Witam.
Proszę o fachową pomoc/poradę. Od czerwca mam Fabię 2005 combi, silnik BKY-1.4 16V 75KM wraz z instalacją LPG . W listopadzie były wymieniane wszystkie (16 sztuk) popychacze zaworów oraz panewki. Mój kumpel mechanik stwierdził, że silnik był zagrzany i w najbliższym czasie czeka mnie wymiana wału, którego koszt wyniesie ok. 1400zł.
Pytanie 1: Co polecacie, drodzy znawcy tematu, czy lepiej wymienić wał czy może dołożyć pieniądze i wymienić całą jednostkę napędową, która jeździła tylko na PB? Nadmienię, że moja jednostka jeździła przez prawie 9 lat na LPG.
Pytanie 2: Jeśli już się zdecyduję na wymianę jednostki to: najlepiej jest znaleźć taką samą jednostkę? Czy mogę wybrać inną, która była oferowana dla Fabii (czyli 1.4 (80 KM), 1.4 (100 KM), 2.0 (115 KM) )? Czy mocowania tych jednostek będą pasowały do mojej budy Fabii, czy jednak one się różnią? Czy skrzynia do wszystkich silników 1.4 jest jedna i ta sama? Aż w końcu, czy silniki z Fabii II będą pasowały do mocować budy Fabii I?
Bardzo dziękuję za pomoc!

Jeśli wymieniać to 1:1 bo nie ma problemu z osprzętem, skrzynią, sterownikami.

Ale od początku.
Jak teraz (po remoncie) chodzi?
Widzisz jakieś oznaki że coś jest nie tak?
Mechanik może tak zapobiegawczo Cię nastraszył żebyś z reklamacja po remoncie nie przychodził.

A najtaniej/najprościej nie bedzie słupka przełożyć z jakiegoś pewnego źrodła?

słupki to śliski temat. Nie wiem jak w BKY ale AUA, AUB, BBY i BBZ to loteria. Trafi na taki jak ja kupiłem ogólnie samochód to remont gwarantowany. Ale czemu zaraz wał do roboty ? skad ten pomysł ?

no własnie, wał ? na podstawie czego ?
w przegrzanym silniku nigdy nie dostaje wał, a w momencie gdy już coś się z nim dzieje, w silniku jest piec
jeżeli Twoje auto jeździ, nie szukaj problemu i zmień mechanika.

Pojęcia nie mam na podstawie czego mechanik stwierdził, że trzeba będzie wymienić wał... Auto odstawiłem na warsztat, ponieważ zastanawiał mnie pewien wydzielający się z silnika dźwięk, a dokładnie brzmiał jak diesel. Klekot był obecny przy odpaleniu, ale po zrobieniu np. 10km dźwięk ten zanikał. Czyli po rozgrzaniu wszystko było jak należy. Po wymianie popychaczy i panewek mechanik zaprosił mnie na wizytę kontrolną za ok. 500-700km, która dopiero przede mną, ale jeśli mam być szczery to żadnej różnicy nie słyszę w pracy silnika Dalej klekocze, ale kto wie - może niedługo to ulegnie samoczynnie zmianie...

Tu masz cały długi temat o klekotaniu i o tym jak rozwiązać problem:

viewtopic.php?f=2&t=16946

w skrócie. Klekotanie to tłoki ze sworzniami do wymiany + tuleje w korbowodzie. Przy okazji remontu takiego przydaje się zregenerować głowicę bo prowadnice zaworów są kiepskie w tych głowicach + sprawdzenie zaworów i szlifowanie gniazd zaworowych. To robi jeden zakład specjalizujący się w głowicach. Tłoki możesz zmienić 4 lub jeden wadliwy. Napisz nam jakie jeszcze masz zużycie oleju w swoim silniku ? Bo może same sworznie + pierścienie olejowe wystarczy wymienić jak masz dobrą kompresję. Sworznie dobiorą ci tam gdzie robią głowice, a pierścienie olejowe kupisz byle gdzie. Ja zmieniałem kompletne tłoki.

damiano, dzięki za ścieżkę! Przeczytałem do 6 strony. Więcej nie mogłem, bo mój maluch nie pozwolił na to

witek, nawet mnie nie załamuj Od czerwca (czyli od zakupu) wydałem na to auto grubo ponad 4 tysie! Silnik zalany jest na pełnym syntetyku Castrola. Nic nie pije! Nie dolewałem ani kropli, poziom oleju zawsze jest taki sam! Po wymianie m.in. popychaczy mechanik powiedział mi, że jeszcze przez kilkaset km będzie lekki klekot, bo muszą się one odpowietrzyć. Może i mówi prawdę?

Tak mówi prawdę, ale ten dieslowski klekot to co innego. Z tego wynika, że masz sworznie do wymiany Ja robiłem ten remont i zrobiłem tutorialek co i jak z tym remontem Ktoś ci linka podeśle bo ja muszę w trasę lecieć także rano dopiero wrócę lub jak się zatrzymam to z telefonu podeśle

Oglądałem kilka filmików na tubie, które zamieścili posiadacze klekoczącego benzyniaka (mowa oczywiście naszym o 1.4), i przyznasz szczerze, że u mnie aż TAK nie klekocze. Chociaż z drugiej strony wiadomo czym te filmiki są nagrywane i jakość dźwięku często odbiega od rzeczywistości. Dlatego może u innych również tak lekko klekocze? hmm....
Po wymianie tych popychaczy i panewek klekocze tak samo, jak przed ich wymianą. Dodam jeszcze, że od remontu nie zrobiłem nawet 400km, więc może mechanior mnie nie oszukuje, co? I ten dźwięk faktycznie zniknie? Do tych 500-700km mam podjechać do niego, bo chciał go sprawdzić na WAGu.

tomo_004 skad dokladnie jestes??? bo jesli gdzies blisko to mozna sie spotkac i sobie porownasz prace mojego silnika ze swoim. tu masz link do tematu o ktorym wspominał witek_77 viewtopic.php?f=25&t=18344

Ej,
Ale klekotanie silinika do 2 minut po odpaleniu go to zupełna normalka. Potem dźwięk silnika nawet w nowych autach z 1.4 na pokładzie nie jest tak ładny i jednostajny jak w autach japońskich czy np. Oplach. Te silniki tak mają. A BKY jest wolny od wad związanych z problematycznymi tłokami itp.

Tak się zastanawiam czy owy mechanik po prostu nie wymyślił awarii - zwłaszcza, że silniczek wydaje z siebie dziwne dźwięki klekotu tylko na zimnym i delikatnie coś w nich postukuje na ciepłym (trzeba się wsłuchać). Ale w mojej Skodzie jest tak od nowości - na co zwracałem uwagę ojcu. Dźwięk po 9 latach i 87 tys. km jest na takim samym poziomie głośności. Silnik nie zjada oleju, nie dymi i jest super elastyczny jak swoje 75 KM i 126 Nm momentu.



Jak tak sobie czytam Twoje teksty o silnikach to po prostu od razu szok i strach pewnie ludzi musi przeszywać. Masakra. Opisywany przez Ciebie problem NIE DOTYCZY BKY. Klekotanie na zimnym bierze się z hydroregulatorów, które działają po prostu powolnie - to wszystko. Myślę, że wielu ludzi jest przewrażliwionych na punkcie swoich samochodów i dźwięków, które się z nich wydobywają.

właśnie niekoniecznie. teoretycznie masz racje ale pewnie mieli jakies zapasy magazynowe wadliwych tłoków i musieli je gdzies upłynnic. takize pierwsze roczniki z silnikiem BKY wg mnie tez sa w grupie ryzyka.