Witam

Kilka miesięcy temu próbowano ukraść moją fabię (a miała miesiąc), złodziej zniszczył zamek w drzwiach wejściowych oraz stacyjkę, nie udało mu się odjechać pojazdem wiec zabrał półkę pod radiem. Od tego momentu prześladują mnie problemy z serwisem Plichty w Gdańsku, czekałem na lawetę 3h - już policja była szybciej, po kilku telefonach - do salonu (oni mieli zamówić lawetę) sam zadzwoniłem po lawetę (dostałem nr telefonu) tylko 45 min czekania ale przynajmniej gość był słowny. Zabrał autko, nawet zadzwonił do salonu czy też powinienem jechać aby coś wypełnić - salon zaprzeczył że teraz to już ich sprawa i ja nic nie muszę. Fajnie pomyślałem oczywiście zaraz po stwierdzeniu włamania zadzwoniłem do ubezpieczyciela Allianz z pytaniem jak i co tu sie dowiedziałem że mam teraz czekać na informacje od likwidatora.
Coś mnie jednak podkusiło pojechałem do salonu i tu pierwszy szok :
- sprawę przydzielono osobie która idzie na tygodniowy urlop
- czekają na likwidatora - nic nie zrobią bez niego - w tym momencie dzwoni likwidator i twierdzi że: Plichta ma podpisaną umowę z Allianz o likwidacjach szkód - oczywiście pracownik, który mnie obsługuje twierdzi że nie ma czegoś takiego - dopiero interwencja kierownika? przypomina pracownikowi gdzie znajdują się odpowiednie papiery
- wypełniłem wszystkie dokumenty, oczywiście pojazd na czas naprawy nie dostępny
- na naprawę czekałem 8 dni - przez 7 dni nikt w firmie Plichta nie wiedział że mają cokolwiek naprawić (urlop pracownika)
- przy odbiorze pojazdu okazało się że brakuje jednego elementu (gumowej wykładziny w skradzionej półce za 13,50 - okazało się że nie jest elementem półki i trzeba zgłosić oddzielne zapotrzebowanie,przypomnę pojazd kupiłem w tym samym salonie więc powinni wiedzieć co sprzedali)
- po miesiącu od naprawy gumowej wykładziny wciąż nie było - ale za to okazało się że nie podpisałem wszystkich dokumentów.
- po dwóch miesiącach dostałem pismo z Allianz że zgłoszenie szkody było ale nie trafiły do nich żadne dokumenty
- po trzech miesiącach kolejne pismo z Allianz że obciążą mnie kosztami naprawy itp.
- po 4 miesiącach dostałem pismo że wypłacono odszkodowanie - a ja wciąż bez tego dywanika za 13,50

- Mam pytanie czy jak kupiliście pojazd z salonu to:
otrzymaliście gaśnice ?
trójkąt ostrzegawczy ?
mieliście przykręcone klemy w akumulatorze ?
- ja oczywiście otrzymałem kartę z kontroli (przeglądu) której dokonał serwis i miało być wszystko w porządku

I moje pytanie - jak wyrwać od serwisu ten dywanik za 13,50 ?

Pozdrawiam
Joker77

Kolego więcej wydasz na paliwo niż się doprosisz tego dywanika.

Jak pytasz poważnie to odpowiadam ----gaśnica była , trójkąt był , klemy przykręcone jedyny brak to wkład zapalniczki tylko zaślepka

[ Dodano: 2007-10-27, 22:57 ]
CZART dobrze pisze daj sobie luz szkoda zdrowia ,lepiej sobie ją kup

Każdy normalny salon takie za przeproszeniem "pierdy" jak gasnica czy trójkąt powinien dać Gratis,,,,a jak nie dał albo nie chce dać to znaczy na przyszłość aby omijać go z daleka

