Witam
Posiadam fabie od dwóch tygodni. W tym czasie przejechałem prawie 700km ... wiec za wiele jeszcze nie mogę powiedzieć.
Fabia z 2005 roku, kombi, model Ambiente ICE.
Kupiona od pierwszego właściciela z przebiegiem 88.000km. W 100% serwisowana.
Przesiadłem się z Palio Weekend z 1999r.
Różnica jest bardzo duża. Palio miałem bez jakiegokolwiek wyposażenia dodatkowego.
Komfort jazdy jest nieporównywalnie lepszy. Cicho i przyjemnie - poza tym tu jest klima i wspomaganie, centralny wiec to już są bardzo zauważalne rzeczy. Silnik podobny tyle tylko, ze w fabii trochę słabszy. Za to spalanie znacznie niższe. Jeśli wierzyć komputerowi to teraz mam 5.6 l/100km w palio było prawie 8.
Pozdrawiam

Fabie dostałem na 18-nastkę po rodzicach którzy kupili sobie Golfa V 1.9TDI. Ogólnie Fabiszon jest przyjaznym samochodem dla początkującego kierowcy. W porównaniu z Fiatem Grande Punto: skrzynia bardziej precyzyjna - coś jakby porównywać skalpel a scyzoryk, układ kierowniczy - o wiele lepiej czuć wszystko i wiadomo co się dzieje a sprzęgło to normalnie miód malina takie mięciutkie i dobrze łapie nie to co fiat o zgrozo.

Od marca zrobiłem nią 5tyś km. Zainwestowałem sam w filtr powietrza, pyłkowy i świece Denso. Było parę mankamentów lakierniczych które to poprawiłem a środek to był taki syfon że nie wiem. Dziwię się że drzewa w środku nie rosły
A i kupiłem z czystej głupiej ciekawości żarówki Blue Vision i postojówki LED.
Jeszcze cieknące drzwi tył.

Jest klima i centralny zamek, wersja wprawdzie uboga bo Active ale mi wiele nie potrzeba, jednakże wolałbym silnik 1.4 albo 1.9 TDI. Przydały by się też lepsze opony bo matadorki stella 165, no ekhm... nie czuje się na nich pewnie szczególnie w deszcz a wiadomo jak młodzieży polska jeździ

Nie wierzyć Może za dużo jeżdze po mieście ale mam wrażenie że aby zrobić taki wynik to musiałbym jechać tylko po trasie z 80-90 na godzinę omijająć miasta No ale mi pewnie oponki 195 też nie pomagają

Witam!
Dołączę się do zadowolonych posiadaczy fabii. Mam fabkę już drugi rok i jest to mój pierwszy samochód jestem zadowolony z zakupu tylko doskwierają mi przeciekające drzwi tylne od strony kierowcy i trzeszczące plastiki tak to nie mam problemów z autem.

Leżąc w łóżku znudzony chorobą opiszę i ja co nieco
Przeczytałem cały temat i gdybym miał jednym zdaniem opisać Fabię to zacytuję

Fakty:
Minęło właśnie 9 lat od momentu wyprowadzenia 1 fabki z salonu (sprzedana w zeszłym roku koledze z ulicy), w krótkim czasie nabyłem 2 dla córki do dojazdów do pracy.
Na obu zrobione ponad 200 tyśków, obie to sedany SDI, rok prod koniec 2001 wersja comfort.
Na plus zaliczam:
silnik - zużycie paliwa i ogólną chęć do pracy
układ wydechowy - po 9 latach oba zdrowe - fabryczne
skrzynia biegów
pojemność bagażnika
zabezpieczenie antykorozyjne ale tylko połowicznie bo przy bliższych oględzinach wyłażą fabryczne niedoróbki
Na minus
ogrzewania ale wybaczam ze względu na SDI (spalanie)
słabe zawieszenie
miękki lakier
katastrofalna instalacja elektryczna (emocje jak z cytatu )
lawinowe narastanie usterek po 8 latach (popękane wszystkie sprężyny zawiechy, zamarzające amorki, krusząca się izolacja kabli, łamanie kabli w wiązkach, koszmarne luzy na przegubach wszystkich - prawie z dnia na dzień i wiele innych)
fatalne wsiadanie i wysiadanie z fotela kierowcy - samochód dla ludzików do 175 i szczupłych a z tyłu wyłącznie dla dzieci
pomijam takie sprawy jak łączniki stabi, gumy wahaczy - ogólnie znane
eksploatacja fabki zimą to już całkowita porażka - auto trzeszczy, wali, jakby coś się miało urwać - a wszystko sprawne, drzwi pomimo braku luzów dziwnie tłuką, wyczuwalna praca karoserii (niby taka sztywna optycznie) - tylko słychać pękanie lodu przymarzniętego
bardzo mały prześwit
kiwające się fotele, szczególnie ten kierowcy, beznadziejna regulacja wysokości fotela w połączeniu z ergonomią wciskania sprzęgła
słabe hamulce

