownie wyparował w mgnieniu oka...co do omawianego tu auta, to na razie obserwowałbym stan oleju...jak by znikał nadal w takiej ilości to zapchałbym do mechanika, który robił remont i zażyczyłbym sobie doprowadzenia auta do stanu używalności - sprawności na jego koszt...bo to jego interwencja jak rozumiem doprowadziła do powstania opisywanych objawów jak nie chciałby to bym zainwestował w rzeczoznawcę i prawnika i robiłby "w podskokach"...jeżeli olej nie będzie znikał, to oznaczałoby, że "zapomnieli" wlać olej po remoncie...jeżeli nie było jeżdżone na palącej się kontrolce, tylko w miarę szybko zgaszony był silnik, to niewiele powinno się stać...

_________________
Król Julian: Dobrze a teraz idź napraw mój superkonfodopieszczaczoszybotron. Tylko żeby szybował i żeby mnie jeszcze bardziej dopieszczał.


13.01.2011, 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): 11.01.2011, 21:36
Lokalizacja: Polska
Posty: 14
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ASY-1.9 SDI 64KM
Rok prod.: 2003
Województwo: śląskie
Post 
Dziękuję za uwagi i informacje. Nie jestem więc jedyną szczęśliwą posiadaczką samochodu, której udało się poznać takich zdolnych fachowców. :bum:
Nie jeździłam z zapaloną kontrolką, więc może straty nie będą zbyt duże.
Nie udało mi się jeszcze zmierzyć kompresji.
Natomiast dzisiejsza analiza spalin na stacji diagnostycznej "po sąsiedzku" dała wynik "książkowy". Zakładając, że urządzenie było sprawne, nie "pije" oleju. Sprawdzam poziom oleju, ale po kilkudziesięciu kilometrach nie widzę różnicy. Pod autem też sucho. Sprawdzę w weekend, co się będzie działo na dłuższej trasie.
Napiszę, jeśli coś więcej uda mi się zrobić, czy dowiedzieć.

Zastanawiam się czy zrobić Mechanikowi odpowiednią reklamę, ale może poczekam jeszcze trochę, co będzie dalej się działo z silnikiem.

Czy ktoś miał kiedyś problem z autem i warsztatem, który rozwiązał w Sądzie wykorzystując opinię rzeczoznawcy? Byłabym wdzięczna za informację.


13.01.2011, 23:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20.04.2010, 19:06
Lokalizacja: pomorskie
Posty: 207
Podziękował: 2
Pomógł: 14

