Mam problem ze sprzęgłem tak jak w temacie. Opiszę od początku.
Około 2,5 roku temu posypało się sprzęgło w Wa-wie. Zostało wymienione niestety tylko docisk i tarcza.
Przynajmniej tak stwierdził jeden mechanik u którego było wymieniane łożysko oporowe, ponieważ dzwoniło. Być może tak było, dlatego gdyż wszędzie mają zwykłe łożyska o nr LUK 500 10 65 10 do silnika 1.2 HTP 64 KM
U mnie niestety idzie prawdopodobnie o nr LUK 500 10 85 10 z wysprzęglikiem.
Niestety od jakiegoś czasu zaczęło znowu się odzywać i w dodatku ślizgać sprzęgło. Nadmieniam, iż auta nie katuję i ze sprzęgłem obchodzę się delikatnie. Jak też nie przypaliłem jego w żaden sposób. (Miałem przed Fabcią cztery auta i tylko w jednym spaliłem, ale do tego się przyznaję. CC holowałem Poloneza inaczej nie mogło się to skończyć).
Teraz meritum sprawy:
1. Czy może to być objaw zapowietrzenia ukł. wysprzęglania?
2. Czy (podejrzewam) może być włożona jakaś podróba i efekt ślizgania jest spowodowany zużyciem tegoż łożyska.
3. Puszcza simering uszczelniający
4. Włożone całe sprzęgło inne niż było opakowanie SACHS w efekcie zostało zużyte.
Pkt. 3, 4 dojdę sam gdy rozbiorę w ferie.
Natomiast chciałbym uzyskać odpowiedź na pkt 1 i 2
Czy jest ktoś z Olsztyna kto się zna i pomógł mi to zrobić własnymi siłami z drobną zapłatą