i wiele innych

W momencie wyprowadzania fabki z salonu była co tu ukrywać samochodem drogim w zakupie z tym silnikiem.
Samochody zawsze dostawały więcej niż powinny (oleje, smary, szybka diagnoza itp) i pomimo tego nigdy tych samochodów nie jestem pewien.
Miałem i mam nadal kilka samochodów ale w żadnym nie miałem tyle głupich awarii.
Obecnie fabka pełni rolę pojazdu do załatwiania spraw na mieście, czasem jej nawet nie zamykam bo ma "humory" i się nie daje.
Przestałem się przejmować jej niedomaganiami, jak już całkiem przestanie jeździć to wyląduje na szrocie.
Nigdy więcej Skody.
Porównania do posiadanych przeważnie nowych i starszych japończyków.

Zazdroszczę tym wszystkim, którzy mieli już Fiata, Forda, Francuza... Japońca...., mają skalę porównawczą i wszystko jest względem Fabii czyste. Coś jest lepsze od czegoś, coś gorsze - zawsze można wrócić do tego, za czym się tęskni. Niestety ja mam gorzej. Żadnych porównań. Fabia jest moim pierwszym autem. Wydawało się, że po kupnie Skody ,jakbym Pana Boga złapał za nogi.To przecież przesiadka z wozu drabiniastego ( komunikacja miejska) na rydwan. Dlaczego nie skaczę z radości? Częściowo wiem, a częściowo pewnie nigdy się nie dowiem. Związek oczywisty z jakością tego, co zwą radością. To powinna (musi) być chemia. Jak między ludźmi. Jest chemia, jest radocha. Pozytywne iskrzenie i czasami zrozumienie, przyjaźń, zamienia się w miłość. Między mną i moją Fabią nie iskrzy. Chyba oczekiwania przerosły rzeczywistość. Nawet na tym forum - którego przed zakupem auta nie czytałem - jest masa sugestii, które pobrzękiwałyby dzwoneczkiem ostrożności. Cóż , klamka zapadła...i zmagać się będę z materią ciasnego wnętrza, trzycylindrowego silnika z wszystkimi jego wadami, koszmarnie wysokim zużyciem paliwa w zapchanym do granic możliwości mieście (ale trasa - 5,1 benz. ) i inwestycjami w sześcioletni pojazd, które także przekroczyły moje wyobrażenie w stosunku do auta serwisowanego , po jednym właścicielu i optycznie na prawdę nie zniszczonego. A gdybym przed Gwiazdką 2010 przeczytał post Jarka no.1 (sporo w nim racji) i wiele innych wpisów, być może byłaby Almera? A przecież Jarek spowodował, że strach lezie po plecach, bo jeszcze historia instalacji elektrycznej po ósmym roku użytkowania przede mną.Rookie musi zapłacić swoje frycowe. Płacę i mam nadzieję, a właściwie pewność, że Fabia nauczy mnie nowej dziedziny ( choćby w zarysie) i sposobu patrzenia na motoryzację w ogóle. I to jest pozytyw, jedyny akord "dur" w utworze Fabia 1.2 12V Choice.

Kumpel z ulicy który odkupił ode mnie fabkę wiedział doskonale jak była traktowana a mimo to obecnie ciągle jest w niej coś do zrobienia. Ponieważ znamy się kupę lat to żalu do mnie nie ma, obecnie często wspólnie grzebiemy w tych naszych bolidach.

Pierwszy samochód jaki kupiłem to była Skoda Octavia jeszcze z tylnym napędem. Po naprawie u mechanika wylądowałem nią w rowie bo koło się urwało. Potem jeszcze miałem S100, 120GLS, Fabię i jeszcze raz Fabię.
Zatem widać że do Skody uprzedzony specjalnie nie jestem, wybory szczególnie te wcześniejsze były zawsze podyktowane brakiem szmalu.
Z obecną fabką doszedłem jakoś do ładu.

rookie głowa do góry, posiadanie fabki ma zalety - do nich należy czytanie tego forum.

