Hm to ja powiem tak staz jako kierowca 9 lat, przejechanych ..hm Fiat 126 p 100.000 Saicent ok. 20000 i Fabia od 4 lat i 5 miesięcy 164.000 i mój sposób jazdy ewaluował wraz z moim wiekiem ...teraz jadąc do pracy prędkośc nie przekracza 110 na trasie w mieście 70 jeżdżę zdecydowanie bardziej spokojniej niz jeszcze 2 lata temu. Cóz człowiek sie starzeje

A ja zapinam pasy nawet na tylnej kanapie. Głupio się czuje bez pasów. A na światłach jeżdżę cały rok

Jasne Jak w wakacje jechałem z tatą spokojnie przed Międzyzdrojami bo tapczany wieżliśmy to w Wolińskim Parku na zderzak siadła nam czarna Fabia, a dogoniła nas bardzo szybko. Bardzo dobrze pamiętam bo wpadła mi wtedy w oko, pomysłałem wtedy że ze swoją też coś takiego muszę zrobić. Blachy miała ZPY **** tak więc na 99% to byłeś Ty

To było dawano ....fakt pamietam ..spieszyłem sie wtedy do lekarza w Świnopujści a za 10 min miałe prom

fakt co jak cos, nie wazne jak jezdzisz ale wazne by zapinac pasy. ja juz nie umiem jezdzic bez pasow;]
a o swiatlach nie wspomne. Jak nie wlacze to glupio sie czuje, jakos takos mi wstyd ze zapomnialem.
Uwazam ze na kursach powinni przedewszystkim uczyc tych dwoch spraw. To powinny byc nawyki wyuczone takie jak podcieranie tylka, mycie zebow, uzywanie dezodorantow

Jak widzę, że ktoś nie ma to zawsze uprzejmie walę długimi.


Ha czyli pamięć mam dobrą, a Fabia wywarła na mnie wrażenie i pomyślałem, ze jak bede miał prawko to tak samo będę szalał Nie weim czy pamiętasz, ale ja jechałem Omegą z trudnym do zapamietania numerem SCI 9999 więc może kojarzysz.

Dokładnie tak...i nie szalej tak to nie bezpieczne

To ja też trochę od siebie: prawko mam od 93 roku. Po zdaniu miałem jednak kilka lat przerwy w jeżdżeniu (z braku auta;)). Po 7 latach nabyłem 10-cio letniego Fiata Uno 1.4 75KM. To był wóż! . Nie pamiętam ile nim przejechałem, jakoś nigdy nie liczyłem przejechanych kilometrów. Później latałem trochę służbowymi brykami (łączenie z Iveco Turbo Daily). Fiata zamieniłem na Lanosa (również używany). Niedługo przed sprzedażą Fiacika zaliczyłem niewielką stłuczkę, bo jakiś mistrzunio wymusił pierwszeństwo. Lanosem jeździłem prawie 3 lata i zamieniłem go na nową Fabkę (brakowało mi przestrzeni bagażowej żeby się z rodzinką zmieścić). Jak jeżdżę? w mieście 50-80km/h, w trasie góra 120km/h a jak jadę z rodzinką to ledwo do 100km/h się zbliżam. Faktycznie jakoś człowiek z wiekiem pierniczeje . Kiedyś służbowym potrafiłem wycisnąć 200km/h na autostradzie w okolicach Krakowa... Od tego czasu vmax regularnie malała. Mandaty zapłaciłem dwa, obydwa za przekroczenie dozwolonego speeda. Jeden chyba z Suchej Bezkidzkiej, kiedy to wracałem służbową Felicją z Jasła (bryka miała "wyskakujący" piąty bieg, cóż to były za emocje na trasie) a drugi w Głogowie, kiedy to nie zauważyłem że jestem jeszcze w terenie zabudowanym i zaczynałem już dawać po garach .
Podobnie jak przedmówcy bez pasów czuję się nieswojo w samochodzie a i nawyk włączania świateł wychodzi mi automatycznie.

To mój szalony tatko wtedy prowadził, pozatym wiezlismy dwa łóżka więc nie można było szaleć

teraz ja: od poczatku 98r kiedy to stalem sie posiadaczem 9letniej corsy (po dwoch dzwonach) przejechalem do konca 99r jakies 30kkm poczym wspolpracy odmowil licznik przejechanych km wiec nie wiem ile jeszcze nakrecilem tym samochodem mniej wiecej w tym samym czasie zdalem i odebralem prawojazdy co spowodowalo ze moje przebiegi troche wzrosly. w roku 2000 rozwalilem moje piekne auto na kredensie125 (od tamtej pory bardziej rozgladam sie na skrzyzowaniach) dzwon na tyle skuteczny ze korsina nawet po naprawie zaczela robic 4 slady wiec na koniec 2000r sprzedalem (oddalem) moja niebieska strzale i przez kolejne 2mc katowalem punto mamy. gdzies w styczniu01 staruszek zlitowal sie nademna i podarowal mi toyote hiace'90 przez ponad dwa lata zrobilem nia okolo 180kkm to auto nauczylo mnie tez spokoju i opanowania na drodze (moze za sprawa tylnego napedu i ponad przecietnych gabarytow a moze dla tego ze nawet z gorki tojka nie chciala jechac szybciej niz 120km/h). w roku 2003 przyszedl czas na dodge caravana auto stworzone do jazdy na trasie to tez i przebieg niczego sobie 140kkm w troszke ponad rok odbilo sie to nieco na kondycji zawieszki i mojego portwela (3,3litra jest calkiem lakome) dotego awaria gazu spowodowala ze w styczniu 05r pomyslalem o malym ekonomicznym pojezdzie miejskim padlo na fabie:) co sie tyczy mojego stylu jazdy to zawsze jezdze bardzo szybko ale na tyle wolno aby dojechac do celu i przy okazji nie zdenerwowac za bardzo wspoluzytkownikow drogi nie pije kiedy jade. nienawidze sytuacji w ktorej ktos pakuje sie na skrzyzowanie wiedzac ze nie zdazy z niego zjechac . ogolnie chociaz duzo przeklinam za kolkiem to w glebi duszy jestem dosc tolerancyjny dla innych kierowcow . nie cierpie policji madatami gram w karty z kolega a mogl bym sobie tez wytapetowac nimi spora czesc sciany 99% mandatow dostalem na trasie za przekroczenie predkosci. wlasciwie to zaczalem kolekcjonowac je od czasow dodge i to bynajmniej nie dla tego zebym zaczal wtedy jezdzic razaco szybciej. co do pasow to raczej zapinam (zwlaszcza od kiedy zorientowalem sie ze na rajdach wszyscy kierowcy jezdza w... ) a swiatla wlaczam automatycznie
i to by bylo na tyle

Czyli Corsa A? Też aktualnie jestem jej posiadaczem, ale auto jest z 84r. i też nie wiem ile km. przejechałem bo linka od prędkościomierze nie działa, ale to już charakterystyczna przypadłość Opli, mojemu tacie w Omedze zepsuła się już 3 razy w ciągu 6 lat.