Silnik: inny silnik
Skrzynia: inny model
Samochód: Obecnie inny
Rok prod.: 2014
Województwo: pomorskie
Post 
Pozwolę sobie dodać trzy grosze komentarza.
Zgadzam się w pełni z moim przedmówcom, że dobrym rozwiazaniem byłoby oddanie sprawy do rzeczoznawcy. Silniki z serii: AWY, AZQ i BMD zostały fabrycznie zaprojektowane jako przystosowane do osiągania wysokich momentów obrotowych przy niewielkich obrotach silnika. Są one dość wrażliwe na smarowanie ze względu na duże siły dociskające elementy ruchome silnika do panewek i uszczelniaczy. Nie zgodzę się z twierdzeniem, że zawsze musi być olej, żeby czujnik ciśnienia nie uruchamiał kontrolki. Olej bowiem poza własnościami smarnymi pełni również funkcję nośnika ciepła i przenosi je z elementów silnie obciążonych mechanicznie (gorących) do miejsc o niższej temperaturze. Mała ilość filmu olejowego na panewkach wału, i wałków rozrządu mogła więc doprowadzić do miejscowego podwyższenia się temperatury umozliwiajacej intensywne parowanie oleju. Ponieważ czujnik reaguje na nacisk, wiec prężność par również mogła by być błędnie interpretowana jako obecność oleju. Z opisów Optymistki wnioskuję, że szybko i prawidłowo zareagowała na zaistniały problem. Jednak licząc się z wspomnianymi wyżej zagadnieniami mimo wszystko mogło dojść do powstania:
1) niewielkich rys na tych elementach trących o siebie (gładzie wału korbowego, wałków rozrządu, wałka równowarzącego, na 3 napinaczach łańcucha rozrządu)
2) korozji cieplnej i chemicznej - olej zawiera składniki, które w temperaturze rozkładu tworzą osady a w najlepszym przypadku substancje smoliste, mogły też wystąpić miejscowe zmiany w struktórze metalu-wpływające na zmianę wytrzymałości mechaniczej.
Oczywiscie skala uszkodzeń jest proporcjonalna do czasu pracy w niewłaściwych warunkach smarowania. Takie wady powinien jak najszybciej wykryć i pisemnie potwierdzić biegły rzeczoznawca, którego opinia jest najmocniejszym argumentem w ewentualnym postępowaniu odszkodowawczym. "A jest się o co bić."Nie tylko moim zdaniem olej sam nie wyparowuje. To jest ewidentny błąd w sztuce leżący po stronie warsztatu. Wystarczy, że niewłąsciwie poskładali głowicę, lub ją niewłaściwie skręcili lub wlali niewłaściwy olej i to wystarczy.
Biorac pod uwagę Jeżeli więc wystąpił tak wyraźny defekt po gruntownym remoncie silnika u mechanika (są faktóry, lub paragony) to naprawa taka podlega rocznej gwarancji, chyba że w wyżej wspomnianych dokumentach stwierdzono inaczej. Warto też wiedzieć co się podpisało w firmie wykonującej naprawę, oraz czy posiada się wykaz zastosowanych przez warsztat materiałów.(To ostatnie może być wykorzystane do sprawdzenia jaki olej (powinien być wg specyfikacji: VW500 00, VW501 01, VW502 00 dla QG0 i QG2, lub VW503 00 dla QG3) i ile go wlali(powinno być 3,4 l), jakiej masy uszczelniającej użyli do uszczelnienia pokrywy głowicy i czy były one właściwe)
W takich sprawach pomocny powinien być lokalny rzecznik praw konsumenta.
Pozdrawiam i życzę pomyślnego załatwienia sprawy, oraz dużej dozy cierpliwości.


14.01.2011, 00:55
Zobacz profil

Dołączył(a): 03.08.2009, 14:43
Lokalizacja: Bydgoszcz
Posty: 245
Podziękował: 0
Pomógł: 19

Silnik: ASZ-1.9 TDI 130KM
Skrzynia: KFK - 5b.
Samochód: FRESH
Rok prod.: 2003r.
Województwo: kujawsko-pomorskie
Post 
Witam.

Za dużo książek kolego czytasz, a za mało masz praktyki :mrgreen: . Chyba ??? . Nie pisz, że powinno być 3,4 l. oleju bo to jest pojemność układu smarowania, a to nie to samo. Poza tym zawsze zostaje trochę starego oleju. Ja wlewam 2,9 l. i mam trochę więcej niż 3/4 stanu. Jak wlejesz 3,4 l. to będziesz miał sporo ponad maksimum. Do pozostałych, jak zmieniacie olej to po odpaleniu kontrolka oleju nie gaśnie przez dłuższą chwilę, a Wy chcecie powiedzieć, że ktoś nie zalał oleju i kontrolka zapaliła się dopiero po 700 km. ??? . Wystarczy wykręcić świece i zobaczyć jak wyglądają. Jeśli spalił 3 litry oleju na 700 km to świece będą czarne i mokre, do tego katalizator będzie nie drożny i wyjdzie na analizie spalin. Olej mógł wyciec różnymi drogami. Najlepiej by było pojeździć znowu z 1000 km i zobaczyć co wtedy będzie z olejem, bo mógł to być jednorazowy ubytek. Bez obserwacji i dokładnych oględzin to tylko spekulacje.