Pierwszy post - witam Wszystkich
Od 3 tygodni jeżdżę Fabią2 1.2 TSi 85km i na ta chwile jestem z samochodu bardzo zadowolony. Przede wszystkim silnik. Jego kultura pracy i moc to jest to, za co ten samochód kocham. Bardzo cichy, bardzo zrywny, zawsze ma zapas mocy a przy tym nie zabija spalaniem (7l w mieście). Samochód użytkuje w 95% w mieście (wawa) i na te warunki autko jest więcej niż dynamiczne. W trasie przy predkości 120km/h cisza i spokój. Po wdepnięciu w gaz rwie do przodu jak głupi, chociaż w środku robi się już głośno (ale od czego jest automatyczne pogłaśnianie radia . Spalanie w trasie wg komputera: 5,6l/100km). To właśnie przez silnik stałem się właścicielem Fabii - szukałem samochodu małego (do miasta), ale po jeździe próbnej nową Fiestą, Punto Evo i podobnymi z silnikami 1.2 60KM (na lepsze nie było mnie stać) byłem załamany. Nie oczekiwałem "nie wiadomo czego", ale dynamika godna rowerzysty dyskwalifikowała oba pojazdy. Jedyną zaletą powyższych było bardzo bogate wyposażenie (nawet nie wiedziałem, że w tej klasie są takie bajery jak skóry, podgrzewane fotele, podgrzewana przednia szyba, 8 głośników, zestawy głośnomówiące itp). Nie mniej, po przejażdżce Fabią wiedziałem, że to jest to czego szukam (a i wyposażenia bardzo ok - pakiet Joy + Play, jedynie zestawu głośnomówiącego bardzo mi brakuje). Poza tym w porównaniu z powyższymi samochodami Fabia sprawia wrażenie samochodu bardziej solidnego - z zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz. Może to kwestia do bólu klasycznego kokpitu jaki jest w Fabii (w Fordzie i Fiacie wszystko jest dizajnersko wystylizowane i błyszczące) albo ciemnego wykończenia, ale fakt jest faktem - nie czuć tandety.

Wady: co trzeci samochód na drodze to Fabia, a połowa z nich to nauki jazdy.

Mam nadzieję, że samochód nie będzie sprawiał problemów bo już marzy mi się Octavia

Pozdrawiam wszystkich

Zależy gdzie. U mnie nauki jazdy to 207, bo takie ma word Rzeszów. F2 nie jest wiele (głównie firmówki tdi), a tsi widziałem do tej pory jedną (85km).

Poza tym, to witam kolegę!

W wawie z dnia na dzień zniknęły Yarisy (przynajmniej takie mam wrażenie) i pojawiły się Fabie. Co ciekawe, jak ja zdawałem na prawko x lat temu to samochody były jakie były, człowiek uczył się siłować z kierownicą, wymierzać podczas cofania, a teraz? Ludzie uczą się na samochodach z silnikiem Turbo (na takich zdaje się egzaminy w wawie), z czujnikami cofania, ESP, klimą, lusterkami eliminującymi martwy punkt itp itd. Się czasy pozmieniały..

Turbo do lewusa
Zaje****y pomysł jak na auto dla kogoś kto się dopiero uczy płynnie ruszać
Lekko gaz, i...
...100 m za tobą jeszcze dymiące ślady

jestem drugim właścicielem combi ambiente 1,2 htp 12v z grudnia 2005 r i o aktualnym rzeczywistym przebiegu 61000 km. realnie co zabolało od nowości ten model:

- wymiana tarczy i docisku sprzęgła na gwarancji przy przebiegu 15000 km (pierwszy wł)
- drobnica typu niesprawne spryskiwacze przód, fotel kierowcy, prawe lusterko silniczek (pierwszy wł)
-przeciek w tylnych drzwiach pomimo wcześniejszym udziale w akcji usuwania przecieków w ASO
-lejące cylinderki w tylnych bębnach

Plusy auta dla mnie:

-cena adekwatna do wartości użytkowej pojazdu
-wystarczający jak na moje potrzeby silnik, precyzyjna skrzynia,dobrze auto trzyma się drogi
-w miare przestronne autko jak na udawane kombi
-sprytny sposób szybkiego montażu rolety bagażnika (drobny niuansik a cieszy)

Minusy jak dla mnie:(moja subiektywna opinia, nikt nie musi jej podzielać, ale przyszły kupujący model kombi lepiej by ja przeczytał)

