Witam,
zima i problem z odpaleniem, musiałem dłużej kręcić rozrusznikiem zanim zapalił i jak zapalił to nie równo pracował i kłęby dymu, nie miałem czasu się tym zająć i skoro palił to jeździłem, ale gdy przy -13 st.C prawie rozładowałem akumulator zanim zapalił to musiałem się tym zająć.
Więc sprawdzam świece i ku mojemu zaskoczeniu żadna nie grzała (sprawdzałem poprzez wykręcanie i podpinanie pod aku.) i przy okazji zobaczyłem że 3 były beru a jedna bosch więc ktoś już wymieniał, a ja mam to auto od 5 lat, a jedna była prawie niedokręcona, ta nad którą idzie przewód paliwowy do wtryskiwacza (silnik 1.9 sdi, asy) to był dla mnie szok!
Wymieniłem wszystkie na beru (alledro 25zł szt.) i już dwa tygodnie śmigam, a odpala od dotknięcie i chodzi równo, no i gwint świec przesmarowałem smarem miedziowym (zgodnie z zaleceniami producenta świec).

Pytanie moje: jak to możliwe że padły wszystkie świece jednocześnie bo przekaźnik ok skoro tych nie pali, a długość nagrzewania się świec zależy od temp. zewnętrznej, więc wydaje się że wszystko ok, były zamontowane różne świece więc ta najnowsza powinna jeszcze dychać.
Ktoś zna odpowiedz bo boję się że gdzieś tkwi jakiś problem i wyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie (komp nie wykazuje żadnych błędów)

Wydaje mi się, że problemu nie powinno być. Możliwe, tylko jedna działała ,a jak przyszedłlepszy mróz to i ona dokończyła żywota.
Mi przy -5 ciezkawo palił i tez wszystkie świece mialem kaput. Musze je sprawdzic, bo chyba jakos z 5 lat temu wymienialem, ale jak na ta chwilę pali na dotyk:) Nie masz co sie martwic, świece się używaja i tyle:)

Tak jak napisał poprzednik będzie jedna działać i też odpali. Świadczy to dobrze raczej o silniku że ma dobrą kompresje moim zdaniem nie martw się tym. Ten układ niestety nie ma samodiagnozy, nic na szafie się nie zaświeci no i nic błędów nie ma. Trzeba tylko sprawdzić przed zimą. W fabio i octavii tak właśnie po ok 5 latach zaczynają siadać.