Po wymianie imprezowiczów na Wiejskiej jakiś tam cień nadziei zaistniał.

Tylko tacy zbawcy świata stoją mu na drodze ze standardowym zestawem wyświechtanych frazesów:

http://www.kapitanswiatelko.pl/2014/10/ ... 2797177547

Autorem jest taki produkt "design-thinkingu":

https://www.linkedin.com/in/jakub-kajdaniuk-84870388/pl

Cos dla weuka. Jest tez o swiatlach mijania.

http://m.interia.pl/motoryzacja/news,nId,2156084

We Wrocławiu stwierdzili, ze bedą demontować, ponieważ rowerzyści widząc, ze kończy sie czerwone wjeżdżają przedwcześnie na skrzyżowanie ...

Szkoda. Jedyny taki gadżet znam z Rzeszowa i od początku uważałem go za dobre rozwiązanie. Ale dobre rozwiązania to w motoryzacji to już były.

Południowa Anglia, średnie miasto, godzina około dwudziestej i... normalność świetlna na drodze, czyli "widzę dokąd jadę, to nie używam świateł nocnych":



Bardzo mi się to podoba, chociaż przez trzy tygodnie dalej nie przyzwyczaiłem się do ruchu po "złej" stronie (jako pieszy).

Dla zwolenników wszędobylskiego podświetleństwa: Jest tu dalej na północ niż u mnie na Podkarpaciu, a mimo nie fajczenia jedynych słusznych świateł kolizji jest zdecydowanie mniej niż w wiecznie uciskanej szkodliwym ustawodawstwem postkomunistycznej Europie. Oczywiście, znajomy Polak (około 10 lat pobytu) wiózł mnie swoim autem bez włączonych świateł nocnych. A najmniej "fajczą" taksówkarze - nawet w nocy pomykają na pozycyjnych po dobrze oświetlonych miejskich ulicach.

Ot, taka smutna refleksja, że standardowo przeprany medialnie mózg jest nie do odratowania...

Ja tam jestem fanem jazdy na światłach. W nowych autach LEDy rozwiązują sprawę, a w starszych światła mijania pokazują od razu, które auto jest w ruchu, a które nie. Dla mnie poprawia to jednak bezpieczeństwo w stopniu, który przewyższa koszty związane z ciągłym korzystaniem ze świateł.

Dokladnie, jeźdze codziennie mnóstwo i może przez 3 lata kupiłem 4 żarówki? Koszt zerowy. Najgorsze jest jak ktoś montuje pseudo ledy z biedronki których za nic w świecie nie widać. Auta nie tylko o zmroku są lepiej widoczne ale w pełnym słońcu gdzie ledwo widać obrysy auta światła naprawdę dużo dają. Pewnie nie ma nakazu w wielu krajach, w ameryce również z tą różnicą, że na zachodzie wiele dróg jest wielopasmowych i generalnie wisi to ludziom czy ktoś ma światła czy nie. U nas natomiast drugi pas jest już zwykle pod prąd i takie światła dają bardzo wiele, bo wyprzedzając wole widziec czy mam pas pod prąd wolny przez kilkanascie sekund niż zauważyc wyłaniające mi się w dzien auto bez światel na 3-4 sekundy przed maska.. Globalnie żarówki to pewnie duży biznes, ale dla pojedyńczych użytkowników to są jakieś grosze. Poza bezpiecznikiem i wymiana choinki zapachowej każdy by sobie życzył tylko takich napraw jak wymiana spalonej żarówki.
A dwa tak jak kolega napisał auto na światłach od razu daje nam informacje które auto jest ruchu. Doskonale to widać na zdjęciu powyżej

No tak, w sumie moj post byl, jak zykle, zbedny. Jak namawianie ludozercy na diete warzywna.

Czyli ktore auto jest w ruchu na tym zdjeciu?

dodaj sobie w PS swiatla w tym aucie zobaczysz roznice

chcesz kijem wisle zawracac nikt ci nie broni. nawet stanac, popatrzeć , zaśmiać sie jest z czego

No właśnie sam sobie odpowiedziałeś. Obstawiam, tylko które jedzie bo wszystkie są, jadą?? bez świateł. Z nimi milisekunda i masz obraz sytuacji a tak to trzeba sie zastanawiać. No ale jak ktoś twierdzi, że światła są "be" to tego nigdy nie zrozumiem, bo nie ma na to żadnego argumentu który zdroworozsądkową osobe by przekonały. A w nowych autach gdzie coraz częściej goszczą ledy które świecą jak trzeba (nie mylić z tym dokładanym shitem w większości) to już w ogóle dyskusja jest nieporozumieniem

Jak już pisałem, mnie światła uratowaly przed zdarzeniem, a było to po '91 jak zrobiłem prawko. Miałem wtedy od rodzicow CC 900. Swiatła włączone w dzień. Od tamtego czasu jeżdżę na światłach cały czas.
Ale jak mówią: "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz".


sent by phone

Jemu musialoby urwac noge lub reke zeby zrozumial lub poprostu zmienil zdanie..

Wychodzę tylko z założenia, że nie wolno się ograniczać do swojego ogródka. Skoro o wiele bardziej doświadczone motoryzacyjnie społeczeństwa nie doceniły jeszcze błogosławieństwa świateł nocnych włączanych w dzień, to ktoś nas musiał zrobić w bambuko. A co się zrobiło, to "odzrobić" się nie da. Jak widać wyżej (światła ludziom ratują życie, a nie że akurat ciulowy manewr wykonali).

Inna próbka drogowej normalności:

https://www.youtube.com/watch?v=Oz9jYM4LtfE

Populację mają większą niż nasza, samochody produkują dłużej (i mają swoje marki od lat), a na zbawienny wpływ nocnych w dzień jakoś jeszcze nie wpadli. Zastanawiające to jest... Myślę, że jednak rodowity Japończyk z większą energią zapuka się w czoło na myśl o nocnych światłach w dzień niż rodowity Brytyjczyk (bo tu i natrętny halogeniarz uszedłby i nikt normalny nie zwróciłby uwagi).

W domu w dzień też świećcie, bo przecież nie wiadomo jak blisko może być inny domownik (w ruchu)... (brrr!)

Można wszelakie ssaki wieszać na Unii Europejskiej, ale przynajmniej w kwestii świateł na drodze nieco ciemnotę ograniczyła (w co mniej kumatych krajach) dopuszczając dzienne. Zawsze to mniejsze zło.

weuek, widzę że bardzo skrzywdzili cię tym przepisem, że tyle czynności musisz wykonać, itd.
A może postawiłbys się po drugiej stronie barykady ?
Pytanie : dlaczego - obecnie prawie wszystkie auta niezależnie od rynku mają dzienne ?
Może sprobowalbys wykonać jakiś manewr przed autem nie oświetlonym ? Które ma znaczną prędkość ?
Reguła mówi : myślenie nie boli - wierz mi, takich osobników na drogach jest niewiele bo każdy ciśnie do przodu bo "mam tę moc"
Dlaczego ludzie nie umią nauczyć się jazdy na suwak ?
Wyobraź sobie 3 pasy jadące 5-10kmh i wierz mi- co 3-5 samochód zmienia pas bo "inny jedzie szybciej"....
Wiesz, akurat uważam że czepianie się jazdy na światłach to zły kierunek.
A propos, byłeś w Japonii ? Korei płd ?
Fakt oni jeżdżą bez świateł, ale nie przeżył byś za kółkiem nawet 10min.
Ja się poddałem nawet będąc pasażerem.
A, w domu też świece - w końcu ją za to płacę
Tak na koniec - każdy będzie mieć swoje racje, a wnioski to sprawa indywidualna. Najwidoczniej Ty masz inny pogląd od prawodawcy więc może w tym kierunku powinieneś zmierzać ? Stanowić prawo ? Przepisy w UE jakie są takie są, i trzeba z tym żyć.


sent by phone




----------------------------------

dobrze że jakieś przepisy tam są, bo mogło by być tak:
http://fishki.pl/fishka,W-podrozy,103659,1,1.html - ciekawe kto by to przeżył

I tu wychodzi Twoja zaściankowość. Każdy powinien mieć swój rozum i nie ma się co podniecać, że na zachodzie jest lepiej. Są przepisy ktore są faktycznie lepsze i te należy przenosić na nasz grunt ale są też głupsze i tych nie ma co brać do siebie (bo zachodnie). I nie ma co ich przeinaczać tylko używać swojego rozumu. W USA nie ma obowiązku jazdy na światłach ale tam są inne uwarunkowania drogowe - do przeżycia, ale też nie ma obowiązku jazdy w pasach i to jest mega głupie, bo to jest wielkie bezpieczeństwo. Gdyby europa nie była debilnie toleranycjna tylko zdroworozsądkowa to powinno być tak: chcesz jezdzić bez świateł w nocy i nie używać pasów, proszę bardzo, nie powinno się tych osób z żaden sposób karać durnymi mandatami, bo to drobnostki ale jeśli dojdzie do wypadku w ktorym ucierpisz sam, płac z własnej kieszeni za własne leczenie czy innego poszkodowanego nawet jeśli płacisz ubezpieczenie które jest obowiązkowe. To byłaby wolna Europa.. A tak policja z jednej strony ściga i truje dupe wszystkim, z drugiej strony jakies nakazy i wieczni malkontenci. Tak każdy by miał wybór i byłoby super.
P.S jak mam drzewo blisko domu i zasłania pokój nawet w słoneczny dzien na tyle, że nie widze dobrze to światło świece w południe, bo jest 100x lepiej widac