Witam wszystkich.
Podszedłem dziś do sprawy bardzo bardzoooooooo spokojnie i przetrzepałem wszystkie bezpieczniki potem podłączyłem akumulator (po całonocnym ładowaniu) i nic..............
No to się lekko poirytowałem i muszę powiedzieć podłamałem...... Ale co tam.... Skontaktowałem się z myjnią, a oni, że przecież wyjechałem i wszystko było oki.... o to znów się jeszcze bardziej poirytowałem i......
Wziąłem usiadłem i zacząłem myśleć..... I tu zong.... Postanowiłem jeszcze raz podłączyć aku, a klema minusowa nawet nie zaiskrzyła. "Myślę więc jestem"
i nagle mnie oświeciło. Sprawdziłem aku i okazał się całkowitym złomem (4 lata) i tu rozwiązał się mój problem (koszt 315 zeta) i autko jak żyletka..... :
A ja? O kolejne doświadczenie bogatszy, że aku potrafi w momencie powiedzieć żegnaj bez żadnego ostrzeżenia, nawet kłótni. A co tam..... Bez żalu....
Dzięki wszystkim za pomoc i zainteresowanie.