Pozdrawiam


14.01.2011, 18:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20.04.2010, 19:06
Lokalizacja: pomorskie
Posty: 207
Podziękował: 2
Pomógł: 14

Silnik: inny silnik
Skrzynia: inny model
Samochód: Obecnie inny
Rok prod.: 2014
Województwo: pomorskie
Post 
Być może wyraziłem się nie ściśle. Pisząc 3,4l miałem na myśli maksymalną całkowitą ilośc oleju w układzie a ta jest jasno określona w specyfikacji serwisowej. Tym samym należy tą wartość traktować jako przybliżoną. Zawsze ostatecznym sędziom jest miarka w silniku. Co do oleju, który zostaje w układzie to przynajmniej w swoim samochodzie czekam aż cały zleci, co do kropli (pomaga temu gorący silnik, otwarty wlew oleju, bujanie przednią częścią samochodu, odkręcony filtr oleju, oraz temperatura otoczenia - zawsze zmieniam w sierpniu). Potem czekam aż silnik uzyska temperaturę otoczenia i dopiero wtedy zalewam w ilości zgodnej ze specyfikacją -0,2l, co u mnie daje górną część miarki i po kilku jazdach dolewam jak trochę się obniży. Jak jeździłem do ASO to zawsze po serwisie olejowym miałem wypełniony do granicy płaskiego obszau. Nie wiem jak u Ciebie Skodzik ale u mnie kontrolka oleju zawsze funkcjonuje prawidłowo po zmianie oleju. Co do stanu świec i katalizatora to, rzeczywiście mogłoby tak być, gdyby analiza spalin potwierdziła ich niewłaściwy skład. Z postu Optymistki wynika, że był w normie. W pełni też podtrzymuję swoje dotychczasowe zdanie w kwestii dalszego nie eksploatowania samochodu przed ekspertyzą. Bo nikt później nie uzna wyników za wiarygodne. Rzeczoznawcy reprezentujący warsztat w sądzie powiedzą że coś stało się dużo później niż po naprawie i podważą zasadność wniosku.
Tym bardziej, że chyba coś się jednak z tym silnikiem dzieje, skoro jak pisze Optymistka "głośniej chodzi". A co do praktyki, to jako inż. chemik mam wystarczająco duże doświadczenie w kontroli jakości produktów ropopochodnych w tym olei i wiem jakie skutki może przynieść niewłaściwe smarowanie. (są dziesiątki testów analitycznych parametrów jakie powinny spełnić ślizgające się po sobie powierzchnie, oraz substancje smarujące), Reszta to przestrzeganie instrukcji danego typu silnika. Tak się składa, że ze specyfikacjami grupy VW nawet nie mechanik może prawidłowo przeprowadzić naprawę i serwisowanie. Może z wyjątkiem zaawansowanego programowania procesorów w sterownikach, które objęte są tajemnicą podwykonawców takich jak Micronas, czy Siemens.


14.01.2011, 22:17
Zobacz profil

Dołączył(a): 11.01.2011, 21:36
Lokalizacja: Polska
Posty: 14
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ASY-1.9 SDI 64KM
Rok prod.: 2003
Województwo: śląskie
Post 
Witam i dziękuję za wszystkie uwagi i rady. :serca:

Dla mnie one są cenne, zawsze czegoś nowego się dowiem.
Wiem, bez sprawdzenia nic się nie wyjaśni. Odbierałam dziś rachunek za naprawę i Mechanik sam przyznał, że zastanawiali się z kolegą, czy mogło być tak, że nie wlali oleju. ???
Zaprosili mnie nawet do warsztatu na oględziny auta.
Skorzystam w najbliższym czasie, ale nie zostawię już auta samego.

