FABIACLUB.PL
http://fabiaclub.pl/forum-pl/

Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska
http://fabiaclub.pl/forum-pl/viewtopic.php?f=7&t=18518
Strona 1 z 1

Autor:  bsp5020 [ 01.07.2013, 20:17 ]
Tytuł:  Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Dziś w miejscowości Zimowiska (droga Słupsk<->Ustka) miał miejsce tragiczny wypadek. Zginął 76-letni rowerzysta potrącony przez samochód. Tak się złożyło, że byłem świadkiem/uczestnikiem tego co się działo PO zajściu. Dojechałem na miejsce jakieś 3-4 min po zdarzeniu. Samego wypadku nie widziałem. Zrobił się korek na kilkanaście samochodów. Gdy zobaczyłem, że w poprzek jezdni leży mężczyzna zatrzymałem samochód na poboczu. Patrząc na Google Maps od tego punktu dzieliło mnie jakieś 80 m. W przeciwnym kierunku przejechały co najmniej dwa po brzegi zapchane autobusy. Zza okien widać było nosy przyklejone do szyb. Wybiegłem z żoną z samochodu i minąłem kilkanaście samochodów, w których to ludzie rozkoszowali się zapachem klimatyzacji. Nikt nie zareagował, nikt nie wysiadł, nikt nie podszedł do potrąconego. Zrobiło się zamieszanie, ludzie (piesi i miejscowi) wyciągali komórki i robili zdjęcia, filmy. Mężczyzna leżał twarzą do ziemi, sporo krwi. Obok kask rowerowy. Z okolicznych domków powyłaziły gapie, na płoty położyli ręczniki żeby odcisków na łokciach nie mieć. Podbiegając usłyszałem tylko "Panie, przej*bane!". Podjęliśmy reanimację tego człowieka, niestety nieskuteczną, bo kto wie - może zbyt późną.
Klęczałem w kałuży krwi (widać to na filmie), reanimowałem. Do momentu aż się policja i pogotowie pojawiło zmienialiśmy się przy reanimacji ze strażakiem i jeszcze jednym mężczyzną. Po dłuższej chwili ktoś podał ręcznik. Nie brzydziłem się krwi i śliny, oni też. W pewnym momencie podeszła do mnie kobieta (prawdopodobny kierowca-sprawca) zdarzenia i zapytała "czy on żyje"? Była w szoku.


Po co zatem ustalać prawo, które nakłada na nas obowiązek udzielenia pomocy, skoro jakieś 10-12 samochodów stało (+ 2 autobusy) i nikt nie wysiadł? Zanim ja dobiegłem do ofiary minęło jakieś 2-3 min. Do tego czasu można otworzyć 12 bagażników i schowków i znaleźć apteczki, czy sprawdzić czy oddycha, czy położyć w pozycji bocznej/ustalonej. Nic takiego nie miało miejsca. Zupełna znieczulica. Tak łatwo ogląda się Dr House, czy Na dobre i na złe, gdzie wszyscy oczekują od innych pomocy a od siebie nic nie dają.

Przyjechałem do domu tuż po 17:30. Wchodzę na lokalną gazetę i czytam artykuł o wypadku. Oczywiście opatrzony zdjęciem oraz filmem z leżącymi na jezdni zwłokami. Czytam komentarze i co widzę? Ludzie kłócą się czy sprawca miał rejestrację GS (miasto Słupsk) czy GSL (gmina Słupsk). Dopieprzają sobie kto jakim jest wieśniackim kierowcą i jakiej płci. Nikt nie pomyśli, że dziś stracił życie czyjś mąż, dziadek, ojciec, wujek. Ważna jest rejestracja sprawcy.

Zaczyna się okres urlopowy. Wielu z Was przejedzie tą trasą nad morze, jest bardzo popularna w sezonie letnim. Liczcie się z tym, że nikt Wam tu nie pomoże, bo jak w reklamie "Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska".

Autor:  rafalkrol [ 01.07.2013, 20:21 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Wspolczuje i niezazdroszcze doswiadczenia...

Autor:  2.0-16v Michał [ 01.07.2013, 20:31 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Bardzo przykre doświadczenie. Ale tobie gratuluję wzorowej postawy :bravo:

Autor:  Todd [ 01.07.2013, 20:55 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

To jest wina rozbitych więzi międzyludzkich.

Wielki SZACUNEK do Ciebie że zachowałeś się godnie, czyli tak jak na CZŁOWIEKA przystało (inni to owce).
Dziś po ludziach można się prędzej spodziewać że przeszukają kieszenie ofierze a nie udzielą pomocy.

