Zaczołem od duzego Fiaciora a byl to rok 97
skończył na zlomie gdzie sam dojechał
jednak klimat "Borewicza" dobrze wspominam
Po nim przesiadka na 126P ktorego przeklinam do dziś,wiecznie cos zepsute,jazda w ciaglej niepewności. Jedyny plus to poznalem troche mechanike samochodową
doszlo do tego ze naprawialem go na stacjach benzynowych albo parkingach supermarketow
do dziś pamietam walenie mlotem w tylny beben by hamulce zechcialy przestac dzialac
O przygodzie ze zjechaniem na pobocze i powrocie do domu kolejka nie wspomne,nie stety deszcz nie pozwolil mi sie wykazac po raz kolejny
Fiacik skonczyl jak wiekszosc takich aut,w jakiejs dziupli,pewnie pociety na czesci,jednym slowem skradziony. Strata była ale żałować nie miałęm czego
Po nim czas na szaleństwo
Golf II 1,8 90KM Fire&Ice. Z tym autkiem poprostu sie zrzyłem i kazdy nastepny był juz porownywany do niego
i chociaz miał swoje za "uszami" to wspominam go najmilej (Fabii jeszcze nie wspominam bo ją jezdzę
) Pamietam pierwsze kroki w tunningu-w sklepie sportowym kupiłem bile,z ktorą to udalem sie do tokarza.Facet z wielkimi oczami ze zdziwienia i z pewnym zainteresowaniem (bo byla to jego pierwsza bila jaka wiercil
) zrobil to poprostu super!! cena za robocizne-paczka fajek
Zdązyłem zamontować jeszcze białe zegary i jakoś tak przestało być juz "ekonomicznie"
Z racjii serii limitowanej kupiec trafil sie szybko,do dziś go nie raz widuje jednak w coraz gorszym stanie a tak obiecywał że sie nim zajmie
Wspomniałem o ekonomi
i przyszedl czas powrotu do korzeni czyli Seicento 1,1 ,pół roczny urzywany przez salon jako autko do jazd próbnych i może to troche odstraszać jednak pół roku gwarancji jaka zostala wtedy rozwialo moje obawy.
Auto rewelacja 54KM wystarczyly w zupelności,o konforcie i wyposarzeniu nie ma co wspominac bo go nie bylo
jednak jazda miejska na 10,parkowanie na 10 eksplatacja na 10 tylko jakos tak to wszystko bez emocji było
mimo ze autko naprawde fajne i nie zawodne to jakos ciezko sie w nim zakochac
Kolejny etap to juz kulminacja Fabia!! Prawda jest taka ze zaczołem od szukania silnika a do niego dopasowywalem bude
i padlo na Fabie
W polskich realiach życia sprawuje sie znakomicie,zadnych zwyzek za marke przy ubezpieczeniu
zadnych gapiów na parkingu
takie cicho-ciemne 130M
i chociaz w jej cenie moglem wybierac wsrod Golfa,Seata to jednak nie rzaluje wyboru,nie mam z nią zadnych problemów. Jest z roku 2000 jestem 2gim właścicielem,jezdze nia rok i jedyne wymiany to rzeczy ktore wymienia sie przy zwykłej eksplatacji samochodu,olej,filty,klocki...