Re: Opłacalność jazdy na LPG
Jak obiecałem w poprzednim poście oraz czytając ten temat postanowiłem dodać swój pogląd na sens jeżdżenia na LPG.
staff napisał(a):
samochód na gaz spala poza gazem około litra benzyny na 100km i mówię tu o instalacji 4 generacji
Bzdura kompletna. Mogę Ci zagwarantować, że moja Fabia nie spalała nawet 1 ml na 100 km w pewnych przypadkach. Oczywiście te przypadki to wówczas gdy przejeżdżałem ponad 100 km od momentu przełączenia się z benzyny na gaz niezależnie czy to było w mieście czy w trasie czy w trybie mieszanym. Zaraz ktoś napisze, że i tak większość jeździ krótsze dystanse. Zgoda, ale jakie to ma DLA MNIE znaczenie, gdy przejeżdżam 70-80% ogólnego przebiegu w trasach 300-400 km. Załóżmy więc, że na takiej trasie mam 1-2 przystanki, przy czym tylko początek trasy (ok 3-4 km) pokonuję na benzynie, bo silnik musi się rozgrzać. Następnie nawet jeśli zgaszę silnik to tylko odpalam go na benzynie, chodzi tak max 10 sek i od razu następuje przełączenie na benzynę. Zużywam więc ok 0,20-0,25 l na rozgrzanie, a na kolejne odpalenia silnika tak małe ilości, których nawet nie warto liczyć. Załóżmy więc, że zużywam 0,1 l PB na 100 km, więc tyle co nic. Pozostałe 20-30% przebiegu robię na trasach 10-100 km, więc LPG i tak się opłaca, bo większość dystansu i tak przejeżdżam na gazie.
Stwierdzenie, że auto na LPG spala 1 l PB na 100 km jest teoretycznym nadużyciem, bo ma się nijak do rzeczywistości. Bardziej miarodajnym byłoby podanie ilości spalonej benzyny na jedno rozgrzanie silnika, choć i tu wartości zależałyby choćby od temperatury otoczenia.
staff napisał(a):
to że gaz jest połowę tańszy niż benzyna wcale nie znaczy że eksploatacja jest połowę tańsza.
Zgoda. U mnie było to o 1/3 mniej na LPG niż na PB, a licząc od drugiej strony o 1/2 więcej na PB niż na LPG. Oczywiście po doliczeniu kosztów PB na rozgrzanie, odpalanie itd. Czyli obrazowo przy danym spalaniu i cenie paliwa 100 km na LPG kosztowało mnie 20 zł, a na PB 30 zł (wartości na dzień dzisiejszy już nie aktualne, ze względu na podwyżki cen paliw). Obecnie byłoby to ok. 30 i 45 zł odpowiednio na LPG i PB.
Robiąc przebiegi ok 25 000 km rocznie, czyli miesięcznie kilkaset zł wydane na paliwo, koszty rzędu 60 zł więcej za przegląd w SKP i załóżmy średnio 50 zł więcej za filtry w ASO (jeden wymieniany co 15 drugi co 30 tys. km). Świece wymieniłem jak zalecał producent (dla PB) po 60 tys. km, więc koszt taki sam jak dla PB. Sumarycznie daje to 160 zł na rok (1 przegląd w SKP, 2 przeglądy w ASO) co i tak jest zawyżoną kwotą. Wg mnie wszelkie argumenty o wyższych kosztach eksploatacji jest bezpodstawny, bo oszczędności na LPG kilku(nasto)krotnie przekraczają dodatkowe koszta.
Z samą instalacją nie robiłem kompletnie nic, poza 2-3 regulacjami na początku wykonanymi w ramach gwarancji.
Z ekonomicznego punktu widzenia wydając na instalację w ASO 4 tys. zł i przejeżdżając autem przez 3 lata 80 tys. km instalacja zwróciła się po 40 000 tys. Generalnie przy zmianach cen paliw z ok. 2 zł za LPG i 4 zł za PB w momencie zakupu auta na ok. 3 zł za LPG i 6 zł za PB obecnie i uśredniając te wartości do 2,5 i 5 zł średnio przez cały okres użytkowania oszczędzałem ok. 10 zł na 100 km, co daje 1000 zł na 10 000 km. Oznacza to, że przez pierwszą połowę przebiegów instalacja pracowała na siebie, a później już dla mnie. Należy też pamiętać, że instalacja LPG również podnosi wartość auta przy odsprzedaży.
Dodam, że koszty filtrów w ASO były rekompensowane rabatem i wyborem relatywnie taniego ASO (w Grudziądzu), a przegląd w SKP zrobiłem zaledwie raz, bo ktoś niedouczony w WK wbijając do dowodu zasilanie LPG nie zmienił daty przeglądu i pierwszy przegląd zrobiłem po 3 latach całkowitej eksploatacji samochodu.
Moje powyższe rozważania dotyczyły mojego stylu jazdy, tego konkretnego silnika i instalacji, po za tym były trochę uproszczone i uśrednione, jednak możliwie wiernie oddają rzeczywiste koszta. W związku z powyższym dla innych powinien być to tylko przykład, a nie dokładny wzór ile można zaoszczędzić i po ilu km zwróci się koszt instalacji.
TYLE Z EKONOMICZNEGO PUNKTU WIDZENIA.
Z praktycznego podejścia mocno przeszkadzało mi:
1. koło zapasowe w bagażniku (lub jego brak)
2. mały zasięg, który przy ciężkiej nodze wynosił ok. 250 km
3. sam fakt, że instalacja jest dokładana, wymaga dodatkowych przeglądów, regulacji i generalnie małej, ale jednak dodatkowej uwagi
Po tych doświadczeniach stwierdzam, że jeśli miałbym kiedykolwiek wybierać po między różnymi rodzajami zasilania silnika, to zdecydowanie wybrałbym diesla zamiast LPG. Diesel w kosztach eksploatacji jest podobny, z tym, że nie mamy koła w bagażniku, a dla tych co robią długie trasy na pewno przyda się zasięg 800 km.
Podsumowując dla małych przebiegów PB, dla dużych ON, a LPG osobiście mówię NIE, mimo tego iż można sporo oszczędzić. To po prostu nie dla mnie, chociaż wiem, że są zwolennicy LPG. Tak samo jak są zwolennicy PB. Ja zaliczam się do przeciwników LPG i zwolenników ON. Do PB nic nie mam, ale po prostu robię zbyt duże przebiegi, żeby pozwolić sobie na jazdę PB.