Chciałbym aby zawsze ktoś z taką odwagą i zasadami moralnymi jak Twoje jechał te parę samochodów za mą zawsze...

Autor:  soll [ 01.07.2013, 21:04 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Cóż mogę powiedzieć...
:bravo:

Autor:  zmstr [ 01.07.2013, 21:31 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Polskie piekełko, głupia mentalność i tyle... Standardem jest tłum gapiów, standardem jest dopieprzanie sobie na forach i dowartościowywanie się wyzywając innych od wieśniaków... Analogiczny przypadek (choć bardziej z happy endem - tam na szczęście wszyscy przeżyli) miałem kilka lat temu zimą. Wychylam się zza zakrętu, a tu dwa samochody, jeden na drugim, z czego jeden się pali. Jako, że droga ruchliwa, zatrzymało się nas sporo aut. Gaśnicę zużyłem ja i jeszcze ze 3 osoby, reszta stała się patrzyła jak szpak w..... choć samochód nadal płonął nagle nikt nie wozi gaśnicy? czy szkoda bo nowa z tesco? Tutaj na szczęście przyszedł z pomocą kierowca autobusu, który przybiegł ze swoją porządną gaśnicą i dał radę. Przy wyciąganiu rannych też było nas z 6 osób - gapiów ze 30. W którymś momencie pytam się, czy ktoś dzwonił na pogotowie, nikt z biorących udział w gaszeniu i wyciąganiu ludzi nawet o tym nie pomyślał w tym ferworze włącznie ze mną wcześniej, ok szok i pośpiech w ratowaniu może nas jakoś tłumaczyć. A całe stado baranów dookoła? Dać im popcorn i colę to by się jeszcze ubawili jak w kinie...
Współczuję sobie i innym w jakich czasach nam przyszło żyć...

Autor:  Voytaz [ 01.07.2013, 23:47 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

kolego bsp5020 wielki szacun dla Ciebie za zachowanie i postawę!

...tak jak napisał kolega Todd

Todd napisał(a):
Chciałbym aby zawsze ktoś z taką odwagą i zasadami moralnymi jak Twoje jechał te parę samochodów za mą zawsze...

Autor:  bsp5020 [ 02.07.2013, 06:05 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Dziękuje za miłe słowa, ale nie róbcie ze mnie proszę bohatera ostatniej akcji. To jest mój i Wasz zakichany obowiązek pomóc. Może w poprzednim poście umknęło mi coś jeszcze. W kraju pełno jest festynów, gdzie są pokazy akcji ratowniczych, sztuczna krew, rany, symulowane akcje resuscytacyjne, nosze, deski, karetki, "szoł" z rozwalaniem samochodów za pomocą lokomotyw, krojenie aut nożycami hydraulicznymi. Pełno tam rodzin, gdzie pan i pani chodzą z piwem i gofrem i komentują "ale bomba!". To się przenosi do internetu. Ci ludzie co nagrywali całą akcje wrzucą ją potem na YT, klikną na film "Fajne to!" albo "Lubię to!" ( :oops: !!), napiszą w komentarzu "no, j*nął telemark", lub "Gonic tych pajacy na rowerkach z drog publicznych". Postawy obywatelskie kończą się na rejestrowaniu zajścia i wrzuceniem do sieci. Ważne KTO PIERWSZY to zrobi. Widać tu bezsensowność wszystkich tych akcji mających na celu poprawę bezpieczeństwa na drodze i uświadomienie ludziom konieczności udzielenia pierwszej pomocy. To się kompletnie nie sprawdza. Wstyd.

Autor:  Artur_jaw [ 02.07.2013, 06:25 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

to nie tak ... chociaż i ja przyłączam się do braw za to co zrobiłeś , widać pewne nawyki zostały (i w sumie na szczęście) i tylko mieć nadzieję że w razie W ktoś taki jak TY się pojawi ... już dawno udowodnione jest że jak świadek jest jeden to duża szansa że coś zrobi jak jest ich więcej to już różnie bywa (bo każdy myśli dlaczego ja niech ktoś inny... niestety takie jest społeczeństwo)-choć w sumie czemu się dziwić-ze swojej wiedzy pomiętam co czułem podchodząc do poldka w rowie... dla mnie to że ktoś tam może potrzebować pomocy było delikatnie przyćmione tym że mi też może coś groźić-działo się to wszystko na totalnym zadupiu .... ale pewna postawa zwyciężyła.. a wracając do sedna tematu i samych kursów p.pomocy tak naprawdę większość to ściema w teorii każdy z nas powinien wiedzieć jak to zrobić (jak się nie mylę to już dawno jest to część wiedzy potrzebna do zdania prawa jazdy ... ale co tam większość z instruktorów kończyła wykład ....zaznaczamy A i C (czy podobnie) a dla kolegi bsp5020 to w tej kwestii mam wielki szacunek i to nie tylko dziś ... ale za całokształt (poszukajcie jego wpisów w podobnej materii) ...

