Z góry uprzedzam, że w temacie car spa nie mam żadnego doświadczenia po części z lenistwa. Tak czy siak zastanawiam się jak zabezpieczyć auto na zimę; zwykle oddawałem do gruntownego mycia i wosku przed pierwszym śniegiem. Później auto jeździło tak do wiosny, kiedy to było kolejne mycie w myjni ręcznej. Koszt w jednym i drugim przypadku ok 100 zł.

Ktoś ma jakieś inne pomysły? Gdzieś czytałem o jakichś zabiegach zabezpieczających za 1 tys pln, ale to chyba przesada - pytanie dla was co zrobić przed zimą.

PS. Zima już po niedzieli

Poczytaj: www.kosmetykaaut.pl

....dodatkowo zazwyczaj smaruję uszczelki takim preparatem w sztyfcie (silikon) i sprawdzam jaki jest stan naładowania akumulatora (przy okazji wymiany opon, robią mi to gratis). Zastanawiam się czy raz na parę lat samodzielnie nie wymieniać całego płynu do chłodnicy (tak aby mieć pewność, że płyn jest dobrej jakości).

Czym 'skrobiecie' szyby? Czy używacie jedynie płynów od odmrażania szyb?

Ja właśnie używam tylko płynu (o temperaturze pokojowej) i czekam. Zeszłej zimy musiałem skrobnąć dosłownie tylko raz. Każde skrobanie niszczy szybę, nawet jak masz prze-mega-hiper-extra-nano-kosmos-wypasioną skrobaczkę.

Zima doładowuje profilaktycznie akumulator co 2 tygodnie. Zeszłej zimy zaliczył kompletny pad i (chyba) zamarznięcie, po tym jak żona zostawiła auto na światłach. Grzał się w łazience pół doby i potem jakoś udało się go ożywić. Minął mu już piąty rok i jakoś się trzyma (nie jeżdżę na mijania w dzień, to mu zapewne służy), a nietęgi jest, bo 44Ah.

Do zabezpieczania uszczelek służą specjalne sztyfty, nawet w markecie Sonaxa można znaleźć, pomaga również dobrze zwykła gliceryna farmaceutyczna/kosmetyczna, w aptece za 3 złote mała buteleczka, nanieść płatkiem kosmetycznym i wytrzeć szmatką- dobrze odżywia gumę, zabezpiecza i zmiękcza.

uszczelki ok, ale co z body? wystarczy jak umyją i nawoskują na zimno? na to forum nie mam nawet siły wchodzić

Żeby był jakikolwiek sens działań przy aucie- zabezpieczenie woskiem, sealantem, powłokami np kwarcową, lakier powinien być odpowiednio przygotowany.
A wiec porządne mycie z glinkowaniem, odsmalaniem, deironizacją.
Następnie suszenie i etap zabezpieczający - cleaner i wosk/ sealant / powłoka po minimum odświeżeniu lakieru pastami polerskimi (maszynowo lub ręcznie).
Koszt 1 tyś zł za zabezpieczenie przed zimą nie jest przesadą, jeśli w jego zakres wchodzi korekta lakieru i sensowne zabezpieczenie np woskiem lub sealantem.
Jeśli masz zaufanie do myjni recznej to niech to zrobią, ale dowiedz się jakich preparatów używają, jakiego wosku, co dokładnie będzie obejmowała usługa (powyżej krótka lista).
Powiem tyle że to nie może trwać godzinę, takie przygotowanie auto to jest czasem kilka godzin, zależnie od wielkości auta, stopnia zabrudzenia, preferowanych metod pracy (np mycie/spłukanie po każdym etapie- mycie wstępne/ po deironizacji-odsmalaniu / po glinkowaniu). Nie wspomniałem o progach/wnękach drzwiowych, detalach, uszczelkach, szybach, felgach i 100 innych rzeczach.
Np mnie mycie auta z tymi wszystkimi etapami pośrednimi zajmuje minimum 5 godziny, przy małym w miarę zadbanym autku, większe odpowiednio więcej.

może któryś z Panów specjalistów napisał by poradnik jak przygotować auto do zimy i wiosny ?

W wolnej chwili postaramy się coś przygotować

Tylko nie za 1000zl...


