nie wiem czy już się chwaliłem, ale po remoncie silnika i zalanym valvoline maxlife przejechane mam 5000km i jak zalałem do 3/4 bagnetu tak jest do teraz bez ubytku

cześć,
to ja mam chyba już 3 fabię zepsutą :O
- 1.2 12v sławetne AZQ - sprzedałem gdy miała nalatane 180 tyś, cały czas lane 5w40 (lotos/orlen). Nie brał nic. Łańcuszek nie przeskoczył
- 1.4 16v przelatało 120 tyś - do końca jak był u mnie nie brało nic. Olej 5w40 (lotos/orlen).
- 1.6 16v aktualnie 83 tyś nie bierz nic.....5w40 (M1/shell)
Ostatnim samochodem w jakim "znikał" olej - trzeba było dolewać było SC 1.1 ten to potrafił "upić" oliwy.

A czy stosował ktoś z Was jakieś dodatki ( typu Ceramizer) na branie oleju? Sprawdzają się czy nie warto zaprzątać sobie nimi głowy?

cerazmizer podobno na branie oleju jest nienajlepszym rozwiązaniem. ceramizer stosuje się gdy silnik nie bierze oleju żeby go dodatkowo zabezpieczyc.
dobry preparat na branie oleju to "regenerator silnika" firmy stp. faktycznie uszczelnia i zmniejsza zużycie oliwy ale tylko gdy nadal nie jest jakies wielkie.
u mnie jak silnik palil olej w hance i dymila to nagle przestala ale to tez raczej stosuje się przed sprzedażą

to taka gesta maź ale nie zakleja czy zapycha kanałów
http://www.stp.com.pl/produkt-21-30008_ ... 71800.html

robo, na branie oleju proponuje "generalke" silnika, a nie kombinowanie.

Wiem że najlepiej remont, ale jak ubytek nie jest bardzo duży to może warto spróbować(tym bardziej że portfel pusty). A słyszałem gdzieś że pomaga też na branie oleju, dlatego pytam:)

Znajomemu w Oplu Astrze III 1,8 l bierze od 0,8L oleju na 1000 km. Bez 4 litrowej bańki w bagażniku nigdzie się nie rusza na wakacje

krd ma racje ale zapomnial ze nie każdy ma kase na remonty. sproboj z tym stp chociaż, naprawdę, to ostateczność i przed ew. sprzedażą..

Bo jest całkiem spora entuzjastów wydawania kasy na dokładki, rozpórki, lotki i nietłumiki (czyt. generatory hałasu), a na remont rzeczy istotne kasy nie mają.

Nie twierdzę, że z takim mamy tu do czynienia. Mam od niedawna pod blokiem taka cordobę stjuningowaną, co z niej rzeczy dosłownie odpadają, ale koła wielkie, zaciski czerwone, dokładki, zakładki, obniżki, karbony, naklejki itp., a piszczy po odpaleniu, dymi jak diabli, ostatnio listwę z progu woziła w kabinie, a potem pięknie na 2 śrubach (jak deska do płotu) ta listwa została przymocowana.

te wszystkie gadżety i przeróbki kosztują 4x mniej niż zrobienie głowicy. lepiej już sprzedać auto (a tego seata na złom).

Przepraszam-skłamałem. dzisiaj się przyjrzałem i jednak wkręty są trzy: piękne srebrne typu philips. na boku dumnie widnieje "1.9 TDI 130 PS". Nie ma że ten tego.

pado135 - Jeżdżenie z banką oleju to chyba gorszy pomysł niż te dodatki. Raz zapomnisz dodać i pozamiatane. Remont pewnie po nowym roku będzie, także chyba coś doleje, nie ma wyjścia.

jak miałem prelude z silnikiem b20a9 to nie tylko lało mi się po silniku to jeszcze paliła olej w niesamowitych ilościach.
na około 140-150km dolewalem 1L oleju. z tylu jak się stanelo przy wydechu, przy wlaczonym silniku to zaraz miało się czarne kropki na spodniach...

Niestety tak robi i jakoś się kula . Wczoraj jak z nim rozmawiałem to właśnie przymerza się do sprzedania Opla bo ma go dosyć . A co do zapominania : jak widziałem zawsze ma w bagażniku 4 l oleju + rezerwowy litr w kole zapasowym. . Także nawet jak pojedzie do Zakopca i z powrotem to oleju zawsze mu starczy. Jak w tym roku był w Chorwacji na wakacjach + trochę we Włoszech to 4 l. w sam raz mu starczyło

Ja bym się bał takim samochodem jechać