Ja odebrałem skodę w maju 2007. W domu patrze nie ma trójkąta ani gaśnicy. To dzwonię d Plichty a tam mówią mi że nie ma w komplecie ale jak bym się upomniał to napewno by mi dali. Po miesiącu dostaję pismo że wzywają mnie na wymianę gaśnicy bo podobo ta "moja" była felerna. Przyjechałem uśmiałem się z nich i dostałem gaśnicę (a przecież skoda jesj nie daje podobno w standardzie). Zapytałem jeszcze takiej miłej pani czy nie powinienem też dostać trójkąta. A ona zdziwiona - a co nie dostał pan? A kto sprzedawał panu auto? Facet nie pamiętał oczywiście nic a ja mam tez nowy trójkąt. Jadyny problem jaki im został to jak się rozliczyć z gaśnicy którą dostali od producenta na wymianę ... hehehe. Ot nasza POLSKA rzeczywistość.

Casyop,
No wiesz, pomylić się jest rzeczą ludzką. Ważne żeby potem wyjść z twarzą. Oni wyszli, i jeśli jeszcze wszystko działo się w pokojowym nastawieniu, to myślę, że nie ma się czego czepiać. Co innego jeśli się stawiają, bo wtedy to mnie też szlag trafia.

Bo ASO to kretyni!!!! Zgodnie z Polskim Prawem to auto musi być wyposażone w gaśnicę i trójkąt!! Producent musi takie elementy wyposażenia dać do auta i nie jest to ICH dobra wola.

Ja odbierałem w listopadzie i tez był trójkąt, gaśnica i komplet zapasowych żarówek.
Gdy zjawiłem sie kilka dni wcześniej w salonie, akurat trafiłem że auto przywieziono, poszliśmy ze sprzedawcą zobaczyć go, w bagażniku już leżała gaśnica i trójkąt, więc samochody od importera przyjeżdżają z tym wyposażeniem.

Jak pracowałem w ASO Skoda to zawsze trójkąt i gasnica były wkładane oraz sprawdzany stan oleju dokręcenie klem i wiele innych elementów przypisanych do przeglądu zerowego

u mnie podobnie było - gaśnica, trójkąt w bagażniku, a klemy podokręcane...

Ja również miałem "ogołoconą" skodę. Ani gaśnicy ani trójkąta (o jakichkolwiek kluczach to nie wspomnę).


Powiedźcie mi gdzie a Skodach ładują gaśnicę

- zastanawiam się czy nie jest gdzieś schowana (kiedyś w fiacie UNO to gaśnicę sobie kupiłem a po dwóch latach znalazłem oryginalną .

Kolega Darecki ma absolutną rację. Jest to obowiązkowe wyposazenie pojazdu i sprzedawca ma obowiązek wyposazyc pojazd zgodnie z obowiązującym prawem !!!

W mojej Fabce Sedan gaśnica jest schowana w specjalnym schowku pod siedzeniem pasażera. Otwierasz uchylnie "drzwiczki" i leży sobie wzdłóż siedzenia.

W wersji bez schowka pod fotelem - w bagażniku HTB mam taki pasek z rzepem przymocowany do tapicerki po lewej stronie i do niego jest przyrzepiona gaśnica.

A w kombi (sądze że w sedanie też tak będzie) mam pod podłogą bagażnika taka wytłoczkę ze styropianu - takie przegródki na szpargały i tam jest miejsce na gaśnice

No czyli nie mam gaśnicy.

Pod siedzeniem pasażera oczywiście szukałem - brak.
Co znaczy specjalny schowek. Miałem (mam) normalny (otwierany do przodu) schowek pod fotelem pasażera - oczywiście pusty.

W bagażniku również nie było.

Wniosek: Ogołocili mi Fabie przed sprzedażą.

Pytanie zadałem, bo ktoś gdzieś pisał o jakimś schowku w nadkolu ale nie mam pojęcia o jaki schowek chodzi - nie mam żadnego schowka w nadkolu.