Autor:  weuek [ 02.07.2013, 06:45 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

bsp5020 to przedstawiciel ginącego gatunku :bravo: . Takiego, który ma (niegdyś) ludzkie odruchy (honor, pomoc, empatia, świadomy wybór itp.), nieskażony jest zgnilizną przekazu medialnego ukierunkowanego na rozrywkę wszelkiej maści. Ułatwienie dostępu do informacji przyniosło kolosalny wzrost stopnia znieczulicy. A przy tym wiele osób urodzonych pod koniec XX wieku to jednostki o wysokim stopniu odrealnienia. Skoro wcześniej widzieli sytuacje drastyczne setki razy na YT, TV czy fuj zbuku, to teraz słabo dociera do nich, że to już nie rozrywkowa bajka, którą konsumują przed ekranem z kiełbasą w ręku. Bo zawsze maja być ci "oni, którym płaca za zrobienie konkretów, a nam dostarczają relację, która sobie dla przyjemności oglądamy". A jak juz dotrze, to brakuje odwagi. Wystarczy poobserwować to forum (chyba najlepsze jakie znam i jedyne, na którym się regularnie udzielam) i byle jakie wpisy młodzieniaszków potrzebujących czegoś szybko, tu i teraz. Zero zaangażowania, brak cierpliwości, lenistwo, jak w stylu życia rodem z głupawego radia bzdet.

Był kiedyś taki mentalny nikt K. Cobain, który przypadkiem stał się gwiazdą (tfu!) i w najbardziej zlansowanym przeboju (tfu!) zdiagnozował zblazowanie mózgu zrytego "zachodem" (wszystko już było, ale wciąż łakniemy nowej rozrywki). I to ponad 20 lat temu!

Autor:  soll [ 02.07.2013, 07:42 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

bsp5020 nie robimy z Ciebie świętego.
Ja osobiście cieszę się że jesteś jednym z Naszych forumowiczów i że znam Ciebie choćby forumowo.
Taka postawa zasługuje na pochwałę, a normalne jest że skromny człowiek nie widzi w swoim (czytaj Twoim) zachowaniu nic bohaterskiego, niesamowitego.
To był odruch, to
weuek napisał(a):
(honor, pomoc, empatia, świadomy wybór itp.),

co w Tobie tkwi.
To nie jest tak że się klepiemy po dupkach (jak to na forach bywa), to wyraz szacunku.
I tyle.

Autor:  BartiBartas [ 02.07.2013, 08:01 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

A no tak jest przez te 2-3 minuty można było wiele zrobić jeśli chodzi o reanimację. Wiem coś o tym, bo jak wiecie jestem ratownikiem. Dlatego wszelkie komunikaty, szkolenia itp by zacząć szybkie rko do przyjazdu pogotowia ratuje życie, a no bo głupie 4 minuty to dla poszkodowanego tym bardziej w takim stanie (już na pewno rozwijał się tam wstrząs) to tak jak dla nas całe życie. Choć bardzo dużo osób nie podejmuje się żadnej akcji, a na prawdę powiem wam, że często ludzie zamiast ratować robią z siebie nie wiem coś w stylu "policjanta", staną, najlepiej by ruchem kierowali i panikowali, a poszkodowany leży i woła o pomoc. Nie mówię, że wszyscy bo są ludzie dobrego serca i przede wszystkim odważni tacy jak bsp co poszkodowanemu pomogą. Ale takie są realia.
BSP DOBRZE GADA POLAĆ MU :browar:
Wielka piona za pomoc i ratunek i przed wszystkim za odwagę. Nie jest łatwo :bravo:

Autor:  dark1 [ 26.07.2013, 21:43 ]
Tytuł:  Re: Ja nic nie wiem - jestem ze Słupska

Jestem teraz na urlopie w Ustce i muszę z przykrością stwierdzić że w większości miejscowi kierowcy prezentują bardzo niski poziom. Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, niezatrzymywanie się na przejściu dla pieszych, przekraczanie prędkości, parkowanie na zakazie to tutaj norma mam na myśli auta z rejestracjami GSL i GS. Jechałem kilka razy drogą między Ustką a Słupskiem i w życiu nie widziałem tylu szaleńców.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/