Pisząc o mojej żonie, że nie zmienia poniżej 3,5 tyś. obr/min, to była to aluzja do spalania. Nie miałem na myśli tego, że w fabii 1.2 l 64 KM należy zmieniać biegi przy 3,5 tyś obr/min. W tym silniku max moment obrotowy przypada na 3 tyś. obr/min i są to wystarczające obroty do zmiany biegów, a to że moja żona czy ja zmieniamy przy wyższych to nie jest żaden wyznacznik . U mnie silnik przy 3,5 czy 4 tyś. obr/min nie wydaje żadnych niepokojących odgłosów, ale to już rzecz gustu, słuchu i stanu silnika oczywiście .
Co do tzw. "psucia", to tak najprościej mówiąc, problem generalnie polega na tym, że jeśli mamy bieg nie odpowiedni do prędkości obrotowej silnika, w naszym przypadku za wysoki bieg do za niskich obrotów, to silnik wpada w "drgania", które następnie poprzez sprzęgło przenoszą się na skrzynie biegów co najczęściej przyśpiesza zużycie panewek, sprzęgła i kół zębatych. To tak w dużym uproszczeniu, bo to nie temat o tym, tylko o spalniu .

hehe ok mi zaczyna silnik sie ksztusic dopiero w okolicach 1-1,2 tys obrotow, takze jak jade 60-70 na 5-tce to mam 1,8-2k i nic sie nie dzieje Co do ucha to pewnie i racja ja lubie cichutko, z drugiej strony samochod ma juz 130tys zrobione wiec to tez pewnie ma wplyw. W kazdym razie pojezdze jeszcze troche i bardziej wyczuje auto, za pare miesiecy bede mial juz jakies bardziej wyrobione spalanie dzieki za informacje, mysle ze pozostane przy swoich 2,5 tys a 3-3,5 tylko w sytuacjach tego wymagajacych typu zdarzyc przed zmiana swiatel czy cos. pozdrawiam

Moje wyniki spalania, auto ma 3,5 roku 76000km kombi.
- minimalne spalanie w dwie osoby na odcinku ok 100km 4,6 potwierdzone dystrybutorem.
- maksymalne to trasa do Danii autostradami, jadąc powyżej 150km/h wychodzi 12-14
I jako ciekawostkę dodam iż zauważam że moja Fabia się dociera Wcześniej max to nie całe 170km/h a ostatnio bez problemu uzyskałem 180km/h ! Wow. Podejrzewam że to zasługa mojego poprawnego traktowania autka

Kolega skodzik napisał:
"2 tyś. obr/min (mamy wtedy około 95 Nm ze 112 Nm dostępnych i około 27 KM z 64 KM dostępnych) "

Całkiem ciekawe stwierdzenie, poparte obliczeniami jakimiś? Z krzywej momentu obr?
(ciekawy jestem)
A tak nawiązując do kolegów; staramy się jeździć tak maks 3000 obrotów i przełączać bieg tylko że bardziej dla komfortu niż ekonomiii. Głośne te nasze silniczki....W każdym bądź razie na miasto daje radę. Aczkolwiek "kopa" to rzeczywiście dopiero przy 4/4,5 tyś.obr. dostaje jeśli wogóle można mówić o "kopie" przy 64KM..

Ja przerzucam biegi 2250 - 2500 obr/min. I można jeździć. Skoro w godzinach szczytu odcinek z pracy do domu ok 7 km jadę min. 23 min. a maks. 35 min. Więc po co tak wysoko kręcić silnik skoro i tak światła i potem następne światła i stoimy. Skoro spokojnie to wystarcza do przemieszczania się. Jak potrzebuję przeskoczyć na żółtym to wtedy tak kręcę pod 3 tyś i ponad.
A odnośnie kucy to spróbujcie pojeździź CC 700 z 31 KM. Ja przejeździłem 12 lat i też się dało, a spalanie jest takie same.

przyznam szczerze, ze chyba zle jezdzilem bo teraz krece do 3tys na kazdym rozpedzeniu do docelowej predkosci i rzeczywiscie jak nie ma co 1km swiatel albo korka to jest nizsze spalanie, schodzi nawet do 7,2-7,5. ale jak jest korek to jednak jezdzenie jak pierdola jest lepsze, bo ta metoda z dociskaniem do 3+ tys to wtedy juz ponad 9l Co do przyspieszenia to nie mam za soba motoryzacyjnej przeszlosci, ale jak jestem sam w furze i mocno docisne to naprawde konkretnie sie zbiera

zgodze się z lesio86 jak jadę sam to jest czym pocisnąć. A biegi zmieniam w zależności jak warunki pozwalają między 2500 a 3000 obr/min

A wracając do tematu to ostatnio spalanie przy jeździe :
- rano (6:00) 8km
- powrót z pracy też 8km

7,5-7,8 L/100km ...

ps. Trochę różnica najmniej mi wyszło na trasie 5,2 km/100 kiedyś tam a teraz max 7,8 czyli półtora raza tyle .. ale huhuha huhuha nasza zima zła...

Jak jeździ moja lepsza połowa to spalanie 7,5 do 7,7 ja mam ciężką nogę i u mnie 8 do 8,5 (miasto)

W okresie letnim trasa W-wa - okolice Karwi jadąc w nocy praktycznie non stop 120km/h spalanie 6,1L/100, powrót 3 rowery na klapie + rodzina, bagaże włączona klima 8,3L/100

No to ja powiem taką rzecz.

Ostatnimi czasy (od jakichś 15 kkm) Fabiszon zaczął palić w trasie przy stówie z dwiema osobami na pokładzie około 8 litrów. Wolę nie mówić, ile wychodzi w mieście. VAG nic nie powiedział i kminię, czy to aby nie jest kwestia świec zapłonowych? Od właśnie jakichś 15 tysi powinny być wymienione, jeśli przyjąć, że robimy to co 50 kkm. W tej chwili jest równe 65 kkm, gazu niet.

Półtora tygodnia temu wyjazd na urlop wcześnie rano,trasa 400km. 2 osoby dorosłe + dziecko,bagażnik załadowany pod sufit równa jazda z prędkością 90km/h i 4,96L/100km,a z powrotem już nie było tak pięknie.Doszły dodatkowe bagaże,większy ruch i prędkość - wynik 5,61L/100km.

Ostatnie pomiary.
Łączny dystans 600 km.
250km ciągłej trasy - Będzin - Żabia Wola (trasa katowicka)
260km jazda lokalna.
Pozostała część okolice Nadarzyna i Grodziska Mazowieckiego.
Trzy osoby w tym dwie dorosłe i małe dziecko - bagażnik dość pełny.

Spalanie 6.07 l/km

Trasa - prędkość pomiędzy 90 a 120, najczęściej około 110km/h
Miasto - prędkość pomiędzy 50 a 70

Dzisiaj, w kiepskich warunkach atmosferycznych przy 80 - 90 km/h na dystansie 94 km wyszło 3.92 litra na setke. Troche sie zastanawiam, czy to jest możliwe...

Chyba że jechałeś większość trasy z górki to jest to jak najbardziej możliwe

Z górki to nie było. Trasa Warszawa - wieś przed Łowiczem. Jestem przemile zaskoczony.