FABIACLUB.PL
http://fabiaclub.pl/forum-pl/

Ucieczka po stłuczce
http://fabiaclub.pl/forum-pl/viewtopic.php?f=22&t=6420
Strona 1 z 1

Autor:  gryf_87 [ 06.10.2008, 18:12 ]
Tytuł:  Ucieczka po stłuczce

Witam. Dziś kiedy wyszedłem z bloku do samochodu moim oczom ukazał się pięknie obtarty zderzak... Mój samochód stał przy chodniku "dodam ze to jest parking" a obok jakaś firma remontuje blok i wjeżdżają tam dostawczakiem przez chodnik. Zderzak mojego samochodu był cały w błocie i wyraźnie widać ze przejechali po nim kołem. Wiem że to oni bo są ślady na trawie od ich samochodu w miejscu gdzie mnie obtarli. Dodam jeszcze ze nie widziałem tego jak uszkodzili mi samochód ale na 100% wiem ze to oni bo zwykły osobowy samochód nie zrobił by czegoś takiego swoim kołem.

Jutro pójdę tam i zobaczę czy moją gdzieś mój lakier na samochodzie i chciał bym żeby ktoś mi doradził co z tym zrobić, czy dzwonić na policję czy jakoś inaczej bo wątpię żeby z własnej woli oddali mi pieniądze za szkody.

Autor:  Allen [ 06.10.2008, 18:49 ]
Tytuł: 

Było trzeba dzownić na policję, ale tylko po to żeby sporządzili protokuł dla ubezpieczyciela. Bez świadków nic się nie zrobi, albo zaraz umorzą z braku dowodów.

Autor:  gryf_87 [ 06.10.2008, 19:01 ]
Tytuł: 

Zadzwonił bym jak bym widział albo jak bym miał światków a tak to przyjadą i będą patrzyli na mnie jak na idiotę...

Autor:  Siara [ 06.10.2008, 20:12 ]
Tytuł: 

I jeszcze Ci powiedzą i pogrożą że jeśli coś kombinujesz albo nie słusznie bez dowodów kogoś posądzasz to pójdziesz siedzieć ;)

Autor:  bart86 [ 06.10.2008, 21:28 ]
Tytuł: 

Jeśli na samochodzie sprawcy będą ślady to sprawa sie wyjaśnia. Mimo wszystko proponowałbym zadzwonić na policje ( w takiej sytuacji protokół zdarzenia spisany przez funkcjonariusza policji stanowi pewniejszy dowód dla ubezpieczyciela niz oswiadczenie sprawcy, którego ważność łatwo można podważyć)

A potem normalna procedura.


Jeśli nie będzie śladów na samochodzie sprawcy, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Wszystko rozchodzi się tutaj o to na ile ty jestes przekonany ze szkodę wyrządził ten a nie inny pojazd.

Autor:  darecki [ 07.10.2008, 07:26 ]
Tytuł: 

Teraz to ci nawet Prezydent nie pomoże. Przy szkodzie "parkingowej" gdzie masz podejrzanego należy wezwać Policję, liczą się dla nich ślady pozostawione na ziemi. Nawet notatka sporządzona na miejscu, z oględzin auta jest można powiedzieć dowodem, że "ktoś" cię obtarł a nie wymyślasz historii by zgarnąć kasę od ubezpieczyciela. A tak to... na drugi dzień kiedy przestawiłeś auto, jeździłeś nim każdy może powiedzieć : Panie władzo! Jelenia szuka, przyfandzolił gdzieś na parkingu a teraz kombinuje...
Zostaje ci tylko AC... niestety.

Autor:  tomekok [ 07.10.2008, 08:19 ]
Tytuł: 

To jest normalna kolizja na miejscu parkingowym, kiedyś miałem parę podobnych sytuacji ale to olewałem bo jak tu znaleźć sprawcę...
Ale raz 3 tyg po zakupie nowej Feli zobaczyłem czyjś lakier na jej błotniku to zadałem pytanie jak w temacie KGP - przez internet. Szybko odpowiedzieli - zgłosić kolizję w najbliższej jednostce policji, na komisariacie.
Namierzyłem delikwenta (prawdopodobnego) i zostawiłem mu karteczkę w temacie zgłaszania kolizji na policję... Następnego dnia miałem wizytę u lakiernika na jego koszt i święty spokój.

Zgłaszać albo znaleźć sprawcę i wyegzekwować naprawę szkody.

Autor:  bart86 [ 07.10.2008, 09:25 ]
Tytuł: 

darecki napisał(a):
A tak to... na drugi dzień kiedy przestawiłeś auto, jeździłeś nim każdy może powiedzieć : Panie władzo! Jelenia szuka, przyfandzolił gdzieś na parkingu a teraz kombinuje...


Nie do końca, na samochodzie sprawcy szkody przecież też muszą pozostać jakieś ślady.

Zgłoś szkodę albo spróbuj straszaka. Może jak to nazwałeś "firmę remontową" ruszy coś, jest też inna sprawa, wobec takiej kontroli można się dopatrzeć różnych niedociągnięć, wiec myślę, że warto spróbować się porozumieć. Budowlańcy często mają sporo na sumieniu (choćby sympatyczne błotko na jezdni w okolicach wykonywanych robót).

Autor:  gryf_87 [ 07.10.2008, 11:17 ]
Tytuł: 

Dam sobie z tym spokój bo nie chce robić z siebie debila.

Autor:  Renegade [ 07.10.2008, 17:12 ]
Tytuł: 

Mam znajoma w PZU i stwierdziła, że takie sprawy od razu się zgłasza na policję i nie ważne czy wiesz kto to zrobił czy nie, oni mają przyjechać i sporządzić notatkę, nawet jak to umorzą to żebyś miał podkładkę u ubezpieczyciela, aby Ci kasę wypłacili na naprawę.

Autor:  tomek-u [ 07.10.2008, 20:00 ]
Tytuł: 

Wszystko się zgadza co napisałeś, ale kasa pójdzie z twojego AC więc i tak d.... w krzakach.

Autor:  bart86 [ 07.10.2008, 20:20 ]
Tytuł: 

Możesz zawsze naprawić sobie auto z AC, a kiedy sprawa się wyjaśni i znajdzie się winny ubezpieczyciel regresem zdejmie sobie należną kwotę z OC sprawcy i AC pozostanie nienaruszone. Warunkiem jest oczywiście przyznanie do winy lub notatka policyjna wskazująca sprawce.

A tak z czystej ciekawiości gryf_87 czegoś dopatrzyłeś się na samochodzie budowlańców?

Autor:  darecki [ 08.10.2008, 08:02 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Nie do końca, na samochodzie sprawcy szkody przecież też muszą pozostać jakieś ślady.

Jak ktoś jest świadom swojej winy to ślady oczyści, przetrze by nie było widać itd...
Jak nie złapiesz za "rękę" to nie udowodnisz niczego...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/