Benzydiesel – błysk geniuszu czy kosztowna pomyłka
Witam,
Autoświat w numerze 5/2007 (str. 30) opisuje przykład silnik nazwanego w skrócie CCS.
Został on zbudowany w firmie Volkswagen w oparciu o silnik 2,0 TDI.
Na czym polega specyfika przyjętego rozwiązania?
Otóż wtrysk paliwa następuje tam znacznie wcześniej niż w klasycznych jednostkach TDI.
Wcześniejszy wtrysk pozwala na lepsze odparowanie paliwa i w związku z tym efektywniejsze spalanie izochoryczne.
No dobrze, a co z zapłonem? Otóż paliwem jest mieszanka oleju napędowego z węglowodorem łatwo parującym (przyjmijmy że to benzyna). Benzyna ma niską liczbę cetanową (co opóźnia moment samozapłonu) i dobrze paruje (co poprawia wymieszanie paliwa z powietrzem). Tejże benzyny jest ok. 10% objętości w paliwie.
Do tego silna recyrkulacja spalin (duży udział spalin w masie ładunku).
I teraz najciekawsze – zapłon ma nastąpić w okolicach GMP bez użycia świecy zapłonowej w wyniku uzyskania odpowiednio dużego ciśnienia sprężania. A więc niezupełnie jak w silniku diesla, a raczej jak w silniku samozapłonowym (szeroko stosowany w modelarstwie, gdzie jest układ przeciwtłoka którym właśnie ustala się stopień sprężania aby uzyskać ów samozapłon).
Co Wy na to?
Moim zdaniem to ślepa uliczka i kasa wyrzucona w przysłowiowe błoto.
Takie zalety jak:
- użycie paliw o niskiej liczbie cetanowej
- użycie paliw z przerobu biomasy
(oba czynniki zmniejszają cenę paliwa)
- miękka praca silnika
dadzą się zrównoważyć dostępną technologią common-rail z multiwtryskiem (4-ry dawki w czasie cyklu pracy – jak w silniku D-4D Toyoty) przy jednoczesnym ograniczeniu jednostkowego zużycia paliwa podawanego pod ciśnieniem 2000 braów (wtryskiwacze piezoelektryczne).
Natomiast cały system silnika samozapłonowego jest b. wrażliwy na różnice w jakości paliwa, taki układ jest trudny do wyregulowania (w sensie kąta wyprzedzenia wtrysku, obciążenia silnika i jego aktualnych obrotów), a ta rzekoma rewelacyjność biopaliw może lec w gruzach w przypadku większych mrozów i wytrącania się bezpostaciowych substancji na wzór parafiny.
Dodatkowo – obecnie odchodzi się od recyrkulacji spalin, gdyż obniża to temperaturę spalania i generuje duże ilości sadzy i niespalonych węglowodorów - co jest właśnie przykładem strat energii. Zmniejszenie emisji osiąga się poprzez technologię ad-blue, o czym kiedyś pisałem.
Szkoda, że koncern Audi/VW nie zajął się pojazdami hybrydowymi, lub napędem elektrycznym z ogniw wodorowych, bo tu szansa na sukces jest gwarantowana.
Ja obstawiam na 3:0, że cały ten system CCS upadnie. I oby jak najszybciej, z korzyścią dla użytkowników samochodów.
Pozdr.
Tomek.