Witam,

mam skode fabie 1.2 i mam problem z jej odpaleniem po zimie.

Wiem, że to może wyglądać śmiesznie, ale fabiszon stał od stycznia do dzisiaj na parkingu, w styczniu padł mi akumulator i tak postała do dzisiaj. Kupiłem nowy akumulator 45 Ah, założyłem (klemy wyczyszczone). Od razu po uszach dał mi alarm ale wyłączyłem z pilota. I do dzieła, pierwszy objaw,wszystkie kontrolki się ładnie zapaliły i po przekręceniu kluczyka ładnie zgasły tak jak powinno. Przekręcam kluczykiem zapłon, a tu zaczyna kręcić i kręcić.Nic bez zmian ciągle kręci, puściłem kluczyk. Pomyślałem, że pompa musi dopompować paliwo,ok. Kręcę znowu i nic. I znowu i nic. Dodam,że podczas kręcenia po pewnym czasie pojawia się sygnał dźwiękowy, wówczas odpuszczam kluczyk. Zauważyłem, że podczas kręcenia po pewnym czasie zaczynają mrugać kontrolki EPC i silniczek. Jak odpuszczam kręcenie to przestają mrugać. Czy to normalne?

Czy możliwe, że alarm (imobilaizer) blokuje zapłon? czy mam już szukać mechanika?

Niestety zauważyłem, że powoli pada mi akumulator czy mogę spróbować odpalać na kablach?

Proszę o porady.

To by pulsowała ikonka kluczyk z autem.
Coś mi się wydaje że ten akumulator nowy jakiś trefny.

Kurcze, akumulator kupiłem tydzień temu. Czyli kolega proponuje odpalanie na kablach?

Aku jest przypuszczalnie
Jak tylko kręcisz rozrusznikiem a nie ładujesz to każdy akumulator w końcu wyzionie ducha...
Podładuj go i spróbuj odpowietrzyć układ zasilania(włączasz zapłon, ale nie rozrusznik - słychać buczenie - pompa paliwa pracuje, czekasz aż przestanie buczeć - wyłączasz, powtarzasz procedurę kilkanaście razy)i wtedy spróbuj

Ok, w takim razie sprawdze jak mowisz

Witam ponownie,

niestety porażka. Nie ładowałem co prawda akumulatora, ale podpiąłem kable. Zanim odpaliłem zapłon tak jak kolega radził,kilkanaście razy przekręcałem kluczykiem, słychać było szum. Potem zakręciłem, ale bez efektu. Chyba wiem, że paliwo dochodzi, bo zdjąłem pokrywę silnika i tak jest coś takiego jak nakrętka na wentylku odkręciłem i nacisnąłem ten "wentylek" poleciało paliwo. To chyba jest paliwo, nie jestem co prawda pewny

Sprawdziłem wszystkie bezpieczniki, w puszce i wyglądają na OK.

Co mogę jeszcze sprawdzić?

Proszę o pomoc.

Zakładam, że obroty rozrusznika są odpowiednio wysokie tzn. kręci prawidłowo tylko silnik nie jest w stanie sam załapać?
Jak masz chwilę to poczytaj: http://www.motofakty.pl/artykul/problem ... hem_2.html
Poleciłbym sprawdzić zapłon, czyli czy świece dają iskrę. Może to by ciężkie do wykonania ze względu na budowę układu.
A spytam się zupełnie z innej bajki, poziom oleju sprawdzony - żeby przypadkiem nie zatarł się silnik.

Witam,

dzieki za zainteresowanie....poziom oleju wg wskaznika jest ok, silnik moim zdaniem kreci tak jak przed zima, czyli takze dobrze.

No to ja obstawiam układ zapłonowy. Skoro paliwo dolatuje, rozrusznik kręci to brakuje tylko zapłonu. Dziwne wydaje się, że komputer nic nie pokazuję (błędów). Jak się z tym uporasz to daj znać, ok? Mam ten sam silnik, więc mnie to ciekawi

Poszukam jakiegoś mechanika od alarmów, bo wydaje mi się, że to może być odcięty zapłon przez alarm, może jakiś przekaźnik odcina zapłon. Komputer nie będzie wówczas nic pokazywał, bo alarm nie jest fabryczny lecz montowany przy kupnie przez dilera.

Witam,
niestety okazało się, że alarm jest OK. Paliwo dochodzi do silnika, iskra jest ale skodzina nie może zapalić
Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że VAG nie pokazuje również żadnych błędów, na pocieszenie

Szukam mechanika.

Nie wiem czy to możliwe po 4 miesiącach ale może zestarzało Ci się paliwo?

Nie sądzę, pali się jak dawniej

Witam.

Nie sądzę, że vag nie pokazuje, żadnych błędów bo powinien pokazać na pewno błąd związany z niskim napięciem i brakiem zasilania, gdyż jak pisałeś wyżej padł Ci akumulator i odłączałeś go żeby włożyć drugi, a ten drugi z kolei, jak sam, zauważyłeś, zaczął Ci też słabnąć podczas długotrwałej próby odpalenia. Więc coś nie tak z tą diagnozą vag. Zakładając jednak, że rzeczywiście nie występuje żaden problem "elektryczny", stawiam na wodę w paliwie i zapchany filtr paliwa, ewentualnie brak "powietrza" w dolocie. Pamiętać trzeba bowiem o tym, że to, że paliwo dostaje się do silnika nie oznacza, że dostaje się tam pod odpowiednim ciśnieniem, a oprócz paliwa do zapłonu potrzebne jest jeszcze powietrze. Zakładam, że układ zapłonowy został prawidłowo sprawdzony, włącznie z oględzinami świec. Nie sądzę, żeby auto przez zimę straciło kompresję, aczkolwiek wszystko możliwe, tak jak przestawiony rozrząd. I nie ma się sugerować tym, że coś już było sprawdzanie, wszytko trzeba jeszcze raz sprawdzić, szczególnie alarm.

Pozdrawiam

Witam,

dziękuję za odpowiedź, niestety niewiele mi pomogłeś



Przeczytaj wszystkie moje posty, były pisane w kolejności zdarzeń VAG był podpięty 5 dni temu, naładowałem akumulator przez noc,po czym jak padł odpaliłem na kablach, błędów na VAGu nie było.



Tu fakt, wczoraj kupiłem filtr powietrza i paliwa, niedługo będę się dobierał do dolotu powietrza. Po za tym szukam dobrego mechanika



Ale po co? 5 dni temu alarm był sprawdzany....chyba się nic więcej w alarmie nie popsuło, ba nawet zapłon był ustawiony z ominięciem zapłonu. Jednak wygląda na to, że coś z silnikiem. Skłaniałbym się przy braku kompresji,aleto już musi mechanik potwierdzić.