Cześć, mam problem z sąsiadem. Ale zacznę od początku 10 lat temu kupiłem dom. Od paru lat sąsiad zza płotu zaczął robić sobie remonty na zewnątrz tj. brukowanie, płot. Niedawno stwierdził, że płot jest postawiony na jego ziemi i chce przebudowania. Stwierdziłem, żeby poszedł do geodety i chcę to na piśmie. Dodam, że z płotem nic nie robiłem od zakupu domu, przyjąłem granice takie jak były wydzielone płotem. Ale w czym jest problem, część płotu idąca wzdłuż domu schodzi na moją stronę przez co zawęża mi wjazd na podwórko. Sąsiad stwierdził, że zrobi tak że nie będziemy mieć w ogóle wjazdu na posesję. Teraz co najwyżej mogę przejechać autem do 3.5T co jest problemem gdy np. zamawiam węgiel.
Żeby nie było tak kolorowo, sąsiad twierdzi że wzdłuż płotu nie mogą rosnąć drzewa. Są to jakieś samosiejki i wiśnie co prawda idą wzdłuż płotu ale powiedziałem mu, że jak gałęzie wystają na jego stronę niech sobie je przytnie. Natomiast gałęzi pnących się w górę ma nie ruszać, ponieważ są za "płotem" na mojej części działki. Są jakieś przepisy/normy regulujące to wszystko?
Wybaczcie za zamęt
ale może akurat ktoś z Was 'siedzi' w prawie i będzie w stanie mi pomóc. Pozdrawiam!