Swoja fabię kupiłem w komisie przysalonowym i na drugi raz postąpie tak samo. Brak wad ukrytych, które wyszłyby w dalszej eksploatacji, nie myta komora silnika i nie napaćkane plakiem błyszczacym, którego nie znoszę. Żałośnie wygladają w komisach przydrożnych graciory wysmarowane połyskaczami. na siedem fabii, które ogladałem pod katem zakupu tylko jedna (ta, którą nabyłem) nie była "odpicowana" (niestety, jedna w przysalonowym komisie w tarnowie miała widoczne odkształcenia progów od spodu i odniosłem wrażenie, że tam jest taka sama masówka jak w komisie przydrożnym, szczególnie, że pan zajmujacy się tymi autami miał 'typową gadkę' komisiarza). Przyzakupie utargowałem 1500 na poczet wymiany tłumika (7 mieiecy minęło i jeszcze nie wymaga) i porysowanego lakieru pod klamkami (okazało się, że to rysy w lakierze bezbarwnym, które dały się pięknie usunąć/ukryć odpowiednim środkiem).
Jestem zdania, że zawodność zależy najbardziej od sposobu eksploatacji. Większość uzytkowników tylko wsiada i jedzie (dziura, woda, krawężnik (parkowanie tak, że 2cm opony na nim stoi albo odbicie od niego auta jak piłki), kapiąca z drzewa żywica - wszystko jedno). A kobiety posiadajace w domu mężczyzn często nie zwracają uwagi na nic poza jazdą: kapeć, olej, ręczny (jak dobrze, że w fabii piszczy zaciągnięty, bo jako pasażer słyszałem to już w swojej z 10 razy!)
A po wyjściu z auta żona
nidgy nie wie ile paliwa zostało
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)