Warto aby przeczytali go wszyscy posiadacze F1, którzy mają auta powyżej 8 lat, nie czyścili zbyt często za nadkolami oraz nie mieli powodu wymieniać błotników.
O zbierającej się ziemi (z wodą i niestety solą) we wnęce za chlapaczem i plastikowym nadkolem na łączeniu progu z błotnikiem większość pewnie wie. Jak zacznie tam rudzieć, to znak że trzeba się za to zabrać. Rozmiar zniszczeń zależy od tego, ile czasu będziemy zwlekać. U mnie trwało to rok i wyglądało "z wierzchu" tak:
Po zdjęciu błotnika już tak:
Aby temat zrobić porządnie, w zasadzie na bank trzeba zdjąć błotnik. Inaczej do całej korozji nie dojdziemy, nie usuniemy i temat będzie wracał. Poza tym, w moim przypadku ruda błotnik też zaczęła podjadać. Miejsce, gdzie obejmuje próg było tak samo rude i zabawa z nim niestety też może być nieunikniona. Ale po kolei. Co potrzebne?
- Torx T20 do zdjęcia nadkola
- klucz 10 nasadowy i płaski
- ostry i solidny nożyk
- opalarka
- lewarek/żaba
- sprzęt do usuwania luźnej korozji (wiertarka, szczotka druciana, co kto lubi)
- chemia do zabezpieczenia i lakierowania. Ja testuję preparat Brunox, podkład akrylowy i lakier w puszcze dorabiany z błotnika.
- masa uszczelniająca do ponownego montażu błotnika
- mały pędzelek do Brunoxa i większy do masy uszczelniającej
- taśma malarska lub cokolwiek do zabezpieczenia powierzchni, której nie chcemy lakierować
1. Demontaż błotnikaOczywiste kroki pominę. Ściągamy koło i nadkole (wszystkie śruby we wnęce + 2 od dołu zderzaka). Następnie odchylamy zderzak: odkręcamy torxa od strony nadkola, i śruby przy chłodnicy. Następnie wyciągamy zderzak ze ślizgu i wysuwamy kawałek do przodu. Całego ściągać nie trzeba. Schematycznie rozmieszczenie śrub wygląda tak:
W praktyce wyglądają tak:
I. Śruby pod ślizgiem:II. Śruby od góry (fotę pominę, wszyscy wiedzą gdzie są)
III. Śruba pod podszybiemTu mała uwaga. Podszybia ściągać nie trzeba, ale warto zdjąć lewe ramie wycieraczki i podszybie odchylić. Więcej nie trzeba. Z drugiej strony nic nie trzeba demontować
IV. Śruba w słupku po otwarciu drzwi: V. Śruby od nadkola:VI. Śruba w progu: Jak widać, część z nich jest oblepiona masą. Na tym etapie warto użyć opalarki, podgrzać i nożykiem wyciąć tego cuda trochę aby nałożyć klucz i odkręcić. Ja zalecam odkręcenie najpierw wszystkich śrub mocujących błotnik, wyjęcie oprawki z kierunkowskazem (klosik może zostać) i dopiero potem zabawę z "wycinaniem" wklejonego błotnika. To jest w zasadzie w demontażu najtrudniejsze. Ja robiłem po kawałku, podgrzewałem, wycinałem i delikatnie (acz z wyczuciem) ciągnąłem błotnik w górę i w stronę przodu auta. Udało mi się tak, że nadaje się do ponownego użytku. Jak wszystko dobrze pójdzie, uzyskamy taki widok:
2. Robota lakierniczaObklejamy wszystko taśmą, czyścimy luźną rdzę, na to dałem wspomnianego Brunoxa, 3 wartswy podkładu i lakier. Efekt po lakierowaniu wyglądał tak:
Jak widać, fabryczna konserwacja jest zerwana, ale dlatego, że ruda blać zaczęła już sięgać takich rozmiarów. Będę to uzupełniał prawdopodobnie popularnym barankiem lub czymś podobnym.
3. Składamy do kupyGeneralnie stwierdzenie, że robimy wszystko w odwrotnej kolejności wcale nie jest pozbawione sensu.
Ale wrzucę tutaj kilka uwag, które mogą się przydać i pozwolą Wam uniknąć błędów, które za pierwszym razem popełniłem.
I. Masa uszczelniająca. Nie zalecam nakładania jej pomiędzy budę, a błotnik. Przez to, że ma ona swoją grubość później będzie między błotnikiem a drzwiami będzie brzydka szpara i nijak nie uda nam się go wstawić tak jak był fabrycznie. Moja rada? Najpierw błotnik przykręcić, a dopiero potem nakładać szczelnie masę w szczelinę, którą wcześniej wydłubaliśmy.
II. Fizyczny montaż błotnika. Oczywiście wszystko dzieje się przy otwartych drzwiach. Zaczynamy od wsunięcia części ze ślizgiem pod zderzak. Jeśli zderzaka mocno nie demontujemy (chodzi mi o kołki od dołu), warto od błotnika odkręcić ślizg co by nam nie poharatał zderzaka. Następnie wsuwamy błotnik pod kątem od góry w miejscu gdzie mamy pod maską 4 śruby. Rant błotnika przy zawiasie maski musi się wsunąć pod rant budy. W tym momencie trzeba też pilnować oczka na śrubę pod podszybiem, aby dziada nie pogiąć. Jak już to mamy z głowy, wciskamy błotnik w słupek tak, aby oczko pokryło się z otworem na śrubę. Dalej, przykręcamy błotnik dwiema śrubami pod ślizgiem, ale nie do końca. Potem już tylko od boku prostopadle dociskamy wewnętrzną stronę błotnika do budy i patrzymy czy zgadza nam się z otworami na śrubę (te dwie w nadkolu). Na sam koniec, śruba w progu. W takiej konfiguracji możemy sobie kontrolować odstępy od drzwi i maski. Jest duże prawdopodobieństwo, że założymy dziada tak, jak siedział.
III. Konstrukcja antykorozyjna z masy. Jak skręcimy błotnik, nakładamy pędzlem masę tam, gdzie wycinaliśmy. Warto ją spróbować "wcisnąć" tam, gdzie zrobiła się dziura. Aby uniknąć powtórki, po założeniu i przykręceniu błotnika w miejscu gdzie zbiera się błotko możemy spróbować złożyć z masy takie coś:
Czy to zda egzamin? W teorii powinno. W praktyce odpowiedź da najbliższa zima. Nic innego ciekawszego nie przyszło mi do głowy.
Potem to już tylko nadkole i chlapacz (jeśli ktoś posiada). No i pamiętamy o kierunkowskazie.
Warto jeszcze masę nałożyć w miejsce tej, którą zdrapaliśmy z progu. Nakładamy dużo, równomiernie co by było szczelnie.
Z grubsza to tyle, jak ktoś ma pytania to pisać. Wydaje mi się, że nic nie pominąłem.
Powodzenia.
edit:
manual przeniesiony - rozmowa na jego temat została w dziale technicznym [F1] Demontaż błotnika