zaraz zaraz nie ma czegos takiego jak przedawnieie ?
co to ma znaczyc ze po roku dostaje jakies zdjecia bo cos gdzies kiedys....

CHORY KRAJ

Mam do Was prośbę w związku z przypadkiem Grześka otóż ja pod koniec października prawdopodobnie w tym samym miejscu trafiłem na fotoradar przenośny który cykał wszystkim foty czerwonym błyskiem już myslałem że mi się upiekło a tu masz ci los temat powrócił jak bumerang czyli że ja mogę się spodziewać najdroższego zdjęcia nawet gdzieś około kwietnia 2007r. W związku z tym może ktoś z Was wie coś o rzeczonym poprzednio przedawnieniu, czy istnieje w naszym prawie taki zapis

nie wiem jak z przedawnieniem ale oni nazwali to chyba jako wykroczenie drogowe i na to jest jak się nie myle 6 miesiecy.
wg radaru miałem 116 a było ograniczenie do 70. i faktycznie flesz był czerwony.

Widzę Grzesiek że szczęście w nieszczęściu brakło Ci 4km/h do 500zł i 10pkt. Ja tam miałem coś koło 100 ale i tak spodziewałem się 300zł

przedawnienie jest po 3 latach..
a mandat moga przyslac nawet po uplywie roku.
Dokladnie jest to tak ze, postepowanie ustalajace sprawce moze trwac dlugo, po ustaleniu sprawcy maja 30dni na wystawienie mandatu, co tez czynia. Zatem nie ma co kombinowac trza placic i tyle.


PS: czesto przed takimi mandatami uratuje CB... koledzy z radyjka w zamian za "czysta sciezke" powiedza nam co gdzie czycha

Heh, moj jedyny mandat od kiedy mam prawko, czyli od roku, to za parkowanie w strefie - zapomnialem sie i myslalem ze w sobote parkujac o 17 juz nie trzeba placic. Przyszlo 50 zlotych. Troche bez sensu, ale nauczke mam

Jesteś pewny? strefy są przeważnie od poniedziałku do piątku ......

Lapidarius ale Matt jest z Krakowa - moze u nich jest inaczej

może tylko co przemawia za strefą w sobotę

u krakusów -turyści kochany turyści - smoka wawelskiego chcesz zopbaczyć to kosimy kasiorkę

Otoz to, tez tak pomyslalem - po co komu strefa w sobote i jakie jest jej wytlumaczenie..ale widac JAKIES jest

Przy wjezdzie do ktorejkolwiek ze stref [ bo sa trzy: A, B i C - w uogolnieniu A to Rynek, B - wszystko od Rynku do Plant, C - jakies 200m wokol Plant ] sa tabliczki z litania wszystkiego co wolno a czego nie wolno [ tego drugiego wiecej ]

Matt a to i w niedzielę strefę macie? bo jakby mi cóś odbiło, żeby odwiedzić ten piękny gród to trzeba wiedzieć, czego się wystrzegać

wychodzi na to, że Kraków, znalazł ciekawy sposób na zasilenie miejskiej kasy.

pzdr

W niedziele nie, ale nie wjedziesz tam gdzie obowiazuje strefa B, czyli za Planty.. to miasto ma ogromne problemy komunikacyjne, rozkopane ulice, objazdy, korki potezne, dodajcie do tego strefe i w praktyce jazda po miescie wymaga orientowania sie gdzie bedzie korek, gdzie wjechac nie wolno i gdzie jest szansa znalezc miejsce.. w praktyce zeby nie placic za parking na uczelnie mam jeszcze 15 minut na nogach jak sie spreze...

Dwa, ze kasa zarobiona przez miasto na tym procederze nie przeklada sie na ilosc powstajacych parkingow.. mialo powstac kilka podziemnych pod starym miastem, nie ma ani jednego.

Dwa, ze kasa zarobiona przez miasto na tym procederze nie przeklada sie na ilosc powstajacych parkingow.. mialo powstac kilka podziemnych pod starym miastem, nie ma ani jednego[/quote]Dokładni,masz rację pieniązki powinne byc skierowane na budowę parkingów,z mandatów na polepszenie bezpieczeństwa a z podatku drogowego na modernizację dróg.Ale tak myslą obywatele tego kraju,wodzowie maja inne zdanie na temat wydawania naszych pieniązków.Pozdrawiam.

No cóż ja otrzymałem ostatni mandat w 2006 we wrześniu. Znak stopu. Przedemną zatrzymałeo się przed tym znakiem auto więc stanołem i ja. Jako iż pole widzenia było duże to i nie zatrzmałem się ponownie na linii ale spokojnie skręciłem na skrzyżonwaniu. Pech 30m dalej stał radiowóz i wyłapywal właśnie takich co nie przestrzegają stopu. Na nic zdało się tłumaczenie iż się zatrzymałem ale nie na linii ale 4m przed nią za autem poprzedzającym widąc doskonale teren. Jako iż jestem osobą niepełnosprawną to i na aucie mam stosowną nalepkę. Wywiązała się rozmowa czy jestem na rencie czy pracuję, ile zarabiam (tu skrzętnie nie dosłyszłame pytania ). Zgodnie z prawdą odrzekłem iż pracuję .....na złomowcu. Co jest zgodne z prawdą.
Pogodzony z faktem 150zł i 3 punktów za nie zatrzymanie się na stopie czekałem jak to ujołem w rozmowie na łagodny wymiar kary.
Nagle policjant zwrócił mi uwagę bym nie używał wyrazów wulgarnych w miejscu publicznym - no tego by brakowało bym zwyzywal policjanta za jego dobrze wykonaną pracę (i dostał extra za obraze funkcjonarjusza na służbie). No ale grzecznie przeprosiłem (gdyż a nóż mi się po cichu coś wyrwało) i podpisałem mandat.

Dopiero czytając mandat w aucie dotarło do mnie iż nie dostałe 150zł i 3pkt karne za nie zatrzymanie się na stopie, ale 50zł bez punktów za używanie wulgarnych zwrotów w miejscu publicznym. No cóż widać policjant też człowiek.

Zaś pierwszy mandat dostałem wstyd się przyznać ale za prędkość. Jechałem w 2001 do awarii z Gdyni do Bydgoszczy - firma w której wówczas pracowałem obsługiwała banki. Coś się wysypało w łączności i oddział główny banku wraz z filiami stanoł z obsługą klientów. W Osielsku tuż przed wjazdem do Bydgoszczy jest 2 pasówka. Więc przycisnołem służbwą cytrynkę. Pech za zakrętem był patrol z suszarką. Rozmowa zaczełę się nie ile mandatu ale czy nie zabrać mi prawka bo to przekroczenie na 300% normy. Fakt na ograniczeniu do 40km/h miałem 169km/h. Rozmowa była krótka z mojej strony ile mandatu bo się spieszę do awarii. No to policjanci ze śmiechem odparli że pewnie jak każdy z taką prędkością. Pokazałem sprzęt na pace. I zapytałem wezmą na siebie przestój banku. Jeden z nich zapytał jakiego, odpowiedziałem zgodnie z prawdą - jako iż był to dzień wypłat okazało się iż jeden z policjantów ma w rzeczonym banku konto. Wypisanie blankietu mandatowego było szybkie. Łącznie 300zł i 8pkt karnych.

Dziś już jeżdżę wolniej zmieniłem prace więc i ciśnienia z dojazdami do klientów nie ma. A i zdrowie i całe auto stało mi się milsze.
....Ale to chyba jak u każdego kto wyciągał z rozbitego auta ofiary wypadku którym już nie można pomóc, by pomóc tym co w aucie jeszcze żyją.