Tapatalk HD

nie posiadam garażu, dostępu do wody, wiedzy i chęci by wykonać to samodzielnie, z kolei sugestie by wydać na zabezpieczenie auta 1000 zł budzą we mnie popłoch, w KR jest parę miejsc, gdzie takie usługi oferują, ale moim zdaniem trzeba zachować pewne proporcje, nie jeździmy zabytkowymi Mercedesami

swego czasu jeździłem do sąsiedzkiej myjni ręcznej, mycie z woskiem zamykało się w kwocie 70 zł i pewnie coś takiego zafunduję

może to zabrzmi dla was jak herezja, ale moje utrzymanie auta w czystości sprowadza się do mycia na myjni bezdotykowej BP i odkurzania tamże (mieszczę się w 20 zł) plus szyby na przyblokowym parkingu i wytarcie szmatką kurzu z deski, o żadnych tritmentach i glinkowaniu w moim przypadku nie ma mowy

Ja to samo. Regularne mycie na bezdotykowej (raz na tydzień lub dwa - koszt 7zl) i raz na jakiś czas jadę na swoją myjnie gdzie mnie znają i mam mycie + wosk (czasami sam, ale zazwyczaj szkoda mi czasu). Moim zdaniem to w zupełności wystarczy, aby utrzymać lakier w dobrym stanie - resztę uważam, ze przerost formy nad treścią i wyrzucanie kasy (nie mogę pojąć jak lista kosmetyków do mycia może zamykać sie w kilkunastu, albo kilkudziesięciu pozycjach. Ale każdy ma swoje dziwne hobby ). W tym roku, poza myciem i woskowaniem, zabezpiecze tylko uszczelki bo nigdy tego nie robiłem, a zdarza sie, ze przymarzaja. Po zimie mycie podwozia, nadwozia i wosk - więcej fajerwerków raczej nie przewiduje (on chyba, ze ktoś mnie przekona, ze warto)


Tapatalk HD

A czy uważasz, że kilkunastosekundowe szczotkowanie zębów raz dziennie marketową szczoteczką do zębów i przeciętnej jakości pastą w zupełności wystarczy aby utrzymać uzębienie w dobrym stanie?
Analogicznie jest w przypadku lakieru samochodowego.

To samo tyczy się zdania "Po zimie mycie podwozia, nadwozia i wosk"
Idąc podobnym tropem można pomyśleć o przeroście formy nad treścią wśród lakierników samochodowych - po co te wszystkie zabiegi, przecież można mycie, podkład, baza, klar i to w zupełności wystarczy. Tak samo ta powłoka lakiernicza będzie trwała na tak przygotowanej karoserii jak powłoka wosku na Twoim aucie.

Wiecie, z tym warto lub nie warto to kwestia możliwości i potrzeb.
Ja nikogo nie opitolę że nie widzi potrzeby robienia korekty i zabezpieczenia lakieru w kwocie ok 1 tysiaka.
To jest dużo ale też i mało (porównując ceny w różnych miastach np).
Jeden wyda na spinki 5 stówek i nawet sie nie zająknie, inny tysiaka na monety które będzie oglądał w samotni.
To wszystko kwestia gustu. Ja tez kiedyś patrzyłem na naszego forumowego pioniera KRD jak zrobił I zakupy, jak po jakimś czasie uzbierało się za jakąś okrągłą sumkę, stukałem się w głowę, na uj mu to?
Teraz wiem, ze jeśli chce się dbać o auto można wydać 40 zł, ale można też rozszerzyć horyzont i zainwestować np 400, dostając za to np kilka konkretnych kosmetyków które używane dla siebie starczą na długo - rok? dwa? to już zależy od stopnia dbania o auto.
Dając w poście powyżej przykłady, choćby cenowe, nie neguję osób które myją raz na pół roku, lub kupują tylko szampon z marketu.
Każdy działa tak jak chce/umie.
Jeśli ktoś obudzi w sobie bakcyla to to zrozumie.
Dodam tylko że w przypadku auto kosmetyki kasa rozsądnie zainwestowana w środki i specyfiki da wiele radochy, zabezpieczy auto nie do I mycia, tylko dużo dużo dłużej.
Tylko tyle i aż tyle

w zimie warto bardziej tez zadbac o felgi, wiadomo sól i te sprawy.. tutaj np. przeczytalem troszkę na ten temat: http://felgi.com/dbanie-o-felgi-aluminiowe/