Mam pytanie takie, czy mogło być tak, że tego oleju było niewiele i robiąc krótkie trasy na zimnym silniku w końcu grudnia silnik się nie buntował? Dopiero wyjazd w trasę spowodował, że silnik odmówił pracy "na sucho"?
Fakty są opisane wyżej, ale raz jeszcze:
-w pół godziny po awarii na stacji diagnostycznej Pan Diagnosta i ja byliśmy pod autem, Nie znaleźliśmy śladu wycieku oleju.
- do silnika "weszło" 3 litry.
- od kilku dni pod autem jest sucho i nie ubywa oleju.
Bywam uparta i będę chciała poznać odpowiedź, bo to tylko w końcu maszyna, a nie sztuczna inteligencja.


14.01.2011, 22:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20.04.2010, 19:06
Lokalizacja: pomorskie
Posty: 207
Podziękował: 2
Pomógł: 14

Silnik: inny silnik
Skrzynia: inny model
Samochód: Obecnie inny
Rok prod.: 2014
Województwo: pomorskie
Post 
Szanowna Optymistko,
Jeżeli silnik nie był całkowicie suchy, to znaczy pozostało tyle oleju, żeby pompa oleju mogła go rozprowadzić, choć pod niewłąściwym ciśnieniem to być może tak było. W moim osobistym przekonaniu, obciążenia na krótkich trasach, gdzie dużo używa się niższych biegów, a przeciążenia podczas ruszania są znaczne, zapotrzebowanie na olej powinno być większe, niż przy stabilnym obracaniu się części silnika na dłuższej trasie.
W twoim przypadku prawdopodobnie wówczas oleju najwięcej ubywało, a trasa to poprostu koniec procesu usuwania oleju z układu. Zgadzam sie jednak ze Skodzikiem, że 700 km to dość dużo na ujawnienie się defektu układu smarowania silnika i jednocześnie mało na spalenie tak dużej ilości oleju jaka powinna być, chyba że żeczywiście tak jak pisał jeden z przedmówców mechanik zaniedbał szczelność komór spalania (uszczelniacze zaworów, podkładka pod głowicą, zbyt mały moment dokręcenia elementów- to przynajmniej narazie przychodzi mi do głowy)
Ja również mam pytania:
1)Czy silnik w trakcie tych 700 km pracował równo?
2)Czy nie zaświecił się żóty helikopterek?,
3)Czy temperatura silnika nie podnosiła się?(wskazówka powyżej połowy skali)
4)Czy nie zaświeciła sie chocby na chwilę kontrolka temperatury cieczy? (taki czerwony tarmometr w falach)
5)Czy nie włączała sie kontrolka EPC lub inne sygnały, w tym dźwiękowy?.
6)Czy ktoś odczytywał błędy sterownika silnika, jeżeli tak to czy i jakie były?
Jak otrzymam odpowiedzi, będę mógł powiedzieć coś więcej.
Pozdrawiam!


14.01.2011, 23:08
Zobacz profil

Dołączył(a): 11.01.2011, 21:36
Lokalizacja: Polska
Posty: 14
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ASY-1.9 SDI 64KM
Rok prod.: 2003
Województwo: śląskie
Post 
Witam i odpowiadam na pytania:

1) Silnik początkowo pracował równo, dopiero feralnego dnia podczas ostatniej jazdy na dystansie około 80 km tracił jakby moc i zaczął pracować głośniej. Pomyślałam, że coś jeszcze jest nie tak i ujawniło się to podczas dłuższej jazdy przy większej prędkości.

Być może po 600 km nie powinnam jeszcze jechać zbyt szybko, ale tak jak przy nowy silniku na dotarciu? Przeczytałam o tym teraz gdzieś na forum. Mechanik nie powiedział mi nic o eksploatacji silnika po naprawie głowicy oprócz zalecenia wymiany oleju po 1500 km.

Po tej właśnie jeździe zapaliła się kontrolka ciśnienia oleju wraz z sygnałem dźwiękowym.

