Taki sam silnik miałem w Skodzie 105 i 2 x w Favoritce (trochę słabsze i o mniejszej pojemności )
Silnik taki sobie , ale bardzo wrażliwy na przegrzanie - szczególnie w 105-tce ze względu na 11 l płynu chłodzącego i chłodnicę z przodu a silnik z tyłu.
Ten silnik sporo pali i kłopotliwa jest wymiana rozrządu , a łańcuszek potrafi hałasować już przy 50 tkm. Wg. raczej nie warto.Cena jak za 2003 rok dość spora . Sąsiad kupił taką z klimą , ABS-em z tego rocznika za 8500 zł. Miała przekulane 110tkm -od 1 właściciela . Zrobił tylko rozrząd i wymienił świece

hmm jeszcze jak patrzę lakier jest strasznie zmatowiały szczególnie tylna klapa.

Tylni zderzak, w szczególności prawa strona jakoś dziwnie dopasowana. Cena za wysoka, ale to chyba norma, że sprzedający chce mieć z czego spuszczać. Czy tylko mnie szlak trafia kiedy widzę tak wyplakowane opony?

Jakie wyplakowane one są mokre,popatrz dobrze woda jeszcze ścieka.

Woda ścieka, ale z karoserii. Widać na zdjęciach, że auto dopiero co wyjechało z myjni. W sumie mało istotne, czy opony są mokre, wyplakowane, czy przeleciane jakimś mazidłem. Nowe nie mają takiej czerni, jak te zamontowane na tej Fabii, tyle.

Weź poprawkę że to zdjęcie a fotoszop potrafi-cuda

Wiem. Moja Fabia, znalazła się 48h po sprzedaży na otomoto. W kilku miejscach było ewidentnie widać rdzę, na zdjęciach handlarza (a miał być prywatną osobą, kupującą samochód dla żony) już ich nie było. Więc albo zrobione na szybciocha u lakiernika, albo myszka i odpowiednie programy zrobiły z 11 letniej Skody nówkę z salonu

Takich cudów jest sporo nie tylko w Skodach.

Ale ujmijmy trochę bo robi się of top o cudach

W kwestii Fabiów u Pepików: na jednej stronie tylko wszystkich modeli Skody Fabia u Czechów jest grubo powyżej 2500 sztuk - znaleźć i podjechać... ja tak zrobiłem:)

Tylko zważywszy na odległość od miejsca zamieszkania nie zawsze może się to opłacać .

Nie wiem jaki masz problem. Tak samo podchodzisz do plastikow, ktore po nastu latach MUSZA byc wyblakniete? Rozumiem, ze zonie/dziewczyne/mamusce rowniez zakazales uzywania wszelkich kremow "konserwujacych" bo wygladaja jak wyplakowane?

Sa srodki, ktore chronia gume przez pekaniem i nadaja jej zdrowy, mokry, czarny wyglad. W zasadzie wszyscy trudniacy sie wszelako rozumiana kosmetyka samochodowa uzywaja dressingow do opon...

Nawet ja używam, a do detailingu mi bardzo daleko. Tylko takich psikanych nie lubię, bo krótko się efekt utrzymuje (spłukują się szybko) i na resztę świata się rozprzestrzeniają-wolę takie do paćkania szmatką/gabką.

Ale tradycyjnego plakowania sprajem na błyszcząco to nie znoszę. Taki pojazd ostatnio kupiłem-zasyfiony tym plakiem cały kokpit. I nie byłoby w tym tragedii, bo to zmyłem, ale okazało się, że wchodzi on w reakcję z tandetną farbą, która pokryte są srebrne elementy konsoli. I jest to efekt nieodwracalny .

A słowo "plak" przyjęło się jak "adidasy", "bosch" czy "karcher"-w masowej świadomości nie jest to już marka, tylko rzecz pewnego typu czy kategorii.

Titko, nie trafia cię "szlak", tylko "szlag" (od niemieckiego "schlagen").

Akurat tej niewiedzy nie załata przeglądarkowy korektor pisowni .

Wielu handlarzy psika tego bardzo duzo i wszedzie. Sam zanim wskoczylem do lozka z detailingiem uzywalem takich srodkow jak przecietny Kowalski - Plak tez tam byl. Tylko ja psikalem na sciereczke i ta cala sciereczka przecieralem wszystkie plastiki w srodku. Nie bylo mowy o jakimkolwiek swieceniu czy klejeniu tudziez zniszczeniu jakiegokolwiek materialu.

Z oponami to i tak jest inna sprawa, wiekszosc srodkow bardzo szybko spywa bo opona w ogole nie byla przygotowana, a zeby porzadnie wyczyscic opony to jest troche zabawy Trzeba miec mocna chemie i dobra szczotke i .... szorowac Potem nagle opony potrafia byc czarne przez miesiac No i oczywiscie rozne srodki zostawiaja inne wykonczenie, niektore sie blyszcza, inne sa satynowe, a jeszcze inne kompletnie matowe. Zalezy co kto lubi

Ostatnio bardzo podobal mi sie wyglad opony po uzyciu srodka firmy Carchem:







Na zdjeciach delikatnie sie swieci, ale w rzeczywistosci wyszla ladna, gleboka satynowa czern

Nie od handlarza kupiłem. Właściciel "wyszykował" auto na sprzedaż sam i zrobił to okrutnie amatorsko: kokpit zasyfił tym plakiem, przejechał nim jeszcze pokrywę silnika, akumulatora i rurę dolotu (kawałek na wierzchu), a pod siedzisko kanapy nawet nie zajrzał; wyjąłem stamtąd cukierki, papierki, chrupki, inne śmieci i łańcuszek srebrny na szyję. Niestety, to auto nie było porządnie umyte/wyczyszczone ani raz. Czeka na wiosnę...

Mnie się podoba wszystko matowe oprócz lakieru i szyb.