Witam. Wczoraj ze znajoma mieliśmy kolizję na tym rondzie
https://www.google.pl/maps/@50.087227,18.206239,3a,75y,38.28h,86.68t/data=!3m4!1e1!3m2!1s5UX-6pJAMBF08g1qWfFYSw!2e0!6m1!1e1?hl=pl Opis: Jechała ona z tego kierunku jaki jest w linku wyżej, Natomiast samochód który w nas uderzył wjeżdżał na rondo z lewej strony. Cięzko powiedzieć kto był pierwszy na rondzie, według mnie oba samochody wjechały na rondo jednocześnie. Uderzył w tył samochodu (szkody nie wielkie, lampa, zderzak) natomiast on ma rozwaloną lewą lampę i troche zderzak. Facet zaczął się strasznie pienić. Nie chciał wzywać policji ale tez nie chciał się dogadać bo twierdził ze to nie jego wina (ja bylem bardziej skłonny stwierdzić że wina leżala po obu stronach). Było widać po facecie że strasznie nie chciał tam policji, więc spróbowałem go podpuścić i rzuciłem hasło "Od czego jest policja" i jednocześnie wyciągnąłem tel z kieszeni. Facet zmiękł i powiedział że zapłaci. Wkońcu sie dogadali i koniec sprawy.
Interesuje mnie jak wy to widzicie, czyją winę ustaliła by policja?