2)Nie zapalił się żółty helikopterek, nie wiem nawet, o której kontrolce mowa. :nono:

3)Temperatura silnika nie podnosiła się

4)Nie zapalała się choćby na chwilę kontrolka temperatury cieczy, wszystko, co zapala się niespodziewanie, niezależnie od koloru, od razu budzi moją czujność.

5)Dwa lub trzy dni po naprawie włączała się kontrolka EPC bez sygnału dźwiękowego. Pojechałam zaraz do Mechanika, podłączył komputer i stwierdził, że to kontrolka od czujnika świateł stopu. Czujnik ten naprawiony był pół roku wcześniej i ten komunikat już odczytywał przed naprawą. Ale powiedział, że to może być od spalonej żarówki świateł stopu, żarówkę już miałam wtedy wymienioną. Nie wzbudziło to mojego niepokoju. Poziomu oleju nie sprawdził, ale też nie uczulił mnie, abym ten poziom sprawdzała.

6)Po uzupełnieniu oleju byłam raz jeszcze u Niego i pytałam, czy może podłączając komputer odczytałby jakieś komunikaty. Nie podłączył odpowiadając, że nie.

Mam nadzieję, że odpowiedziałam dobrze ??? i znajomość podstawowych zasad motoryzacji zdałam. Starałam się przynajmniej. Pozdrawiam

[ Dodano: 2011-01-15, 12:47 ]
Witam, poprawiam się.

Przepraszam, wiem już, co to jest "helikopterek". Ja tę kontrolkę nazywałam "silniczek", ale rzeczywiście bardziej przypomina to "helikopterek", Też się nie paliła.

Pozdrawiam.


15.01.2011, 00:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20.04.2010, 19:06
Lokalizacja: pomorskie
Posty: 207
Podziękował: 2
Pomógł: 14

Silnik: inny silnik
Skrzynia: inny model
Samochód: Obecnie inny
Rok prod.: 2014
Województwo: pomorskie
Post 
Nic nie szkodzi.

Choć brakuje mi wykazu odczytanych błędów, to na podstawie podanych przez Ciebie informacji mogę z całą pewnością stwierdzić:

Proces usuwania oleju, który raczej napewno był w silniku (choć za pewne dużo mniej go było niż powinno) był powolny, co sugeruje jakąś nieszczelność. Nie wystąpiła ona jednak między układem chłodzenia silnika. Gdyby tak się stało zgodnie z tym co pisał jeden z moich przedmówców olej pojawiłby sie w zbiorniczku wyrównawczym i zapaliłaby sie kontrolka niskiego poziomu płynu chłodzącego. Tym samym połączenie głowica silnika, blok silnika jest raczej szczelne. Gdyby olej był w całości spalany, to na pewno zaświeciłby się wspomniany wcześniej helikopterek. Ta kontrolka informuje bowiem o złej jakości spalin i jednoczesnie chroni katalizator przed uszkodzeniem. Jest jeszcze jedna możliwość uszkodzenie obydwu sond lambda (przed i za katalizatorem), lub układu kontrolno pomiarowego w sterowniku silnika. Zastanawiam się tylko, czy istnieje możliwość takiego uszkodzenia procesora, bądź oprogramowania wspomnianego wyżej sterownika, która uniemozliwiłaby jednoczesne włączenie się helikopterka, bo "normalnie" w takim przypadku też by zadziałał.
EPC świeci się wtedy gdy w zespole elektronicznego sterowania mocą silnika wystąpił defekt. Do tego systemu należą włączniki od pedałów. Jeżeli twój silnik palił olej, a jednocześnie w głowicy zaworki sie nie domykały, to przepustnica może być mocno zanieczyszczona, czego objawem między innymi jest spadek mocy (jeżeli nie była czyszczona od nowości na pewno jest brudna). Moim skromnym zdaniem moc w twoim silniku spadła, gdyż jeden lub więcej cylindrów może mieć niewłściwą kompresję. Podobnie jak kolegom z forum mnie również nasuwa się pytanie, czy została ona sprawdzona. I tu dochodzimy do głośnej pracy silnika. Przyczyn moze być wiele łącznie z uszkodzeniami tłumików (na razie tą przyczynę wykluczam). Pierwsza z nich i najbardziej prawdopodobna, to defekt rozrządu, który jeżeli był nieprawidłowo złożony lub nierównomiernie nasmarowany mógł przeskoczyć - ale tego nie da się stwierdzić bez jego obejżenia. Druga to słaba regeneracja głowicy, lub "oszczędność" na uszczelniaczach zaworów.
Czy silnik oglądał biegły rzeczoznawca? Jeżeli nie to radzę jak najprędzej sie do niego udać i zbierać wszystkie dokumenty na temat feralnej naprawy. Nawet jezeli nie przed sądem, to zawsze można zakład "przycisnąć" jeżeli oczywiście wina lezy po jego stronie.
Jeśli po naprawie silnik nie był eksploatowany w trudnych warunkach (samochód załadowany po brzegi, ciągła wysoka prędkość obrotowa silnika - powyżej 3500 RPM) to raczej jest bezsporna.
Odnośnie pracownika serwisu, który nie chciał odczytać pamięci błędów ECU, nie wypowiem się, gdyż ciężkie słowa musiały by paść pod jego adresem. :cenzura: Radzę zmienić ten serwis.
Na razie to tyle co mogę powiedzieć nie widząc samego silnika.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.


