Tak szybciej się zużywa ale nie tak szybko jak to się ludziom wydaje. I naprawy może i są częstsze ale nie tak częste by to stanowiło jakiś problem.

Nowy silnik spokojnie przejedzie te 150tys zanim odczuje wpływ gazu LPG.

Dlaczego PB? Bo przy przebiegach rzędu 800-1000km miesięcznie diesel zdecydowanie odpada ze względu na:
a)różnicę w cenie zakupu
b)znaczną część przebiegu która ma miejsce w cyklu miejskim lub 10-12km odcinki w terenie zabudowanym.

Nawet gdy zacznę więcej śmigać (planowana zmiana pracy) to zamontuję LPG u sprawdzonego fachowca i spokój:)

mnie nic do lpg nie przekona, wg mnie ten samochod pali na tyle malo, ze spokojnie mozna jezdzic na benzynie

No i o to chodzi. Każdy jeździ na tym chce. Mnie wkurza jak ktoś pisze że LPG to samo zło i się nie opłaca choć osobiście śmigam też na PB

Maki wg mnie to samo zło, ale to wybór każdego posiadacza benzyny, ja tam nikomu w portfel zaglądał nie będę. To jest ich wola itd itd, generalnie zgodzę się, że na LPG taniej łącznie licząc. Ale wolę dorzucić miesięcznie np 200zł więcej na paliwo niż wydać na raz ileś tam kasy, bo jakaś część poleciała

na PB bo ładnie pachnie

Nie na LPG bo się nie opłaca ( długie zimy . zanim się fura nagrzeje, to ja już dojechałem tam gdzie dojechać miałem )
Nie na dieslu bo jest głośny i droższy w zakupie (nawet używki) czyli niekoniecznie ekonomiczny przy dzisiejszych cenach paliw

Pomijasz jedną istotną kwestię - przebiegi roczne/miesięczne. Teraz nie mam lpg bo nie jeżdżę już dużo, ale swego czasu w 3,5 roku zrobiłem na LPG 140tys. km. Gdy podsymowałem koszty okazało się że na połowę aveo zaoszczędziłem dzięki LPG:)

Czytając posty na forum można dojść do wniosku że jedym właściwym wyborem jest zakup auta używanego zasilanego LPG.
Bo się oszczędza.
I w tym kierunku poszła moda na usprawiedliwianie własnych wyborów.
Nikt nie powie że jestem mniej zamożny czy wręcz biedny ale jestem cwany i oszczędzam.
Bo zupełnie inaczej brzmi i świadczy o użytkowniku.
Ludzie pownni skupić się na zarabianiu a nie mozolnym oszczędzaniu.
Eksploatacja samochodu na LPG bądź benzynie, to dyskusja o pieniądzach.
Zawsze.

[quote][Ludzie pownni skupić się na zarabianiu a nie mozolnym oszczędzaniu.
Eksploatacja samochodu na LPG bądź benzynie, to dyskusja o pieniądzach.
Zawsze./quote]
A czy jedno przeszkadza drugiemu? Mój szef np. do biedaków na pewno nie należy, a oba samochody (nota bene wysokiej klasy) ma na LPG. Na brak kasy nie narzeka bo np. kolesiowi na stacji paliw daje napiwki 10złotowe, a chata bardziej przypomina pałac niż dom.
Duża harował swego zcasu żeby mieć to co ma więc nie wydaje bez sensu kasy.

LPG nie zawsze jest jedynym sensownym wyborem - zwłąszcza gdy często parkujemy w piętrowych/podziemnych parkingach bo część z nich ma zakaz wjazdu dla aut na LPG. Częsta jazda w mieście, na kilkukilometrowych odcinkach również dyskwalifikuje LPG moim zdaniem. Jak w życiu - nie ma złotego środka, wszystko zależy od koliczności i tyle

Zależy w jakich autach montuje się LPG w takich jak nasze to może być i to plus pewnie dla potencjalnego kupującego lecz jak mi się nie opłaca zwróci się za 7-8 lat to już wolałbym do diesla dołożyć jak kupowałem i miałbym to samo lecz bez butli.
Natomiast jeśli to ma być coś bardziej z wyższej półki jak AMG czy coś ze stajn BMW czy Audi to montowanie gazu w takich samochodach jest nieopłacalne. To bardzo małe oszczędnosci w stosunku do wartości całego samochodu. Do tego gdzie utrata wartości auta z powodu instalki lpg. Nie uszukujmy się takie sportowe tuzinkowe limuzyny drogie itd auta za 10 - 15 lat będą poszukiwane w oryginale, a nie butlą w bagażniku czy dziurą we zderzaku czy obok wlewu paliwa, to że teraz oszczędzam na stacji mniej mi ktoś da przy odsprzedaży, no chyba że ktoś bierze ślub z autem.

Kupując auta za 400 tysięcy z LPG. Po trzech latach te auto będzie warte z 150 - 200 tysięcy + ubezpieczenie seriwsy itp. nawet niech ta różnica wychodzi z 10 tysięcy na paliwie to przy takim użytkowaniu to gdzieś 3-5 % całej wartości auta. Potencialny bogaty kupujący nie będzie się użerał z mniejszym bagażnikiem, brakiem wskaźnika poziomu gazu, narażał się na potencjalne problemy z tym związane, czy chociażby patrzył na brzydki, dołożony wskaźnik poziomu gazu tylko po to żeby zaoszczędzić 3-5%. Więcej lepiej już przy zakupie auta wynegocjować te 5% od ceny i jeździć na PB. Później odsprzedaż takiego samochodu z LPG będzie tańsza więc to co zyskałem na stacji to później oddam przy odsprzedaży. Samochód to nie tylko benzyna.

To nie na to forum ten wpis - o jedno zero przestrzelony

Odniosłem się do postu benny86

Zasada jest prosta: koleś od brokera kupuja s-klasy czy 7kę, montuje LPG w zaufanym serwisie (który nota bene prowadzi jego były wspólnik więc jest priorytetowym klientem dla chłopaków z warsztatu) po 8-9 latach sprzedaje to ludziom którzy chcą na maxa mieć luksusowe auto ale nie stać ich na jego utrzymanie - zdziwiłbyś się ilu takich napaleńców jest, poprzednia s-klasa z 2001 roku sprzedała się po 2h aukcji alegro, kilkunastu telefonach i pierwszym kliencie który przyjechał obejrzeć auto. Nie wiem co ich przyciąga czy LPG, czy prestiż marki czy rzetelny opis sprzedawanego wozu bez tekstów typu lalunia, igiełka itp ale to nie pierwsze auto które sprzedawał i nigfy nie czekał długo na klienta.

Ja tam wolę budżetówką jeżdzić, w sumie przy moich kryteriach i potrzebach wydawać na auto więcej niż 40-50tys byłoby głupotą

bo do tsi nie ma na razie dobrych instalacji

Ja akurat osobiście nigdy nie zamierzam zakładać instalacji gazowej bo przy moich rocznych przebiegach rzędu 5 tys km. mi się to po prostu nie opłaca. Szkoda było by bulić 2 tys na jakąś dobrą instalację tylko po to, żeby się cieszyć, że jeżdżę taniej bo tak na prawdę trudno powiedzieć za ile lat by mi się to zwróciło. A wiem na pewno że nie prędko