Dręczy mnie kilka pytań z powodu których powstała w pracy bardzo poważna kłótnia. Otóż dotyczy to sytuacji hipotetycznej tego typu:
-Pasażer zaparkowanego auta otwiera drzwi tuż przed nadjeżdzającym pojazdem i łup dzwi np urwane.
-Pasażer na parkingu otwiera z impetem drzwi no i sąsiedni wóz ma wgniecenie.
Wg. mnie w obu sytuacjach kierowca powinien mieć nadzór nad pasażerami i nawet zakazać im w danym momencie otwierania drzwi jeżeli to powoduje zagrożenie bezpieczeństwa lub też zwrócić uwagę swym pasażerom aby ostroznie otwierali drzwi aby nie uszkodzić sąsiada.
Na to mój kolega twierdzi, że każdy dorosły pasażer odpowiada sam za siebie i kierowcy takie sprawy nie powinny obchodzić. Dlatego więc pytam czy faktycznie kierujący może nie odpowiadać za szkody wyrządzone przez pasażerów? Czy można dochodzić odszkodowania z polisy posiadacza pojazdu, którego pasażer (drzwiami) dokonał szkody na naszym pojeździe ? Podzielcie się proszę opiniami kto płaci za taką "imprezkę"?
Pozdrawiam!

Takie pytanie jest nawet w testach na prawo jazdy i tu masz racje.

To chyba normalne ze kierowca ponosi odpowiedzialnosc poniewaz on jest wlascicielem samochodu ktory zrobi jakas szkode

Czy ktoś został ukarany mandatem za swojego pasażera ?

Jak pasazer ma niezapiete pasy i zatrzyma cie polica to ty dostajesz punkty a on placi...