15.01.2011, 13:34
Zobacz profil

Dołączył(a): 11.01.2011, 21:36
Lokalizacja: Polska
Posty: 14
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ASY-1.9 SDI 64KM
Rok prod.: 2003
Województwo: śląskie
Post 
Bardzo, bardzo dziękuję, :serca:
za wsparcie, zainteresowanie i rzeczowe porady.
Dzięki Wam przestałam wylewać łzy nad moim biednym silnikiem, tylko już wiem, co powinnam zrobić.
Jestem drobnej postury, w samochodzie wożę wyrośniętego nastolatka podobnej wagi, mam lekką nogę i nie jeżdżę na zbyt wysokich obrotach, w Fabii między 2500 a 3000 MRP. Nie poczuwam się do „zarżnięcia” silnika. Jedyną moją winą, jeśli tak to można nazwać jest to, że nie sprawdziłam poziomu oleju po odebraniu auta z serwisu i potem po zapaleniu kontrolki EPC pojechałam do Mechanika, zamiast samej sprawdzić auto. Ale do licha to on powinien mieć w głowie to, co trzeba sprawdzić.

W poniedziałek mam wolny „dzień dla samochodu”.
Rano chciałabym pojechać do biegłego rzeczoznawcy; dobrze myślę, że on też sprawdzi kompresję? W związku z tym mam prośbę, czy Ktoś mógłby mi dać namiar na jakiegoś rzeczoznawcę z Katowic, Bytomia, Piekar Sląskich, Sosnowca , Dąbrowy Górniczej, Będzina...
Może Ktoś też wie, ile taka opinia może kosztować?
Mam rachunek za naprawę głowicy i wymianę rozrządu. Brakuje mi jeszcze rachunku za części, bo z tym Mechanik miał jakiś problem, ale mam go też dostać.
Jestem z nim umówiona na poniedziałek po południu, sam zaproponował, że odczyta błędy i poogląda silnik. Mam nadzieję, że będę po wizycie u rzeczoznawcy i będę wiedziała, czego chcieć od Mechanika. Co prawda nie ufam już temu serwisowi, i na pewno go zmienię, ale chcę jeszcze z nimi rozmawiać, dopóki nie wiem wszystkiego, co się stało z moim silnikiem.
Pozdrawiam ciepło, mimo deszczowej aury za oknem.


