Bagażnik mam firmy Automaxi, taki jak na tej aukcji - http://allegro.pl/bagaznik-dachowy-skod ... 64141.html
Znalazłem fotkę nawet założonego ma FII - http://olx.pl/oferta/bagaznik-auris-acc ... 6wK8T.html

Powiedzmy że kilka razy po tygodniu czasu, coś w tym stylu.

Teoretycznie można, ale to trochę bez sensu gimnastyka, a poza tym gdzie położę te belki i schowam boxa? Nie pamiętam ile się montuje belki, ale coś może koło 0,5 godziny, a może nawet mniej. Demontaż to jest 5-10min. Jedyne co trzeba, to kluczem imbusem pokręcić 6 śrubek.

Jutro zrobię fotki uszczelek na drzwiach.

Tak to wygląda u mnie. Po założeniu boxa mój samochodzik zmienia się w coś w stylu Superba Combi hehe, Box jest spory jak na Fabię, 360L ma.

Super wielkie dzięki za odp i foto!
Nie wygląda to tak źle jak mogło by się wydawać Widziałem zbiorniki mające 450l.
Szkoda, że za taki komplet trzeba zapłacić (nowy) ponad tysiąc złotych, przy tej cenie warto by to było wypożyczać

A jak spalanie z taką doczepką?

Wiesz co, miałem zrobić fotki uszczelek na drzwiach, ale jak je pooglądałem to tam prawie śladu nie ma obecności bagażnika, tak że nie ma po co robić zdjęć i ogólnie śmiało kupuj bagażnik bo jest super sprawa

Coś tam rośnie, ale u mnie to tak skromnie, chyba koło 6 spala na trasie z boxem i klimą. Dynamika powyżej 100km/h jest mizerna, no i ogólnie z tym czymś na dachu nie można i nie wolno jechać za szybko, nie pamiętam ale chyba 120km/h dopuszcza producent boxa. W sumie jeździłem szybciej, tak do 140 i nic się nie stało, wiadomo jak to na trasie, daleko, jadąc przez cały kraj to ciężko jechać po autostradzie 100-120...

P.S. Pomyliłem się, on ma pojemność 460L, na prawdę jest wielki
http://www.taurus.info.pl/sklep/Box_Tau ... -3867.html

Dobrze mi się wydaje, że ów nagwintowany otwór ma służyć do montażu bagażnika dachowego?

Tak, ale nie do końca. Może w oryginalnym bagażniku marki Skoda wykorzystuje się wszystkie 4 otwory, ale w tym który posiadam śrubki wkręcam tylko z przodu, albo z tyłu, już nie pamiętam teraz (mam na myśli mocowanie przedniej lub tylnej belki bagażnika). Po prostu nie dali otworów na śrubki w 2 mocowaniach.

Poza tym na chłopski rozum te śrubki są takim tylko dodatkiem, mam wrażenie że one nic nie pomagają w kwestii dobrego zamocowania bagażnika, ponieważ same "łapy" które tam zachodzą, po odpowiednim skręceniu śrub od góry, trzymają jak zamurowane do auta.

To ja już wszystko wiem na ten temat, jeszcze raz dzięki Ciacho123

Bardzo fajnie wygląda taka dopakowana Fabka. Podoba mi się.

Dzięki. Trochę się tylne koła chowają w nadkolach, ale ważne że możliwości transportowe są wtedy wielkie. Zwykle korekta wysokości świateł musi być na pozycji 2, aby jadący z przeciwka się nie denerwowali. Ogólnie jedzie jak czołg wtedy, w sensie że stabilnie prosto, chociaż zależy dużo od wiatru bocznego, pamiętam jak było nie miło na ekspresówce Radom-Warszawa przy silnym wietrze, a dość szybko jechałem, żona się bała, bo tak autem szarpało na boki... Ale wystarczy wolniej i jest ok.

to wyobraź sobie co ja przeżywałem jak wracałem pustym busem ze Słowacji przez wysokie tatry wtedy co te huragany były i śnieg na drodze. Jadę a tu nagle podmuch wiatru i jestem metr na prawo. Jechałem 20km/h i zdmuchiwało mi samochód z drogi tzn ześlizgiwało. Samochód tracił boczną przyczepność. Miękko w nogach i tyle, ale co się od żony nasłuchałem, od debili itd., że jeździć nie umie, że jej skody nigdy tak nie zniosło jak mnie. Także z żoną najlepiej się jedzie jak śpi A jak sarna w nas wleciała (też na Słowacji ale innym razem) to mnie chciała na policję podać, że biedne zwierzątko chciałem zabić, że jeżdżę za szybko itd. (a jechałem przepisowo i sarna w nas z boku uderzyła a nie my w nią)

witek_77
Ty zmień żonę.....

Ech... Mam podobnie Zwłaszcza jak kogoś opierd..... długimi albo klaksonem....



Ale ona bosko gotuje.

W nawiązaniu do trzech powyższych postów: i tak największe spięcia powstają w sytuacji odwrotnej. Żona prowadzi, mąż już nie może i prawi uwagi jak powinno się jechać, że studzienki to się omija itp
Ja nauczony doświadczeniem, staram się milczeć, ew rzucić żart typu: ja to bym już wrzucił 4 heheheh...


sory za OT

to standardzik jest To chyba tak już musi być niestety w życiu.

Kobiety nie zmienisz, możesz zmienić kobietę, ale to i tak nic nie zmieni

witek_77 Mnie to moja wczoraj wystraszyła, wyjeżdżałem ze sklepu w lewo normalnie włączając się do ruchu. Widziałem z lewej focusa który ledwie co włączył kierunek by wjechać do tegoż sklepu. Małżonka tylko dostrzegła że jedzie i krzyk. Ja po heblach. Nie lubię jak mi mówi jak mam jeździć...... Ehhhh.... Jak ona prowadzi to ja się nie wtrącam... Taka moja zasada.