Witam
Byłem dziś na ekomyjni w Krakowie (pranie tapicerki i czyszczenie plastików). Wszystko było ok do czasu jak przyjechałem po auto. Wcześniej podczas rozmowy z właścicielem mówił, że auto będzie suche, a jak się okazało cała tapicerka w środku była mokra. Właściciel myjni przekazał, że auto musi się suszyć w garażu. W związku z powyższym udało mi się dogadać na wstawienie auta do garażu ojca. Jak przyjechałem do niego (ok. 15 km od myjni) postawiłem auto pod domem, a po około 20 minutach zszedłem do niego aby go wstawić do garażu. Niestety auto nawet nie "jęknęło". Nie wiem co to ale wygląda na całkowicie rozładowany akumulator??? Pomóżcie co to może być. PS nie działa włącznik elektryczne opuszczania szyby z prawej strony. Jeżeli go przycisnę w lewych drzwiach szyba opuszcza się w dół. Poza tym kontrolki trochę jakby zaczęły "świrować" gasnąć zapalać się.....
Obecnie auto stoi w garażu z odpiętymi klemami a aku si ładuje. Co będzie jutro dam znać.

Jeżeli komuś coś przychodzi do głowy to... nie bójcie się i piszcie. Boję się że coś zalali ale co??? Może to być komputer???
Twierdzą, że używają specjalistycznego sprzętu, który nie pozwala na zalanie samochodu......

Proszę o pomoc.

Z Góry dziękuję.

jak zalali samochód jutro (czuli w sumie już dziś bym do nich podjechał i (wiadomo) o ile masz paragon to powiedział bym że samochód ma być w satanie takim jak w umowie a jeśli nie potrafią się z tego wywiązać proponuję wizytę z kierownikiem myjni w aso ocenią co jest do wymiany i to zrobią-oczywiście jesli winne temu jest zalanie wiadomo kto płaci , gorzej jeśli nie masz potwierdzenia że samochód był na myjni wtedy może się po dobroci nie udać

Ewidentnie brorad77 winna myjni. Co to ma znaczyć że masz se auto wstawić do garażu to po pierwsze. A co to za myjnia po której auto nie chce jeździć. A co do sprzętu jaki używają to może i profesjonalny ale czy korzystanie z niego jest profesjonalne Tak że moja rada jak najszybciej z nimi wyjaśnić sprawę.

Moim zdaniem nie powinieneś auta odbierać, winni oddać auto wysuszone teraz trudno będzie Ci udowodnić iż powstałe usterki /wynikłe z zalania/ spowodowali myjąc, wszak od nich auto wyjechało bez usterek.

A to też prawda. Ale stało się jak się stało więc wal do ich śmiało i przedstaw im problem. A problem jest i to bez 2 zdań

Witam wszystkich.

Podszedłem dziś do sprawy bardzo bardzoooooooo spokojnie i przetrzepałem wszystkie bezpieczniki potem podłączyłem akumulator (po całonocnym ładowaniu) i nic..............
No to się lekko poirytowałem i muszę powiedzieć podłamałem...... Ale co tam.... Skontaktowałem się z myjnią, a oni, że przecież wyjechałem i wszystko było oki.... o to znów się jeszcze bardziej poirytowałem i......
Wziąłem usiadłem i zacząłem myśleć..... I tu zong.... Postanowiłem jeszcze raz podłączyć aku, a klema minusowa nawet nie zaiskrzyła. "Myślę więc jestem" i nagle mnie oświeciło. Sprawdziłem aku i okazał się całkowitym złomem (4 lata) i tu rozwiązał się mój problem (koszt 315 zeta) i autko jak żyletka..... : A ja? O kolejne doświadczenie bogatszy, że aku potrafi w momencie powiedzieć żegnaj bez żadnego ostrzeżenia, nawet kłótni. A co tam..... Bez żalu....

Dzięki wszystkim za pomoc i zainteresowanie.

To dobrze ze jest ok

dokładnie dobrze że jest ok choć 4 lata to musiał być jakiejś kiepskiej jakości albo dawałeś mu nieźle popalić