15.01.2011, 18:19
Zobacz profil

Dołączył(a): 26.08.2007, 19:57
Lokalizacja: mazowieckie
Posty: 521
Podziękował: 3
Pomógł: 15

Silnik: inny silnik
Samochód: Suzuki 4x4
Rok prod.: 2003
Województwo: mazowieckie
Post 
Optymistka, choć współczuję to zapytam zwyczajnie: co chcesz osiągnąć?
Odszkodowanie? Zwrot kosztów? Coś innego?
Jeśli po nalaniu oleju auto jeździ normalnie to odżałuj stówę na ten olej i omijaj mechanika z daleka. Szkoda życia i zdrowia na takie bzdety.
Wynajmująć rzeczoznawcę tracisz czas, bierzesz urlopy itd itp.
Po co ci to?
Chyba że auto stoi na klockach to wtedy walczyć należy, wybacz ale nie doczytałem wszystkiego w postach.
Powodzenia

_________________
Skoda zamieniona na Suzuki


15.01.2011, 18:59
Zobacz profil

Dołączył(a): 11.01.2011, 21:36
Lokalizacja: Polska
Posty: 14
Podziękował: 0
Pomógł: 0

Silnik: ASY-1.9 SDI 64KM
Rok prod.: 2003
Województwo: śląskie
Post 
Dzięki.
Odpowiadam zaraz, nie wydaje mi się, że chcę wiele. Gdyby to była kwestia 100 zł na olej, to rzeczywiście szkoda mojego czasu i energii.
Chcę wiedzieć, co w silniku działa dobrze, a co trzeba naprawić, aby nie było gorzej.
Chcę, aby ktoś to sprawdził i naprawił. Nie chcę drugi raz płacić (niemałą kwotę) za coś za co już zapłaciłam.
Silnik nie pracuje dobrze, czasem głośniej, czasem nierówno, czasem coś zastuka.
Jeżdżę tym autem od nowości, więc wiem, o czym piszę.
Obawiam się, że jak teraz zostawię temat, to za jakiś czas będzie zbyt późno na jakieś roszczenia, a silnik się rozleci w najmniej spodziewanym momencie. Auto mi jest bardzo potrzebne, a nie stać mnie teraz na inny samochód. Ale masz rację, trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw.
Może myślę po kobiecemu, ale wydaje mi się, że jest w tym myśleniu dużo logiki.
Pozdrawiam.


15.01.2011, 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): 26.08.2007, 19:57
Lokalizacja: mazowieckie
Posty: 521
Podziękował: 3
Pomógł: 15

Silnik: inny silnik
Samochód: Suzuki 4x4
Rok prod.: 2003
Województwo: mazowieckie
Post 
Ja nie krytykuję tego co robisz i masz rację ale moja znajomość upierdliwości życia podpowiada że rzeczoznawca podejdzie do problemu zbyt "naukowo", dojdą wszelkie prawno-papierkowe bzdury.
Przydałby się zaprzyjaźniony dobry mechanik.
Wiem że teraz takie czasy że do wszystkiego potrzebna podstawa prawna ale w naszym kraju jest jeszcze wiele do zrobienia w tej materii.
Dla mnie sprawa jest prosta - mechanik nie nalał oleju w wystarczającej ilości (lub człowiek któremu mechanik kazał, jakiś uczeń itp).
700km nie zrobi się nie mając oleju w misce.
Idę o zakład że nastąpiło przytarcie świeżo zrobionej głowicy + innych elementów (panewki, tłoki).
To wskutek zbyt niskiego początkowego, poziomu oleju i w konsekwencji słabego smarowania nastąpił jego dalszy ubytek , prawdopodobnie przez prowadnice zaworowe silnik zwyczajnie wypalił olej a potem zapaliła się kontrolka.
Innej możliwości nie widzę.
Nie należy zakładać że silnik spalił 3 litry oleju tylko że spalił jeden litr.
Chodził prawie na sucho (to stąd te dziwne hałasy pracy) - postawały luzy i przytarcia - i spalił tyle ile mógł spalić aż zapaliła się kontrolka.

_________________
Skoda zamieniona na Suzuki


15.01.2011, 20:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL