Jeżdżę czasami oplem corsa D i nie znalazłem sensownego wytłumaczenia dla mniejszej skuteczności hamowania w tym aucie względem fabii (masy obu pojazdów prawie identyczne). Posprawdzałem parametry techniczne, tj. rozmiary części i są niemal identyczne, za wyjątkiem tarcz (corsa ma o 1 mm większe), bębnów (w corsie o 28(!) mm większe) i średnicy pompy (corsa ma o 2 mm większą). Corsa ma nowe (dwumiesięczne) opony o szerokości 185. Nie sprawdziłem tylko parametrów tzw. serva. W corsie klocków jest dużo, tarcze wyglądają bardzo dobrze, a hamuje słabawo - w zasadzie to do połowy nacisku na pedał dzieje się bardzo mało (takie uczucie gumowatośći). Hamulce były odpowietrzane przed sprzedażą (rok temu) po wymianie piasty. Auto jest tożsame konstrukcyjnie z grande punto, więc sprawa jest jak z fabią, ibizą/cordobą, polo, a2.

Ktoś podrzuci jakiś pomysł czy TTTM?

a płyn hamulcowy w jakim stanie jest

A jak kierowca jeździ? Moze też byc tak ze delikatnie hamuje i wtedy tez moze byc taki efekt. Najlepiej spr kilka razy mocno hamujac. Może trzeba troche ruszyć caly uklad? Ewentualnie plyn hamulcowy. A to diesel jest czy pb?

Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2

Kierowca to myśli, że hamowanie jest miodzio, bo przesiadł się z seicento. Fakt, używa układu bardzo delikatnie (ale ja właściwie tak samo). Jest to benzyna 1.2 16V. Płyn był zmieniany na czas, bo auto jeździło 50kkm w rok i serwis był robiony "katalogowo" (chyba, że tylko udawali).

Płyn powinien być wymieniany co dwa lata jeśli nie zrobił przebiegu ponieważ chłonie wodę.
Klocki mogą być większe, ale też i z gorszego materiału, albo przypalone (tyle że wtedy powinny charczeć)
Może ktoś wcześniej wymieniał tarcze a nie wymieniał klocków.
Może tylne hamulce są w złym stanie.
A może pompa nie działa już na 100%.

Prawda jest taka że porównując drogę hamowania dwóch identycznych samochodów z takim samym przebiegiem, zawsze będzie różnica. Nie mówiąc już o różnych producentach.

Ja swego czasu miałem dwie fabie jednocześnie w podobnym wieku i każdą jeździło się inaczej.

No jest kilka niewiadomych. Fakt, że auto jest z komisu, ale właściciel to znajomy, a poza tym lokalnie znany jest z tego, że nie kręci liczników: inny nie sprzedawałby dwuletniego auta z przebiegiem 102 kkm.

Tylko nie daje mi spokoju to, że (zjawiskowo) zapuszczona fabia 2004 (teścia, 210 kkm) hamuje lepiej niż ta zadbana corsa 2010 (104 kkm)

Zrobić gruntowny przegląd układu hamulcowego . Potem zadawać pytania.

No tak, tylko że właściciel uważa, że hamowanie jest świetne - ma porównanie do 15-letniego seicento.

wsadzić właściciela do swojej fabki (albo żeby poczuł bardziej to "tej drugiej" ) i powiedzieć że to tak ma być a nie tak jak u niego ...
tylko jak przekonać kogoś że czasem nawet pół metra może wystarczyć żeby komuś w zadek nie wjechać