-!!!ABS!!! poprzeczne nierówności drogi - w żadnym innym z samochodow nie spotkałem sie z takim czułym ABS-em - czyżby efekt syndromu ekonomisty? zawieszenie od jednego modelu, ABS z drugiego?
-bębny tył - polonezowski uklad lukasa był o niebo lepszy, bębny z tyłu nawet do maleńkiego pseudo kombi to raczej nieporozumienie. (przynajmniej raz na rok trzeba czyścić je w środku by uniknąć dziwnych dźwięków przy ruszaniu i pierwszym hamowaniu jak są zimne okładziny)
- mimo rozmiaru bagażnika z uwagi na miekkie sprężyny pakowność jest mocno ograniczona (niestety to nie polonez)
- przecieki drzwi z uwagi na błąd konstrukcyjny - krótko mówiąc to skandal
- ogólnie pojazd bardzo delikatny, trzeba niestety uważać
- składanie foteli - to,że nie ma płaskiej podłogi po złożeniu i opuszczeniu oparć rodzi ciekawy problem, gdy niespodziewanie potrzebujesz więcej miejsca, jesteś zmuszony odkręcać mocowanie środkowego pasa - tego wychodzącego z oparcia - by powyjmować całość kanapy. Spróbujcie ten manewr wykonać w deszczu, pod supermarketem budowlanym, kiedy musieliście dokonać nieplanowanego (okazyjnego) zakupu towaru o większych gabarytach. Bez klucza z grzechotką wykręcenie mocowania pasa z pod mocowania fotelika to niezła zabawa. Wpakujcie towar do środka a następnie popróbujcie upakować poduchy z oparć i siedzisk tylnej kanapy w pojeździe tak by pasażer z przodu, nie miał w zębach żadnej z poduch. Przyznam się, iż ta wada najbardziej wyprowadziła mnie w tym aucie z równowagi. Nie zawsze człowiek wszystko zaplanuje, tak by z domu wyjechać bez tylnej kanapy , aby uniknąć tych komplikacji. Dlatego twierdzę z pełną odpowiedzialnością za te słowa, iż jest to tylko "udawane kombi".

Podsumowanie:

Zero zachwytów z mojej strony nad samochodzikiem, ale będąc nieforsiatym realistą, którego przy kupnie auta zwykle portfel trzyma za jaja to jednak twierdzę: za te pieniądze chyba nic lepszego niezajechanego nie kupię, mimo wkurzających mankamentow z uwagi na powyższe jednak pozytywny zakup. Zatem...polecam.

Od dwóch tygodni jestem (tzn moja żona jest) szczęśliwym posiadaczem F2-FL.

Samochód jeżdzi super,DSG-super,spalanie do 7l

A rzeczy,które mnie irytują to:

-ciche zamykanie i otwieranie,bez potwierdzenia syreną,nawet jak są niedomknięte drzwi-po rozmowie z serwisem,żeby mi zrobili aktywacje syreny usłyszałem,że takie są dyrektywy unijne i syrena może wyć tylko przy włamaniu.I tak znajdę kogoś,kto mi to odblokuje,jak sie da oczywiście

-samozałączająca sie klima po skierowaniu nadmuchu na szybę.Bezsens,uszczęśliwiają ludzi na siłę.Za każdym razem (po powrocie do nadmuchu na szybe)trzeba ją wyłączać.Bo,że niby ma mi ona szybę(domyślnie) odparować.A co to ja kurde ślepy jestem Ciekawe,czy to vagiem idzie wyłączyc?

-no i jeszcze regulacja wysokości fotela kierowcy jest niezła.Chciałem dobrać jeszcze reg. fotela pasażera i całe szczęscie,że nie wziąłem.A to dlatego,że regulowany fotel kierowcy można w stosunku do fotela pasażera jedynie podnieść,bo w najniższym położeniu jest na tej samej wysokości co pasażer.
Mam 190cm i głównie chodziło mi o obniżenie fotela

z tego co sie orientuje pipczek przy wlaczaniu/wylaczaniu alarmu mozna przestawic vag'iem. nie wyobrazam sobie by Ci nie chcieli wlaczyc w serwisie

poniewaz jestem starej daty nie mniej nie z jednym autem mialem doczynienia wiec powiem krotko tak ,po mercedesie grupa vw jest najlepsza ,nie rbie reklamy ,nie mniej mam fabie ,po 513 tys w sdi ,ze zrobionym silnikiem na 246 konikow to jest bajka nie auto ,oczywiscie bywaly problemy ale bylo to zwiazane bardziej z harakterem uzytkownika ,niz z winy auta ,tak powaznie to wymienilem przepustnice ,przy 300000 tys pozatym nic nadzwyczajnego sie nie dzieje ,nadmieniam ze auto jest 12 godzin na dobe gorace ,ale koncza sie powoli wtryskiwacze ktore zaczynaja odmawiac posluszenstwa po zatankowaniu shell vpower to jest prawdw ,wlasnie wrocilem z niemiec gdzie pojechalem na tym paliwie ,i bylem nie mile zaskoczony jak silnik zaczol pracowac tragocznie ,gdyby to mialo miejsce w polsce to bym sie nie ruszyl ze stacji to nie byla ropa to byl chyba mazut,zaraz pisze do shella ,niestety paliwo w naszym kochanym kraju jest nadal chszczine ,po prostu ktos nas caly czas okrada rujnujac nasze portfele